_SLIDERZgubiony towarzysz i popsute sprzęgło. Bałkańskie atrakcje z Yamahą XJR1300

Zgubiony towarzysz i popsute sprzęgło. Bałkańskie atrakcje z Yamahą XJR1300 [WYPRAWA]

-

Znajdujemy go w okolicach Sukosanu. Właściwie to Chorwat znajduje nas i nagania na nocleg do jego znajomego. Czemu nie? Ciśniemy, szybko rozbijamy namiot, dzwonimy do Karola. Okazuje się, że pomylił zjazdy na autostradzie i jedzie w stronę Zagrzebia. Trudno, znajduje nocleg, jutro spotkamy się w rezerwacie Krka.

6 Pierwszy widok morza Chorwacja przed RijekąGnamy w krótkich spodenkach i trampkach by zwiedzić Zadar. Trafiamy tam późnym wieczorem. Samo miasto jest warte uwagi, ale pół dnia zwiedzania to maks. Zadziwia nas widok ludzi spacerujących z alkoholem, ogrom motocykli i skuterów, a co najdziwniejsze, ciuchy, tankbagi i kaski motocyklowe sporej wartości leżą sobie na motocyklach. Niesamowite, ciekawe ile w Polsce by tak poleżały. Wracamy gubiąc się oczywiście kilka razy. Przypalam co chwilę gołe kolano cylindrem.

Yamaha XJR1300 przez ten czas daje radę, choć z powodu dużego obciążenia nadkole wyciera się od tylnej opony. Mimo tego cieszę się, że zamieniłem DL-650 na coś mocniejszego z mniejszą ilością elektroniki – prostą konstrukcję, którą jak się później okaże, nie za dobrze znam.

Kolejny dzień wita nas jakże inaczej – cudownym chorwackim słońcem. Pierwszym punktem, który chcemy odwiedzić jest Park Narodowy Krka. Po dojechaniu i zwiedzeniu miejscowości Skradin dzwonię do towarzysza podróży.  Trafił gdzie indziej niż my, już nie mamy do niego cierpliwości, jedziemy sami. Wiem, tak się nie robi, ale moje doświadczenie i technika jazdy nie nadają się do wspólnej jazdy. Jadąc z tyłu zasypiam co chwilę, a plecaczek szturcha mnie, że znowu jadę pod prąd.

7 Chorwacja park KrkaSkradin – małe miasteczko w niesamowitym stylu. Szukamy możliwości kupna biletu, ale kolejka na statek nas nie przekonuje. Kupujemy tańszy bilet wstępu przy wejściu do parku. Oglądamy kaskady oraz jaskinie, duży wodospad omijamy. Oglądanie czegokolwiek w stroju motocyklowym przy chorwackim upale jest totalnym hardkorem.

Ciśniemy dalej do dawnej średniowiecznej stolicy Chorwacji – Knina. Tam okazuje się, że choć twierdza dopiero jest odnawiana, jest dostępna dla turystów. Chodzimy po murach, niestety jedyne co tam zastajemy to małe muzeum zlokalizowane w osobnym budynku oraz zarośnięte mury i pomieszczenia podziemne.

Osobiście uważam, że niespecjalnie warto tam jechać. Widać jednak, że Chorwacja zaczęła dbać o swoją historię, może za 10 lat Knin będzie jak Malbork. Jedziemy dalej, znajdujemy nocleg za Splitem w pierwszym domku na trasie Adriatyckiej. Niesamowite jak łatwo tu znaleźć nocleg, ale bardziej niesamowita jest ilość Polaków.

Szybko rozkładamy namiot i robimy nad morzem sałatkę. Namiot rozkładam już w kilka minut. Powoli zdrowieję. Wyczytałem, że na gardło jest dobra woda z solą, działa.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Motovoyager
Motovoyagerhttps://motovoyager.net
Nasi czytelnicy to wybrana grupa ludzi. Motocykliści, którzy w Internecie szukają inteligentnej rozrywki, konkretnych porad lub inspiracji do wyjazdów motocyklowych. Nie jesteśmy serwisem dla każdego, zdajemy sobie z tego sprawę i… uważamy, że jest to nasz atut. Nie znajdziesz u nas artykułów nastawionych jedynie na kliki, nie wnoszących niczego merytorycznego. Nasza maksyma to: informować, radzić, bawić nie zaśmiecając głów czytelników bezsensownymi treściami.

5 KOMENTARZE

  1. Jak autor wspomniał dobranie odpowiedniego towarzystwa (wspólnych ziomków) do podróży pół sukcesu. Raz pojechałem z kimś kogo wcześniej nie znałem w trasę. Szkoda nerwów każdy ma inny styl jazdy inne prędkości przelotowe, więc dobrane towarzystwo musi być odpowiednie. Z ekipą,z którą byłem w Pradze aż chce się jeździć :-)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ