_SLIDERKrakowska policja kontra motocykliści. Nagonka czy troska o bezpieczeństwo?

Krakowska policja kontra motocykliści. Nagonka czy troska o bezpieczeństwo?

-

Komisarz Seweryn widzi jednak tę sprawę inaczej. – Mieszkańcy skarżą się na hałas powodowany przez motocyklistów. Naszym obowiązkiem jest egzekwować przepisy.

A jednak – jak twierdzą uczestnicy niedzielnej akcji – tylko jeden dowód rejestracyjny został zatrzymany za prawdopodobne przekroczenie norm hałasu. Większość mandatów została zaś nałożona za takie drobiazgi, jak brak tylnego odblasku.



– Motocykl podlega szczegółowym warunkom technicznym. Jeśli ich nie spełnia, policjant ma obowiązek zatrzymać dowód rejestracyjny, a w szczególnym przypadku zakazać dalszej jazdy – broni swojego stanowiska naczelnik Seweryn.

Nasz rozmówca Marek ma jednak na ten temat inne zdanie. – Skierowanie do nas ośmiu radiowozów, dwóch nieoznakowanych samochodów i kilku policyjnych motocykli tylko po to, by dać mandaty za odblaski, uważam za zwykłą ordynarną represję. Karanie całej społeczności za wybryki kilku osób jest niedopuszczalne – uważa.

Budzimy Kraków obława (2)Zdaniem Marka akcję „Budzimy Kraków” zorganizowali młodzi motocykliści, w większości niezwiązani z krakowskimi klubami i grupami spotykającymi się na Bora-Komorowskiego.

– Nam naprawdę zależy na dobrej współpracy z mieszkańcami Krakowa. Zabiegaliśmy o ich poparcie podczas konkursu na budowę toru wyścigowego na Rybitwach. Projekt wygrał, a to znaczy, że mieszkańcy akceptują naszą społeczność –  tłumaczy Marek. – Po co mielibyśmy psuć te dobre relacje jakimiś głupimi akcjami? – pyta retorycznie.

Z oficjalnego komunikatu krakowskiej drogówki wynika, że w akcji „Budzimy Kraków” miało brać udział około 150 pojazdów. – To wierutne bzdury! – protestuje Marek. – Z parkingu pod IKEA wyjechały 42 motocykle i 3 samochody – twierdzi nasz rozmówca.

Komisarz Seweryn na pytanie skąd takie rozbieżności odpowiada – „liczba ta została podana łącznie, chodziło o wszystkie działania skierowane przeciwko motocyklistom”. A jednak na stronie Komendy Miejskiej Policji opisano tylko zdarzenia sprzed sklepu IKEA.

Także zdjęcie zamieszczone przy komunikacie nie obrazuje aż tak dużej liczby motocykli.

Budzimy Kraków obława (1)

Zdaniem Marka krakowscy bikerzy skupieni wokół Bora-Bora chcieli dopilnować, by akcja „Budzimy Kraków” miała spokojny, towarzyski charakter. – Policja myślała, że robi coś pożytecznego, a tymczasem dała się zwyczajnie politycznie rozegrać. Szkoda, że takim głupim zastraszaniem niszczą to, co przez lata wspólnie wypracowaliśmy – nie kryje rozżalenia nasz rozmówca.

– Motocykliści są już u kresu wytrzymałości – niemal każdy z nas jest kontrolowany przez policję kilka razy dziennie. W końcu komuś puszczą nerwy – kończy Marek.

Sytuacja w Krakowie jest bardzo napięta. Motocykliści nie mają zaufania do policji, a policja krzywo patrzy na bikerów. Nie sprzyja to budowaniu dobrych relacji, które są najlepszą gwarancją porozumienia. Kto na takiej sytuacji skorzysta? Zapewne tylko ci, którzy w imię politycznych interesów bohatersko walczą z problemem, którego nie było.

Sytuacji nie poprawiają też artykuły publikowane cyklicznie na portalu Interia.pl (link), w których roi się od krzywdzących motocyklistów ocen i relacji. Nijak mają się do tego, co przedstawiają uczestnicy wydarzeń.

A wy jak myślicie, czy działania policji są słuszne, czy to po prostu nagonka spowodowana przedwyborczą gorączką? Czekamy na wasze komentarze.

Budzimy Kraków obława (4)

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Motovoyager
Motovoyagerhttps://motovoyager.net
Nasi czytelnicy to wybrana grupa ludzi. Motocykliści, którzy w Internecie szukają inteligentnej rozrywki, konkretnych porad lub inspiracji do wyjazdów motocyklowych. Nie jesteśmy serwisem dla każdego, zdajemy sobie z tego sprawę i… uważamy, że jest to nasz atut. Nie znajdziesz u nas artykułów nastawionych jedynie na kliki, nie wnoszących niczego merytorycznego. Nasza maksyma to: informować, radzić, bawić nie zaśmiecając głów czytelników bezsensownymi treściami.

2 KOMENTARZE

  1. Tak potwierdzam tylko jeden dowód rejestracyjny został zatrzymany za prawdopodobne przekroczenie norm hałasu i co się okazało po zmierzeniu poziomu hałasu średnia z trzech pomiarów wynosiła 92 decybele przypominam ze dopuszczalna 96 tak ze potwierdza się to ze zatrzymanie dowodu rej z podejrzenia o emisje nadmiernego hałasu było błędem a kierującemu został zatrzymany dokument całkowicie bez podstw a raczej tylko dlatego ze panu policjantowi który przeprowadzał kontrole wydawało się i podejrzewał . Az nie chce myśleć co będzie jak ja będę mieć kontrole bo mogę przypuszczać ze ja tez mogę stracić dokument na podstawie podejrzeń i przypuszczeń,chociaż pojazd mam wpełni sprawny tak jak to było w przypadku tamtego kierującego.

  2. Ja bym sugerował by tymi samymi urządzeniami pomiarowymi zmierzyć policyjne motocykle…od dłuższego czasu wiadomym jest, że budżet stróżów prawa związany z wydatkami na obsługę serwisową pojazdów służbowych jest mocno uszczuplony…jestem wielce ciekaw wyników ???

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ