Powiadają, że nawet najprostszą czynność można wykonać w dowolnie skomplikowany sposób – wszystko zależy czy masz płacone na godzinę czy na akord. Ta ekipa w komplikowaniu prostoty osiągnęła mistrzostwo.
Tak efektowna zmiana koła nie byłaby możliwa bez wsparcia ekipy technicznej, ale i tak profesjonalizm wykonania tego zabiegu zasługuje na duże piwo lub dwa. Ewentualnie siedem.
Cała nasza redakcja kolektywnie trenowała podobny zabieg – pompowanie koła podczas jazdy. Z dumą oświadczamy, że po czterech zniszczonych motocyklach, dwóch ofiarach (prawie) śmiertelnych i szesnastu mandatach nie udało nam się.
Przepraszamy za fatalną jakość nagrania – wykonano je prawdopodobnie motocyklowym butem.