Bezpieczeństwo motocyklisty to temat rzeka. Tysiące specjalistów wydaje miliardy dolarów na badania, które przynoszą liczne rozwiązania chroniące nas przed skutkami wypadków. Jednak gorliwość badaczy prowadzi ich czasem na manowce.
Wynalazki takie jak ochraniacze polimerowe lub kaski z EPS weszły już do kanonu motocyklowej ochrony i choć radykalnie zwiększają nasze bezpieczeństwo, właściwie już się nad nimi nie zastanawiamy. Inne, jak poduszka powietrzna wciąż są testowane na torach wyścigowych i mają tyle samo zwolenników co przeciwników.
Zastępy naukowców robią wszystko, by zapewnić nam ochronę przed skutkami wypadków, choć czasem i ich, powiedzmy to otwarcie, ponosi fantazja. Czy to pod wpływem środków odurzających, czy zwykłej wódy wymyślają tak idiotyczne rzeczy, że trudno czasem w nie uwierzyć. Oto 10 najgłupszych pomysłów na bezpieczeństwo motocyklisty.
10. Dach
Za zadaszenie motocykla pomysłodawca nie tylko powinien otrzymać anty-nobla, ale i nagrodę w postaci przefasonowanej facjaty, którą wręczyliby nasi dobrzy znajomi z Pragi Południe. Nawet małe dziecko wie, że jeśli do motocykla dodamy dach to efektem nie będzie motocykl z dachem tylko jakieś szkaradztwo.
9. Pasy bezpieczeństwa
Pionier tego kretyńskiego pomysłu, firma BMW przeszła samą siebie. Dotychczas dość prężny dział bezpieczeństwa koncernu popadł chyba w problemy z przerostem zatrudnienia, czego skutkiem było zgłaszanie pomysłów na potęgę: bez przemyślenia, byle więcej. Podobny efekt możemy obserwować w naszych polskich ministerstwach.
8. Osłony nóg
Nikt do końca nie wie przed czym osłony nóg miałyby chronić. Według szkoły wiejskiej stanowią one znakomite zabezpieczenie przed wałęsającymi się po drodze kurami. Inspektorzy ZUS twierdzą, że osłony te zabezpieczają cenne inwestycje Zakładu w protezy dla motocyklistów. A gdzie leży prawda? Nie wiadomo.
7. System ostrzegania przed zakrętem
Tak, tak, było coś takiego. W 2011 roku testowano system, który miał ostrzegać bikera przed niewłaściwą kombinacją prędkości, kąta zakrętu i pochylenia motocykla. W teorii świetne rozwiązanie miało jedną wadę. Kiedy kierowca zdał sobie sprawę, że sytuacja jest beznadziejna i że tylko cud może pomóc mu wyjść cało z tego zakrętu, zamiast cudu odzywał się alarm systemu. Robi wrażenie.
6. Wibrujące wkładki w kasku
Ta sama firma, która wymyśliła system ostrzegania przed zakrętem, stworzyła wibrujące wkładki policzkowe do kasków. Miały one ostrzegać motocyklistę o pojazdach znajdujących się w martwym polu widzenia. Dobry pomysł? To coś jak podróżować trzymając w zębach telefon komórkowy, który dzwoni za każdym razem, kiedy mijamy cokolwiek na drodze.
5. Kula bezpieczeństwa
Sytuacja bez wyjścia, nie ma ratunku, będzie dzwon. Nie przejmuj się, w krytycznym momencie zamienisz się w wielką piłkę, zaś powietrzny bufor ochroni cię przed skutkami tego wypadku. Potem spokojnie poturlasz się w dół drogi. Albo przepaści. Albo klifu. W każdym razie gdzieś się poturlasz – taki już los piłki.
4. Automatyczny ogranicznik prędkości
W 2006 roku brytyjski Departament Transportu pokazał Suzuki Bandita z systemem, który automatycznie zamykał przepustnicę, kiedy motocykl przekraczał dozwoloną prędkość. Genialność tego wynalazku powala na kolana. Właściwie na asfalt – zwłaszcza, kiedy kierowca takiego cacka próbuje wyprzedzić ciężarówkę albo pokonać zakręt. Pierwszy powinien przejechać się konstruktor.
3. Powietrzne kurtki
Sam pomysł kurtki, która pompuje się w ułamku sekundy dając dodatkową ochronę w razie wypadku nie jest zły. Złe są natomiast związane z tym pomysłem wady: koszmarna drożyzna tego rozwiązania, ciężar tej formy ochrony i wygląd, który w bardziej wrażliwych na zamachy terrorystyczne krajach skierowałby na nas podejrzenie, że jesteśmy żywą bombą.
2. Laserowy skaner kolizji
Kolejny genialny wynalazek firmy od wibrujących wkładek i systemu ostrzegania przed zakrętem. Laser montowany w przedniej części motocykla ostrzega kierowcę przed obiektami, które znajdują się na kursie kolizyjnym. Wynalazek zainteresował jednak tylko niewidomych motocyklistów, ponieważ reszta została standardowo wyposażona w oczy.
1. Pasek siedzenia pasażera
Niewiele jest pomysłów tak idiotycznych i niezrozumiałych w swym działaniu jak montowany od lat pasek na siedzeniu pasażera. Tak! Ten pasek służyć miał w zamyśle producentów do zapewnienia pasażerowi pewnego chwytu podczas podróży. Jakim trzeba było być kretynem, żeby uznać, że taki uchwyt spełni swoją funkcję? Bez komentarza.
Żenujący artykuł i tyle komentarza
Żenujący artykuł i tyle komentarza, ha ha- żaden nie przeszedł moderacji, musiały być bardzo ciekawe
Nie śpimy, moderujemy komentarze o 13 w nocy!
Pas na siedzeniu pasażera służy do wygodnego przestawiania motocykla. Łatwiej złapać za kierownicę i pas przy wyprowadzaniu moto niż pod siedzenie czy brudny błotnik. Serio tego nie widzieliście???