Wydawać się może, że Rosja nic sobie nie robi z sankcji, które dotychczas zostały na nią nałożone, dlatego coraz więcej rozmawia się o tym, aby zaostrzyć politykę i wprowadzić embargo na ropę pochodzącą z kraju agresora. Jakie konsekwencje niosłaby za sobą taka decyzja?
7 kwietnia Parlament Europejski przegłosował rezolucję, według której konieczne jest odcięcie od rosyjskich surowców energetycznych, a pełne embargo miałoby obowiązywać na ropę, gaz, węgiel i paliwo jądrowe. Taka decyzja oznaczałaby znaczne ograniczenie wpływów z tytułu ich zakupów, ale także odbiłaby się na krajach, które zdecydowałyby się nałożyć sankcje.
Ceny paliw w Polsce, ale także pozostałych krajach Europy, wywindowały wysoko w górę, osiągając rekordowe kwoty. Jak wyglądałby rynek w przypadku nałożenia embarga na Rosję, które tym samym oznaczałoby, że ilość ropy dostępnej na rynku drastycznie się zmniejszy? Aby zapobiec kolejnym podwyżkom zaproponowano, aby państwa należące do OPEC zwiększyły wydobycie i produkcję ropy. Nie jest to jednak takie proste, gdyż Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową zaalarmowała Unię Europejską, że nie będzie w stanie dostarczyć takiej ilości, która pozwoliłaby na zastąpienie ropy, która dotychczas pochodziła z Rosji. Wobec tego podjęcie decyzji o nałożeniu embarga oznaczałoby znaczące podwyżki cen, ale także mogłaby rozchwiać rynek paliw.
Nieco wcześniej Stany Zjednoczone zwróciły się do Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową z prośbą o pozwolenie na zwiększenie wydobycia tego surowca, jednakże organizacja odmówiła i tak samo ma zachować się, gdy o podobne postulaty walczyć będzie UE.
Kiedy potanieje paliwo? Ile w najbliższych dniach zapłacimy za benzynę, olej napędowy, gaz LPG?