_SLIDERMoje Bałkany w sezonie 2025: trasa przez pięć krajów. Część 1

Moje Bałkany w sezonie 2025: trasa przez pięć krajów. Część 1 [Chorwacja, Bośnia, Czarnogóra, Serbia, Rumunia, GPX]

-

Półwysep Bałkański to naprawdę spory kawał lądu. Znajdziemy tam niemal wszystko, czego oczekujemy od idealnego kierunku na wyjazd motocyklowy. Morze, góry, jeziora, lasy, a to wszystko oplecione gęstą siecią krętych dróg o bardzo zróżnicowanej nawierzchni. Oddaję w wasze ręce zapis mojego tegorocznego wyjazdu do pięciu krajów bałkańskich, wraz z dokładną trasą w pliku .GPX do pobrania. Choć była to moja pierwsza podróż w tamte rejony, to uważam, że trafiłem na naprawdę świetne drogi i miejsca, które mogę polecić każdemu, kto dopiero planuje podobny wypad.

Tekst i zdjęcia: Konrad Bartnik

Mamy w redakcji Motovoyagera taki fajny zwyczaj, że co roku, na przełomie czerwca i lipca, organizujemy wspólny wyjazd. W tym roku postawiliśmy na Bałkany, a konkretnie kilka krajów byłej Jugosławii oraz kawałek Rumunii w drodze powrotnej. Tym razem przyjęliśmy bardzo luźną formułę towarzyszenia sobie w tej podróży. Ruszyliśmy razem, w pięć motocykli, a na miejscu rozdzielaliśmy się, spotykając się na noclegach – albo i nie. Część ekipy postawiła tylko na offroadowe odcinki TET, ja przejechałem tylko jeden z nich, a następnie kontynuowałem podróż solo asfaltami, choć niejednokrotnie i tak lądowałem na jakiejś kamienistej górskiej ścieżce, która na mapie wyglądała jak normalna szosa i miała nawet swój numer…

BMW R 1300 GS Adventure 2025: turystyczny Terminator [test, opinia, recenzja, dane techniczne, moc, masa, cena]

Przeczytaj i pobierz trasę w .gpx

Kraje bałkańskie są już zjeżdżone przez polskich motocyklistów wzdłuż i wszerz, a moja podróż nie była w żadnym stopniu odkrywcza i wyjątkowa. Narysowałem sobie wstępne trasy jeszcze w domu, dosłownie „palcem po mapie”. Na miejscu okazało się, że w większości przypadków miałem nosa i trafiłem na naprawdę atrakcyjne drogi i bezdroża, z pięknymi widokami i licznymi obiektami historycznymi. Dlatego jeśli chcecie wybrać się na Bałkany, być może jeszcze w tym sezonie albo w kolejnych, a kompletnie nie macie pomysłu, którędy pojechać, możecie skorzystać z całości lub części mojej trasy, którą udostępniam w kilku plikach .gpx do pobrania – TUTAJ

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 37

Znakomita większość tej trasy wiodła po asfaltach, zazwyczaj bardzo dobrej jakości, ale zdarzały się też niespodziewane zmiany nawierzchni na szuter, piach, a nawet luźne kamienie. Postarałem się to dokładnie opisać w punktach POI (waypointach) w plikach, tak żebyście nie byli zaskoczeni i mogli wybrać ewentualny objazd asfaltem. Jechałem ciężkim samym w sobie, a do tego obładowanym bagażem BMW R 1300 GS Adventure, dlatego uważam, że nawet te odcinki są do przejechania niemal każdym innym motocyklem – może poza wielkimi cruiserami i turystykami w typie Gold Winga. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 7

Już w trakcie pisania stwierdziłem, że materiału jest za dużo jak na jeden artykuł. Dlatego podzieliłem go na dwie części. Dziś pierwsza – ruszamy!

Dzień 1: Tychy-Senj (Chorwacja), 900 km

Zjeżdżaliśmy się z różnych rejonów Polski, dlatego umówilismy się na spotkanie w hotelu w Tychach. Stamtąd, w piątek 27 czerwca, ruszyliśmy w długą podróż na południe. W Cieszynie na chwilę wjechaliśmy do Czech, a kilkadziesiąt kilometrów dalej przekroczyliśmy granicę czesko-słowacką. Ze względu na to, że jechaliśmy obładowanymi motocyklami adventure, w większości na oponach-kostkach, zrezygnowaliśmy z autostrad. W żwawym tempie przejechaliśmy drogami lokalnymi przez Słowację, Węgry i północną Chorwację. Naszym celem na koniec tego dnia tranzytowego była miejscowość Senj nad Adriatykiem. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 1

W kilkanaście godzin przejechaliśmy prawie 900 km, a na miejsce dotarliśmy grubo po zmroku. Nie mieliśmy zarezerwowanego kempingu, ale ten znaleziony przypadkiem okazał się bardzo szczęśliwy. Wiedzieliśmy, że rozbijamy się nad samym morzem, ale dopiero gdy wstało słońce, zobaczyliśmy, w jak pięknych okolicznościach przyrody się znaleźliśmy – nad urokliwą, ukrytą wśród skał zatoczką. Tanio nie było, bo wyszło ok. 40 euro za parcelę, ale coś za coś. Nazwa i lokalizacja do zapamiętania: Camp Ujča między Senj a Sveti Juraj. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 2

Dzień 2: Senj-Glamoč (Bośnia i Hercegowina), 320 km

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV GPX 1

Z samego rana ruszyliśmy na południe drogą E65, będącą częścią tzw. Magistrali Adriatyckiej (zwanej także Jadranką). Co tu dużo mówić – piękna nadmorska trasa, z licznymi tunelami, zakrętami, nawrotami, często biegnąca po wykutych w skale tarasach, wysoko nad lustrem wody. Masa punktów widokowych, po drodze urokliwe miasteczka. Całość ma ponad 1000 km, z czego my przejechaliśmy ponad 100. W miejscowości Rovanjska odbiliśmy w lewo, na Gračac i Knin, a następnie na przejście graniczne z Bośnią w Strmicy. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 3 Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 4

Od samej granicy, na drodze M14.2, startuje bośniacki TET. Postanowiłem póki co nie odłączać się od kolegów na lżejszych motocyklach i jechać z nimi, dopóki nie zacznie się jakiś większy offroadowy hardkor. Za Bosansko Grahovo TET skręca w drogę R409, początkowo asfaltową, która następnie przechodzi w szeroką „szutrostradę”, idealną do szybkiej jazdy z zamiataniem tyłem i wzbijaniem tumanów kurzu. Trasa biegnie szeroką i płaską doliną z ładnymi widokami. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 5

Mniej więcej w połowie drogi między wsiami Preodac i Rore trasa TET skręca w prawo, w sieć wąskich leśnych dróg, używanych głównie przez drwali. Tu już zaczyna się konkretniejszy offroad, choć wciąż do przejechania ciężkim motocyklem przy odrobinie chęci i z odpowiednimi oponami.

BMW R 1300 GS Adventure 2025 3

W pewnym momencie jechaliśmy górskim grzbietem z pięknym widokiem na okolicę. Ten dosyć wymagający (i pokrywający motocykle grubą warstwą kurzu) etap miał ok. 30 km, a na asfalt powróciliśmy we wsi Halapić. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 6

Zbliżał się wieczór, więc zaczęliśmy rozglądać się za noclegiem. Za miasteczkiem Glamoč wypatrzyliśmy małe jezioro (Hrast) z kilkoma domkami na wynajem i będącym w budowie hotelem. Teren był zamknięty, ale wyjeżdżający już do domu dozorca, którego spotkaliśmy przy szlabanie, wpuścił nas i wskazał kawałek łąki między lasem i brzegiem jeziora. Idealne miejsce na biwak, choć bez możliwości wejścia do wody (bagnisty brzeg) i z toaletą typu „za drzewkiem”, za to za darmo. Obok imprezowali miejscowi wędkarze, którzy jednak tuż po zmroku zawinęli się do domów. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 8

Dzień 3: Glamoč-Ripci (jezioro Ramsko), 180 km

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV GPX 2

Następny dzień, tuż po zwinięciu biwaku, zaczęliśmy w Glamoč od porządnego śniadania w jednej z miejscowych kawiarni. Mimo wczesnej pory, była już niemal całkowicie wypełniona lokalsami, którzy przyszli tam na specjały w formie płynnej. Moi koledzy planowali dalszą podróż po TET, ja postanowiłem się odłączyć i wyznaczyć sobie znacznie dłuższą trasę asfaltami. Umówiliśmy się wstępnie na nocleg nad jeziorem Ramsko.

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 38

Ruszyłem na północ. Tuż za granicą miasta, obok drogi M15, znajduje się stara baza wojskowa. Wyglądała na totalnie opuszczoną, a biegnąca obok szosa została odcinkowo poszerzona – ewidentnie był to polowy pas startowy dla samolotów wojskowych, o czym świadczyły też dwie wybetonowane zatoki. Zatrzymałem się na chwilę w pierwszej z nich i niemal od razu zza zardzewiałej bramy wyszedł uzbrojony żołnierz. Nie chciałem wdawać się w niepotrzebne dyskusje i ruszyłem dalej zanim zdążył do mnie podejść. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 12

Kontynuowałem podróż równą drogą M15, która prowadziła najpierw szeroką doliną, a następnie skręciła w góry, gdzie stała się przyjemnie kręta. Planowałem objechać szerokim łukiem kotlinę, która ukazała się po przejechaniu pierwszej ściany wzgórz, ale zwróciłem uwagę na odbijającą w prawo i stromo w dół wąską asfaltową ścieżkę, szerokości może na jedno auto. Postanowiłem zjechać na chwilę, a gdy już zjechałem, nie chciałem wracać na główną trasę. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 11

Koniec końców przejechałem bardzo fajny odcinek dnem kotliny, przez wsie Donja Podgorja, Gornja Podgorja i Dragnić Podovi. Były one częściowo opuszczone i właśnie tam zobaczyłem pierwsze ślady wojny bałkańskiej z lat 90. – zniszczone domy, pozbawione dachu, w których pustych wnętrzach zdążyły już wyrosnąć spore krzewy, a nawet drzewa.

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 16

Wyjechałem z kotliny na szosę nr R415a, skręciłem w prawo i jakieś trzy kilometry dalej ponownie w prawo, w kolejną dolinę, tym razem ładnej i czystej rzeki Plivy. Zauważyłem, że jestem bardzo blisko jej źródeł, postanowiłem tam zatem pojechać. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 10

Droga wiedzie wzdłuż rzeki i prowadzi do wsi Dragnić, w której jest centrum turystyczne i kilka pensjonatów. Kawałek za wsią rzeka Pliva bierze swój początek z ukrytych w zboczu góry trzech głównych źródeł, dodatkowo zasilanych przez drobne potoki. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 13

Zostawiłem motocykl obok pensjonatu z restauracją i zbudowanym nad korytem strumienia tarasem, po czym ruszyłem na krótki spacer do źródeł. Ścieżka nie jest stroma, a same źródła wyglądają bardzo ciekawie – woda wypływa wprost spod skał, od razu w formie szerokiej górskiej rzeki z mocnym prądem.

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 14 Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 15

Wróciłem do głównej szosy i w miejscowości Šipovo skręciłem na południe, w drogę R415, z dobrym asfaltem i ładnymi widokami. Dojechałem nią do Kupres, gdzie zjadłem improwizowany obiad w parku miejskim, z tego, co akurat mi zostało. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 17

Tutaj po raz pierwszy zetknąłem się z wielonarodowym charakterem Bośni i Hercegowiny. Miejscowość zamieszkana jest w większości przez Chorwatów, a jadący ulicami roztrąbiony orszak weselny prowadziło kilka samochodów z wielkimi flagami z biało-czerwoną szachownicą. Z Kupres skierowałem się na Bugojno, a następnie znów na południe, drogą M16.2, wzdłuż rzeki Janj, na Prozor. Przed samym miastem znajduje się fajny punkt widokowy z przepiękną panoramą, z którego można zjechać pod oryginalny pomnik bitwy pod Makljen z II WŚ.

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 18

Z Prozor drogą R418 dotarłem nad malowniczo położone, sztuczne jezioro Ramsko, z wieloma wysepkami i półwyspami. Na największym półwyspie jest miejscowość Šćit z „pocztówkowo” położonym starym kościołem. Spotkałem się z chłopakami i wybraliśmy na nocleg kemping Bošnjak AutoKamp, na kolejnym półwyspie, obok wsi Ripci. Trafiliśmy dobrze – kemping z trzech stron oblany jest wodą, można popływać, a właściciel znalazł nam fajny ustronny zakątek do rozbicia namiotów. Dobrze, że nie zdecydowałem się kontynuować offroadowej jazdy z Brzozą i resztą chłopaków. Oni trafili już na naprawdę wymagające szlaki, wąskie, niepewne, kamieniste i bardzo strome.

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 19

Dzień 4: Ripci-Plužine (Czarnogóra), 400 km

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV GPX 3

Przy śniadaniu wstępnie umówiliśmy się na nocleg w okolicach Mostaru. Założyłem, że chłopaki znów będą się męczyć na trudnej trasie offroadowej, a ich tempo będzie powolne, więc zaplanowałem swoją trasę z rozmachem, dużym objazdem w kształcie litery S. Najpierw jednak wjechałem na okoliczne wzgórza, by złapać panoramę jeziora Ramsko. Niedaleko wsi Družinovići jest stromy podjazd szutrowo-piaskową, dosyć zdradliwą drogą bez żadnych zabezpieczeń, trzeba uważać. Po przejechaniu szeregu serpentyn znalazłem idealny punkt widokowy. Pięknie!

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 20

Miałem tego dnia ochotę na przejazd jakąś wąską drogą przez góry. Zjechałem więc ponownie do Prozor, skąd skierowałem się na trasę R418b. Tuż za miastem zobaczyłem kolejne zniszczone wojną domy. Na jednym z nich dosyć świeżo wymalowane, niepokojące hasło: „Ten, kto umarł, nie musi się wstydzić”... 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 21

W pobliżu wioski Here zatrzymałem się w punkcie z pięknym widokiem na okolicę, a kawałek dalej, koło Kute, przy wymurowanym źródełku z wodą pitną. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 22

To częsta praktyka w tych okolicach, fundatorzy stawiają te źródełka i często opatrują tablicą z dedykacją. Na tej akurat napisano: „Hujdur Sabit wznosi źródełko Brist dla siebie, żony Suady, rodziców i swojej rodziny.”. Ładny zwyczaj i przede wszystkim możliwość ugaszenia pragnienia w upalne dni. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 23

Tuż przed wioską Šćipe miałem do wyboru – albo jadę w górę asfaltem, w kierunku zabudowań, albo zjeżdżam szutrem w dół. Wybrałem drogę do wioski, licząc, że dalej będę podróżował po asfalcie. Niestety okazało się, że to ślepy zaułek. Wjechałem więc na szutrowy odcinek drogi R418b, okazało się, że ma ok. 12 km długości. Droga jest wąska, czasem błotnista albo przecina ją jakiś strumyczek, ale jak najbardziej do przejechania, a przy tym bardzo ładna. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 24

Koło wioski Kruščica ponownie pojawił się asfalt, i to jaki! Świeżutko zrobiona droga z niemal idealną nawierzchnią, a przy tym wciąż wąska i bardzo kręta. Miałem kilka kilometrów pierwszorzędnej zabawy! 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 39

Ten przepiękny odcinek skończył się na skrzyżowaniu z drogą R437, którą zjechałem na południe, nad kolejne sztuczne jezioro – Jablaničko. Jest ono dłuższe, bardziej „rozlane” po dolinkach niż Ramsko i ma przepiękną barwę, ale jego otoczenie jest dużo mniej atrakcyjne, mocniej zurbanizowane i zabetonowane. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 25

Przejechałem przez most z ładnym widokiem i trafiłem na zapchaną przez ciężarówki trasę M17, którą dotarłem do Jablanicy. Stamtąd miałem już prostą (choć krętą) drogę do Mostaru, myślałem jednak, że moi koledzy wciąż się męczą gdzieś w plenerze. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 26

Wybrałem więc kolejny objazd, tym razem drogą R419 wokół szczytu Čvrsnica i parku przyrodniczego ​​Blidinje z jeziorem o tej samej nazwie. To wspaniała trasa z szerokimi dolinami i widokami trochę jak na dzikim zachodzie USA, a także z możliwością zjechania w liczne małe dróżki asfaltowe i szutrowe. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 27 Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 28

Sama droga też jest świetna do ekscytującej jazdy, ma bardzo dobry asfalt i fajnie wyprofilowane szybkie zakręty.

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 30 Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 29

We wsi Rakitno odbiłem w lewo, już w stronę Mostaru. Zapamiętajcie, zapiszcie w kajecikach na czerwono: droga Rakitno - Sutina - Gornja Britvica - Zabljak, numer R419. Absolutnie wspaniały, 20-kilometrowy asfaltowy rollercoaster. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 31

Lewo, prawo, góra, dół, znów góra, znów zakręt… Pełne skupienie na prowadzeniu motocykla albo cię nie ma. To zdecydowanie jeden z najlepszych fragmentów całego mojego wyjazdu, zaznaczyłem go wam na pliku .gpx z tego dnia.

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 40

Dobiłem w końcu do głównej drogi M6.1 i dosyć późnym popołudniem dotarłem do Mostaru. Słynne miasto przywitało mnie zabójczą temperaturą 40°C. Mimo tego wbiłem się w ciasne uliczki i podjechałem najbliżej jak się dało słynnego Starego Mostu nad Neretwą. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 34

No i co? No i nic, spory zawód. Po pierwsze, choć historia tej budowli sięga połowy XVI wieku, to w czasie ostatniej wojny została ona zniszczona. Odbudowany most widziany z bliska wygląda zupełnie współcześnie. W dodatku na brzegu rzeki działa bar z DJ-em i dudniącą muzyką klubową. Mało zostało klimatu starego bałkańskiego miasta albo po prostu ja trafiłem na zły dzień i porę.

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 32

Już mocno zmęczony, z nadzieją szybkiego spotkania na jakimś pobliskim kempingu, zadzwoniłem do kolegów. Okazało się, że pokonali odcinek TET do Mostaru dużo szybciej niż zakładali i pojechali dalej. Teraz to ja musiałem ich gonić. Co więcej, podjęli decyzję, że spróbują dojechać aż do Plužine w Czarnogórze. Szybko spojrzałem na mapę… o rany, to ponad 200 km. To nie jest polskie 200 km. Na Bałkanach prawie nie ma tras typu Warszawa-Białystok, prostych po horyzont, więc nawigacja przewiduje prawie 4 godziny jazdy, a słońce jest coraz niżej. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 33

Ruszyłem z kopyta i fajną drogą M6.1 z masą szybkich zakrętów i jakimś zameczkiem co jakiś czas dotarłem do miasta Gacko z wielką elektrownią i kopalnią odkrywkową. Następnie, szosą R432, do malutkiego przejścia granicznego z Czarnogórą koło Vratkovići. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 41

Tutaj, już na terenie Czarnogóry, zaczął się kolejny bardzo ciekawy i bardzo wymagający odcinek, zwłaszcza że jechałem już naprawdę zmęczony. Droga od granicy do Vidrovan ma ponad 40 kilometrów. Początkowo biegnie przez kilka wiosek, a następnie wpada w krainę gęstych zarośli. Jezdnia jest wąska i niesamowicie kręta, w zasadzie nie daje nawet kilku sekund odpoczynku, cały czas jedziemy w lewym lub prawym złożeniu, często przerzucając motocykl. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 42

Zerknijcie tylko na plik .gpx lub na Mapy Google – totalny makaron. W dodatku droga zbudowana jest na mniej więcej metrowym nasypie, nie ma też żadnych barier. Krótko mówiąc, stracisz koncentrację, źle wymierzysz i lecisz w zieloną ścianę krzaków, która pochłonie cię razem z motocyklem. Co więcej, długo nikt cię nie znajdzie, bo trasa ta jest mało uczęszczana, ja na ponad 40 kilometrach spotkałem może 4-5 aut. Bardzo fajne wyzwanie i duża przyjemność, ale trzeba być wypoczętym. Ja już przeklinałem każdą kolejną serię zakrętów, miałem wrażenie, że nigdy się nie skończą.

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 43

Dojechałem w końcu do Vidrovan, obok którego biegnie szybka trasa M18, którą miałem dojechać do Plužine. Słońce zachodziło, ja ledwo żywy, ale myślę: kit, dam radę. Moje szczęście nie trwało długo, okazało się, że na tej trasie jest seria grubych remontów. Skalne ściany pokruszone, asfalt zerwany, a nawierzchnia wysypana grubym żwirem, na którym mój GS Adventure zaczynał ryć przodem i nieprzyjemnie tańczyć. Na szczęście nie zaliczyłem gleby, choć było kilka nieprzyjemnych momentów. 

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 44

Wykończony dotarłem na umówiony Camping Holiday w Plužine, nad samym przepięknym jeziorem Pivsko. Byłem sam – chłopaki pogubili się w drodze, dwóch miało dojechać w nocy, dwóch zostało na nocleg jeszcze w Bośni. Na autopilocie rozbiłem namiot i padłem. Następnego dnia czekały mnie srogie atrakcje, m.in. słynny Durmitor.

Balkany 2025 Konrad BMW GS 1300 ADV 35

Kolejne etapy podróży po Bałkanach w części drugiej – już niedługo. 

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Konrad Bartnik
Konrad Bartnik
Motocyklista, perkusista, ojciec, wielbiciel dobrej kuchni i dużych porcji. Jego największa miłość to motocyklowe podróże – bliskie i dalekie, po asfalcie i bezdrożach. Lubi wszystko, co ma dwa koła, a najbardziej klasyczne nakedy ze szprychami i okrągłą lampą. Na co dzień drapie szutry starym japońskim dual sportem. Nie zbiera mandatów i nigdy nie miał wypadku. Bywa całkiem zabawny.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ