Od 19 września 2025 roku wchodzą w życie nowe stawki za badania techniczne pojazdów – to pierwsza tak duża podwyżka od ponad dwóch dekad. Zmiana dotyczy wszystkich użytkowników dróg, nowy cennik obejmie również motocyklistów. Resort infrastruktury tłumaczy, że wzrost cen ma pomóc utrzymać stacje kontroli pojazdów i dostosować system do obecnych realiów kosztowych.
Ostatnia zmiana stawek badań technicznych miała miejsce w 2004 roku. Teraz, po ponad 20 latach, rząd zdecydował o podniesieniu opłat. Procentowo znacznym, kwotowo – zostawiamy do oceny każdego z was. Dla samochodów osobowych podstawowe badanie zdrożało z 98 zł do 149 zł, dla motocykli stawka również wzrosła – proporcjonalnie o około połowę dotychczasowej ceny, z 62 do 94 zł. Z kolei przegląd motoroweru kosztuje teraz 76 zł.
Dlaczego ceny przeglądów wzrosły?
Ministerstwo wskazuje kilka powodów. Po pierwsze, rosnące koszty utrzymania stacji kontroli pojazdów: energia, podatki, wynagrodzenia diagnostów, serwis urządzeń. Po drugie, spada liczba działających SKP – w ostatnich latach wiele z nich zamknęło działalność, co w dłuższej perspektywie mogłoby utrudnić wykonanie przeglądu w terminie. Z kolei sami diagności chcieli jeszcze większej podwyżki cen, tak by standardowy przegląd auta kosztował ok 250 zł brutto.
Zmiany nie tylko w cenniku
Nowe przepisy to nie tylko wyższe opłaty. Od września będzie można wykonać badanie nawet 30 dni przed upływem ważności poprzedniego, bez skracania kolejnego terminu – w praktyce oznacza to, że ważność przeglądu może sięgać nawet 13 miesięcy. Pojawi się też obowiązek wykonywania dokumentacji fotograficznej pojazdu, a w przyszłości przewidziano cykliczną waloryzację stawek.
W europejskiej niższej średniej
Jak przekazał wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec, który poinformował o nadchodzących zmianach na specjalnej konferencji prasowej, po podwyżkach Polska wciąż będzie należała do krajów z jednymi z niższych stawek badań technicznych w Europie. Koszt przeglądu będzie zbliżony do tego w Grecji, na Węgrzech czy w Portugalii, ale wciąż niższy niż w Niemczech czy na Słowacji.
Dla nas motocyklistów, z których większość jest także użytkownikami aut, nowe przepisy oznaczają konieczność przygotowania się na wyższy koszt obowiązkowego badania, ale też otrzymujemy większą elastyczność w wyborze terminu. Zmiany wprowadzają też dodatkowe wymogi dokumentacyjne, które mają poprawić rzetelność kontroli i utrudnić ewentualne nadużycia. W praktyce – drożej, ale z kilkoma ułatwieniami.