Dolnośląska akcja policji pod kryptonimem „Motocyklista” przyniosła niespodziewane skutki. To nie głośne wydechy, czy łyse opony były zaskoczeniem dla przeprowadzających kontrolę policjantów. Chcecie wiedzieć, jakie wykroczenie zmroziło krew w żyłach stróżów prawa? Przeczytajcie poniżej.
W piątek 8.07.2022 Dolnośląska Policja wyjechała na drogi regionu by przyjrzeć się bliżej użytkownikom motocykli oraz ich maszynom.
Jako, że był to początek upalnego weekendu, działania skupiono na południowym obszarze tego terenu. Dolny Śląsk od lat zyskuje na walorach turystycznych, zwłaszcza pod kątem motocyklowych wycieczek. Dobra baza gastronomiczno-noclegowa, coraz lepsze asfalty, oraz mnoga ilość miejsc do zwiedzenia przyciągają motocyklistów z całego kraju. Nie bez znaczenia jest też fakt bliskości Czech, które uwielbiają posiadacze jednośladów.
Kontrola drogowa, proszę przygotować dokumenty
Podczas piątkowej akcji, kontroli poddano 1100 pojazdów a ponad 230 z nich to motocykle. To właśnie na nich skupili się policjanci najbardziej. Głównymi grzechami użytkowników jednośladów były przewinienia związane z naruszeniem obowiązujących przepisów na drogach. Wśród nich najczęściej mandaty wypisywane zostały za wyprzedzanie w miejscach niedozwolonych oraz łamanie obowiązujących na danym obszarze ograniczeń prędkości. Ale nie tylko. Część z kontrolowanych będzie musiała udać się do sądu, ponieważ policjanci skierowali wnioski o ich ukaranie. To jeszcze nie wszystko, kilka motocykli w ogóle nie miało prawa poruszać się po drodze z uwagi na brak odpowiednich dokumentów dopuszczających je do ruchu drogowego. W kilku przypadkach zatrzymano też dowody rejestracyjne i skierowano pojazdy na ponowne badanie techniczne.
A teraz dmuchniemy sobie w balonik
W ramach akcji Motocyklista zbadano też trzeźwość kierujących jednośladami. Wyniki tych pomiarów są druzgoczące. Okazało się, że wykryto 20 osób, które w skrajnie nieodpowiedzialnym stanie prowadziły swój pojazd. Niestety, policja jeszcze nie podała dokładnych wyników, ile z tych osób było po spożyciu alkoholu a ile prowadziło w stanie nietrzeźwości, ale możemy mniemać, że co dziesiąty kontrolowany miał coś procentowego na sumieniu. Nie ma też znaczenia to, kto na jakim typie motocykla tam jechał. Pod wpisem policji znalazłem komentarze, że na pewno byli to starsi panowie, którzy raz w miesiącu wybrali się ekipą w góry na rybkę. Pamiętajmy, że akcja odbyła się w piątek, a takie „ekipy” najczęściej jeżdżą po pracy, czyli w sobotę lub niedzielę. I mają do tego prawo, żeby zrelaksować się jazdą w pięknym terenie po ciężkim tygodniu pracy. Omińmy więc w komentarzach stereotypy, że ścigacz to narkotyki, chopper to piwo a cross to na pewno dopalacze. Nie oto tu chodzi, lecz o świadomość użytkowników drogi, jakie zagrożenie niesie za sobą kierowanie pod wpływem alkoholu. Zwłaszcza motocykla, jaki on by nie był.
Potrzymaj mnie to piwo
Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to jedno piwko do rybki czy przebalowana noc na zlocie mogą jeszcze kilka godzin później doprowadzić do opłakanych w skutkach decyzji na drodze. Na motocyklu musimy kontrolować nie tylko siebie ale i cały ruch drogowy, którego jesteśmy uczestnikami. Myśleć nie tylko za siebie, ale przewidywać zachowania innych kierowców. Upalne lato, zmęczenie na drodze, telefony w ręku, to tylko wierzchołek zagrożeń ze strony kierowców samochodów, które na nas czyhają. Ale nie tylko oni nam zagrażają. Przecież na rauszu każdy z nas staje się „nieśmiertelny”. Niestety, tylko w naszym mniemaniu. Droga później weryfikuje te kwalifikacje boleśnie. Stąd apel redakcji Motovoyager.pl, odpuśćmy sobie spożywanie alkoholu podczas wycieczek jednośladami. Bądźmy odpowiedzialni i nie powielajmy niechlubnych statystyk policyjnych takimi „osiągnięciami”.
Jeśli chodzi o zdk cobra 200 to mam takie cacko w garażu mało używane i w oryginale
Choć posiadam wszelkie dokumenty to nigdy nie była zarejestrowana a do tego ma tylko 800 km na blacie
Chętnie sprzedam