Choć OPEC (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową) robi wszystko, aby utrzymać cenę ropy na poziomie stu dolarów za baryłkę, to ta jednak wciąż spada. Nie pomogła nawet decyzja o obniżeniu wydobycia. Na pylonach jednak cena benzyny idzie ostro w górę…
Liczba zarejestrowanych motocykli w Polsce spada – statystyki sprzedażowe we wrześniu 2022 roku
Wpływ na spadki kursu baryłki ma przede wszystkim postępująca recesja obejmująca cały świat. Duży udział mają też wysoki kurs dolara oraz Chiny. Są drugim po USA odbiorcą ropy i mają dwudziestodwuprocentowy udział w ogólnym imporcie. Kraj ten podejmuje walkę z COVID-19, często drastycznymi metodami, co odbija się również na zapotrzebowaniu na ropę. Blisko dwieście milionów chińskich obywateli, głównie mieszkańców miast, ma ograniczoną możliwość przemieszczania się i poddawana jest regularnym kontrolom. W związku z tym zawieszone jest między innymi kursowanie autobusów. Wszystko to skutkuje poważnym spadkiem zapotrzebowania na ropę.
Tymczasem w Polsce
W ostatnich dniach wzrost cen paliw wyraźnie przyśpieszył. Szacuje się, że gdyby wrócił podatek VAT w pełnej wysokości benzyna kosztowałaby nawet 8 złotych, a diesel około 9,5 złotego. Wpływ na ceny ma nie tylko powszechna inflacja, ale również fakt, że Polska sprowadza nie tylko ropę, ale również benzynę. Produkcja krajowych rafinerii nie jest bowiem w stanie w pełni pokryć zapotrzebowania. Do tego dorzucić trzeba słabnący kurs złotego. W ocenie ekspertów w najbliższym czasie największy wpływ na ceny paliw będzie mieć światowy, w tym europejski popyt. Jakich cen możemy się wobec tego spodziewać? To zwykłe wróżenie z fusów. Ostatnie podwyżki zaskoczyły bowiem nawet ekspertów od rynku paliw…
Jedno jest pewne, mniejsza cena baryłki nie przekłada się na spadki cen na stacjach benzynowych. W drugą stronę jest jednak zupełnie inaczej…