NewsyMiędzynarodoweZapłacił ponad 26 tys. zł za ubezpieczenie „elektryka”. Dlaczego tak drogo?

Zapłacił ponad 26 tys. zł za ubezpieczenie „elektryka”. Dlaczego tak drogo?

-

Wysoka cena zakupu, skromny zasięg i problemy ze znalezieniem wolnej ładowarki – to zasadniczo główne wady pojazdów z napędem elektrycznym. Niedługo może do nich dojść niepokojąco duży koszt ubezpieczeń, zarówno tych obowiązkowych, jak i dobrowolnych. Dlaczego ubezpieczyciele decydują się na takie kroki?

Brytyjski dziennik „The Guardian” opisał niedawno przypadek właściciela elektrycznej Tesli Y, który miał ogromny kłopot z przedłużeniem ubezpieczenia swojego auta. Kilka towarzystw ubezpieczeniowych odmówiło mu wystawienia polisy. Kiedy w końcu otrzymał ofertę, okazało się, że koszt ubezpieczenia wzrósł z 1200 do ponad 5000 funtów, czyli ok. 26 500 zł. 

Niemcy: ponad połowa ankietowanych żałuje zakupu auta elektrycznego…

Firmy ubezpieczeniowe z Wielkiej Brytanii tłumaczą się tym, że koszty napraw pojazdów elektrycznych są średnio o jedną czwartą wyższe niż ich spalinowych odpowiedników. Zajmują również więcej czasu i są bardziej skomplikowane. Sieć warsztatów wyspecjalizowanych w naprawach „elektryków” nie jest jeszcze odpowiednio rozwinięta i brakuje w nich przeszkolonego personelu. Ponadto jest problem z dostępem do części, a ich koszt również jest większy. Przez to naprawa, która w przypadku tradycyjnych aut i motocykli jest zupełnie prosta i standardowa, w pojazdach elektrycznych może być bardzo problematyczna. 

Zapłacił ponad 26 tys. zł za ubezpieczenie „elektryka”. Dlaczego tak drogo?

W Polsce na razie stabilnie

A jak to wygląda w przypadku towarzystw ubezpieczeniowych działających w Polsce? Wygląda na to, że póki co nie uwzględniają wymienionych niedogodności w wycenach swoich polis. Oczywiście brana jest pod uwagę statystyczna awaryjność poszczególnych modeli, natomiast wciąż zasadniczy wpływ na cenę ubezpieczenia ma sam kierowca, czyli jego doświadczenie, historia szkód i zebrane punkty karne. 

Z ciekawości sprawdziliśmy oferty polis dla aut tej samej marki, z tego samego rocznika (2022) i o zbliżonych osiągach – benzynowego i elektrycznego. Z otrzymanych kalkulacji wynika, że różnica owszem jest, ale minimalna. W przypadku benzyniaka przykładowe pakiety to koszt 666 zł (samo OC) lub 3229 zł (OC/AC), a elektryka odpowiednio 726 i 3527 zł. Są to więc raczej kosmetyczne różnice, a wiele zależy od wartości pojazdu i zdolności negocjacyjnych jego właściciela. Pozostaje mieć nadzieję, że nie doczekamy się dużych i drastycznych zmian na tym polu. 

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Motovoyager
Motovoyagerhttps://motovoyager.net
Nasi czytelnicy to wybrana grupa ludzi. Motocykliści, którzy w Internecie szukają inteligentnej rozrywki, konkretnych porad lub inspiracji do wyjazdów motocyklowych. Nie jesteśmy serwisem dla każdego, zdajemy sobie z tego sprawę i… uważamy, że jest to nasz atut. Nie znajdziesz u nas artykułów nastawionych jedynie na kliki, nie wnoszących niczego merytorycznego. Nasza maksyma to: informować, radzić, bawić nie zaśmiecając głów czytelników bezsensownymi treściami.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ