NewsyKrajoweGazem w twarz – zaplanowany atak na paradę motocyklową

Gazem w twarz – zaplanowany atak na paradę motocyklową

-

Moto Street Terror – impreza, która odbyła się po raz szósty, miała w tym roku nieoczekiwany przebieg.

Ten spontaniczny przejazd ulicami Warszawy gromadzi setki fanów jednośladów. W tym roku zebrali się 24 lipca i po godzinie 19 wyruszyli na przejazd po stolicy.

Korowód tylu motocykli budzi różne emocje. Na ogół przychylne. Wielokrotnie zdarza się, że przechodnie przybijają piątki, machają i pozdrawiają przejeżdżających. Na innych nierzadko głośne maszyny działają, jak przysłowiowa płachta na byka. Nie inaczej było w tym roku.


Podczas zatrzymania na czerwonym świetle przed Rondem ONZ do motocyklistów podszedł mężczyzna i zaatakował ich gazem. Smaczku całemu zdarzeniu dodaje fakt, że na filmie zarejestrowanym przez jednego z uczestników Moto Street Terror widać, jak chwilę przed zdarzeniem ów prowokator ustawia kamerę, a następnie atakuje przypadkowych motocyklistów. Oczywiście jego zachowanie spotkało się ze zdecydowaną reakcją.

Zaplanowana akcja

Zastanawiające jest czym kierował prowodyr całego zajścia? Na filmie wyraźnie widać, jak spokojnie ustawia sprzęt filmowy, a następnie nieśpiesznie wyjmuje butle z gazem. Zwęszył okazję na zaistnienie, na setki lajków i polubień na portalach społecznościowych? A może prowokacja miała wykazać agresywność motocyklistów? Z pewnością niebawem się dowiemy.

Pozostaje mieć nadzieję, że żaden z motocyklistów nie ucierpiał poważnie.

Wyjaśnienie motywów działania i sprostowanie artykułu przesłane przez sprawcę tego zdarzenia, WarszawskiegoRozpylacza:

W lipcu zaatakował gazem motocyklistów, w listopadzie przysyła maila do naszej redakcji…

 

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Krzysztof Brysiak
Krzysztof Brysiak
Pasją motocyklową zarażony od dziecka, kiedy to wyobraźnię rozpalała Cezet 350 sąsiada. Zwolennik spokojnej jazdy, lubiący zachwycać się mijanymi widokami. Miłośnik prostych, klasycznych maszyn, potrafiący zachwycić się również nowoczesnym designem, w szczególności włoskim. Lubi przede wszystkim wyprawy w małym, kilkuosobowym gronie oraz samotne ucieczki od cywilizacji, hałasu i zgiełku. Dlatego też chętnie odkrywa wschodnie tereny Polski. W podróży nie rozstaje się z aparatem, bo fotografia to jego drugie hobby.

3 KOMENTARZE

  1. Jakim cudem przejazd był „spontaniczny”, a atak na ten przejazd był „zaplanowany”. Coś tu się kupy nie trzyma.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ