W Toruniu doszło w ostatnich tygodniach do serii ataków na motocyklistów. Sprawca strzelał do nich z broni pneumatycznej. Jeden z poszkodowanych – lokalny dziennikarz – został postrzelony w twarz. Obecnie lekarze walczą o uratowanie jego lewego oka.
Do najgroźniejszego z serii zdarzeń doszło 15 sierpnia wieczorem, na skrzyżowaniu ul. Traugutta z Bulwarem Filadelfijskim w Toruniu. Jadący motocyklem dziennikarz Marcin Lewicki zatrzymał się na światłach i uniósł wizjer kasku. W tym momencie został trafiony w oko szybko lecącym metalowym przedmiotem. Przypadkowy świadek udzielił mu pomocy i zatrzymał przejeżdżający policyjny radiowóz. Poszkodowany mężczyzna trafił do szpitala w Bydgoszczy, lekarze usunęli z jego oka ciało obce, które okazało się śrutem z wiatrówki. Obecnie Marcin przechodzi kolejne operacje, które mają pomóc w uratowaniu uszkodzonego oka.

Okazało się też, że nie jest to pierwszy taki atak na motocyklistów w tym miejscu. Dzień wcześniej inny kierujący jednośladem został trafiony w nogę. Śrut przebił kombinezon i zatrzymał się na skórze, zostawiając siniaki i strup. Mężczyzna zgłosił sprawę na policję, która przyjęła wyjęty śrut jako dowód w sprawie i udała się na miejsce, sprawdzając lokale w pobliskich kamienicach. Niczego konkretnego jednak nie ustalono. Postrzelony w nogę motocyklista przypomniał sobie, że miesiąc wcześniej jeden z jego kolegów również zgłaszał podobny przypadek. On z kolei miał być trafiony w kask. Do tej pory, od połowy lipca, w podobny sposób miało zostać poszkodowanych już pięć osób.

Wszystko wskazuje na to, że w Toruniu działa niezrównoważony strzelec. Miejscowa policja początkowo zakwalifikowała trafienie w oko jako zdarzenie losowe. Po otrzymaniu informacji o kolejnych atakach rozpoczęła śledztwo, które ma na celu ujęcie sprawcy. Póki co, pozostaje on na wolności.
Kujawsko-pomorskie: historia, natura i spokój. Co warto zobaczyć? – Motocyklowa Polska na weekend