Inspekcja Transportu Drogowego do likwidacji. Instytucja powołana by wspomóc drogówkę zostanie włączona w struktury policji. Powód jest prozaiczny – na skutek fatalnych przepisów ITD brakuje uprawnień do ścigania kierowców.
O pomyśle likwidacji ITD mówiło się już od dawna. Instytucja powołana w 2001 roku miała odciążyć drogówkę w kontrolach transportu drogowego. Szybko zorientowano się jednak, że Inspekcja może świetnie zarabiać na fotoradarach i wideorejestratorach, więc wyposażono tę instytucję w odpowiednie narzędzia.
Niestety, w ślad za sprzętem służącym do ekzekwowania należności za popełnione przez kierowców wykroczenia, nie poszły odpowiednie przepisy nadające ITD konieczne uprawnienia. Status prawny Inspekcji w prowadzonych postępowaniach wyjaśniających był niejasny – w efekcie około 40% postępowań o ustalenie sprawcy kończyło się niepowodzeniem. Wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński zapowiedział, że ITD w całości zostanie włączona w struktury policji, co oznacza, że nowy status otrzyma około 700 inspektorów, ale także cały budżet Inspekcji, który wynosi 125 mln zł. Pod zarząd policji przejdą także Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD) i fotoradary.
Choć zarówno ITD, jak i nowe władze MSWiA zgodnym chórem tłumaczą tę decyzję koniecznością poprawy bezpieczeństwa, my wyczuwamy w niej drugie dno. Policja ma zdecydowanie większe uprawnienia do egzekwowania należności z mandatów. Oznacza to więcej zakończonych sukcesem postępowań – nawet tych bezprawnych. Kasa musi się zgadzać.