W powietrzu ponownie czuć intensywny zapach kiełbasy – oczywiście wyborczej. Dzisiaj, w środę 17 maja, Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zniesieniu opłat za autostrady zarządzane przez GDDKiA. Już od 1 lipca tego roku staną się one bezpłatne dla pojazdów o masie do 3,5 tony.
Zgodnie z przewidywaniami, w roku wyborczym polscy kierowcy mogą liczyć na wiele marchewek. Zarówno podsuwanych przez te opcje polityczne, które rządzą oraz (w formie projektów i obietnic) te, które chcą przejąć stery kraju. Dzisiaj dostaliśmy prezent od aktualnego rządu. Już od 1 lipca 2023 roku kierowcy aut i motocykli nie zapłacą za przejazd odcinkami autostrad zarządzanymi przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, czyli przez państwo.
Nie ma ich co prawda zbyt wiele, obecnie są to tylko odcinki autostrad A2 Stryków-Konin oraz A4 Wrocław-Sośnica. Ile zaoszczędzimy? Koszt przejazdu tym pierwszym (103 km) to 9,90 zł dla aut o masie do 3,5 t i 5 zł dla motocykli. Drugim (162,5 km), odpowiednio – 16,20 zł i 8,10 zł. Nie są to więc zbyt wielkie oszczędności, ale jeśli ktoś podróżuje tymi trasami regularnie, na pewno będą odczuwalne.
Znacznie bardziej uciążliwe dla portfela są odcinki polskich autostrad zarządzane przez firmy prywatne. W ich przypadku resort infrastruktury również obiecuje zmiany, ale nie od razu. Minister Andrzej Adamczyk powiedział: „Gdy wynegocjujemy z koncesjonariuszami stosowne warunki, na jakich będzie mogła zostać zniesiona opłata, dopiero wówczas będziemy mogli wprowadzić zmiany ustawowe. Mamy nadzieję, że stanie się to w przeciągu roku.”
Zniesienie opłat to nie wszystko
Oprócz zmian dotyczących opłat za przejazd, zapowiedziano szeroki program rozbudowy już istniejących autostrad. Odcinek A2 między Warszawą a Łodzią ma być poszerzona do trzech pasów ruchu w każdą stronę. Podobnie A4 na zachód od Krakowa, ze szczególnym uwzględnieniem odcinka Balice-Mysłowice.
