Stan braku prawa jazdy może mieć wiele oblicz. Osoba, która zapomniała ze sobą dokumentu, czyli potocznie mówiąc jechała bez prawa jazdy, to zupełnie inny przypadek niż kierowanie pojazdem z dokumentem zatrzymanym przez do tego uprawnione służby.
Obecnie nasze prawo często gubi się w stanie faktycznym i prawnym, co skutkuje tym, że osoby z zatrzymanym prawem jazdy, podczas kontroli drogowej, traktowane są mandatem 50 zł za… brak dokumentu przy sobie. Niedługo ma się to jednak zmienić.
Przeczytaj koniecznie: Co grozi za jazdę motocyklem bez uprawnień
Ministerstwo Infrastruktury samo przyznaje, że w naszym kraju nie ma w pełni skutecznej procedury odbierania praw jazdy i jest mnóstwo prawnych myczków pozwalających obejść przepisy. Samo zatrzymanie prawa jazdy nie jest, w obecnej literze prawa, równe odebraniu uprawnień i osoba, której służby zatrzymały prawo jazdy (np. w wyniku przekroczenia prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym), de facto nadal posiada uprawnienia do kierowania pojazdami. To wprowadza chaos w interpretacji przepisów.
Mamy informację, że trwają prace nad nowelizacją ustawy, według której rozszerzony miałby zostać zakres przypadków odebrania uprawnień do kierowania pojazdów, a ukaranie kierowców za prowadzenie pojazdów, mimo zatrzymanych uprawnień, mogłoby w wyjątkowych przypadkach skutkować nawet grzywną wynoszącą 5000 zł.
Będziemy informować was na bieżąco jak postępują prace w tym kierunku. Liczymy na jakieś konkrety w najbliższym czasie ze strony Ministerstwa Infrastruktury.