Motocykle w dużych miastach wpływają na rozładowanie korków, neutralizują problemy z parkowaniem i poprawiają jakość życia mieszkańców. To nie jest nasz redakcyjny komentarz. To oficjalny dokument australijskiego rządu.
Rząd Australii co roku analizuje statystyki badań ruchu drogowego, prowadzonych w 18 największych miastach. I opublikował właśnie ich wyniki. A oto wnioski: 700 tysięcy motocykli i skuterów jeżdżących po australijskich aglomeracjach korzystnie wpływa na jakość życia mieszkańców. Trzy główne korzyści z jednośladów to:
- ekologia (motocykle produkują znacznie mniej zanieczyszczeń niż samochody),
- rozładowanie korków (mogą się przeciskać między samochodami)
- lepsze wykorzystanie przestrzeni (zajmują znacznie mniej miejsca na zatłoczonych parkingach).
Główną zaletą motocykli i skuterów w miejskim systemie transportowym jest fakt, że są bardzo skuteczne w wykorzystaniu przestrzeni miejskiej, kiedy korki stały się głównym problemem miasta. Zatory są rozładowywane dzięki możliwości przeciskania się motocykli i skuterów między rzędami samochodów. Dwukołowy środek transportu potrzebuje ponadto trzykrotnie mniej miejsca w ruchu ulicznym i pięciokrotnie mniej na parkingu – czytamy w rządowym raporcie.
I jeszcze wypowiedź australijskiego ministra transportu Anthonego Albanese.
Podczas mojej ostatniej podróży do Włoch na własne oczy widziałem korzyści płynące z zachęt dla dwukołowców. Wiele miast na całym świecie pełnych jest motocykli i skuterów, a ludzie w pełni korzystają z zalet tego taniego, energooszczędnego i efektywnego pod względem wykorzystania przestrzeni środka transportu. Motocykle to ważny element planowania infrastruktury w czasach, gdy przeciążenie dróg stanowi realny problem i znacząco wpływa na jakość naszego codziennego życia.
Poparta badaniami promotocyklowa polityka australijskiego rządu prowadzona jest od 2007 roku. Od tego czasu liczba aktywnych motocyklistów wzrosła aż o 40 procent – z pół miliona do 700 tys.
A my zastanawiamy się, czy kiedykolwiek w polskim rządzie znajdzie się jedna choćby osoba, która się z wynikami tych badań zapozna. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany – to pod tym adresem można ściągnąć pdf zawierający pełny raport.
Trzeba by jeszcze jakiemuś ministrowi to przetłumaczyć z angielskiego żeby przeczytał
Przeciskanie się miedzy samochodami???
Uuuu… U nas w Polsce to wszyscy strasznie cierpią z tego powodu, że motocykliści to robią… :/ Straszą przepisami drogowymi… Nazywają piratami drogowymi… Co kraj to obyczaj jak widać.