Znani z ułańskiej fantazji francuscy bikerzy nie przestają zadziwiać. Do naszej krótkiej listy motocyklowych cymbałów dopisujemy kolejnego, który wszystkie swoje przewinienia skrupulatnie zarejestrował kamerą video zamontowaną w kokpicie.
Jak donosi portal moto-net.fr, żandarmi z miejscowości Quimperle zostali zaalarmowani donośnym dźwiękiem motocyklowego wydechu dochodzącym z pobliskiej drogi. Znani z nieprzejednanej niechęci do motocyklistów francuscy stróże prawa pospieszyli czym prędzej by schwytać i przykładnie ukarać sprawcę tych dźwięków. Już po krótkiej chwili udało im się zatrzymać młodego bikera, poruszającego się po obwodnicy na Suzuki GSX-R600 z prędkością przekraczającą 250 km/h.
Po zatrzymaniu okazało się, że szybki młodzian w kokpicie miał zamontowaną kamerkę, która nagrywała jego wyczyny. Kiedy policjanci odtworzyli nagrania z urządzenia okazało się, że biker sfilmował dwa swoje wcześniejsze przejazdy: pierwszy z prędkością 271 km/h na drodze z ograniczeniem do 110 km/h, drugi zaś – z prędkością 227 km/h na ograniczeniu do 90 km/h.
Młody biker z dwuletnim doświadczeniem motocyklowym tłumaczył swoje zachowanie testami kamery. Policjanci uznali, że testy wypadły nader pomyślnie i że już wystarczy. Odebrali zatem kierowcy zarówno kamerę, motocykl, jak i prawo jazdy. Na pocieszenie zostawili zaproszenie do sądu.