Cena za baryłkę ropy naftowej w ostatnim czasie mocno spadają, węglowodory tanieją też zatem w hurcie, czego jednak nie widać w sprzedaży detalicznej. Na pylonach stacji benzynowych bowiem ceny stoją jak zaczarowane. Dlaczego? Odpowiedź jest prozaiczna…
Koncerny paliwowe płynnie zwiększając swoją marżę, zamroziły jednocześnie ceny benzyny i oleju napędowego. Efekt takiego działania jest dwojaki. Po pierwsze – skoro marża jest większa, to zarobek na paliwie również rośnie, a zwiększona dochodowość biznesu cieszy każdego biznesmena. Po drugie – właśnie w ten sposób, podczas panującej drożyzny i inflacji, koncerny naftowe postanowiły złagodzić nam szok cenowy, jaki nas czeka już 1 stycznia tego roku, kiedy to rząd wprowadzi znów pełny podatek Vat na paliwie. Wspaniały sposób, prawda?
W ciągu ostatnich trzech tygodni cena za baryłkę ropy naftowej obniżyła się o prawie 13 dolarów z 98 do 85, a jednocześnie złotówka umacnia się względem dolara. To wszystko powinno sprawić, że na stacjach benzynowych ceny powinny wyraźnie spadać, a tymczasem nic takiego się nie dzieje…
Na tych stacjach lepiej nie tankować – czarna lista polskich stacji benzynowych 2022 | motovoyager
Koncerny paliwowe, zwiększając marże, przygotowują się na drastyczną podwyżkę cen. W tym momencie zarabiając więcej, będą mogły podnieść ceny mniej drastycznie, aby nie spowodować szoku cenowego. Dzięki takiemu działaniu ceny na początku 2023 roku za diesla i benzyną wzrosną, ale na pewno nie o całość wartości odmrożonego podatku Vat.
Czy to jest jakieś pocieszenie? Nie za bardzo… My wolelibyśmy tankować przez jakiś czas tańsze paliwo, które przecież i tak po 1 stycznia będzie musiało kosztować tyle i trzeba, by jego sprzedaż była opłacalna. Niestety to co teraz widzimy to kolejny złoty interes, który dzieje się na naszą szkodę i na naszych oczach, za przyzwoleniem i z udziałem (Orlen) rządu…
źródło: businessinsider.pl