Lśniący w słońcu, zielony Barton był przez kilkanaście czerwcowych dni intensywnie testowany w naszej redakcji. W miejskich korkach, podczas codziennych dojazdów. Właśnie do pracy w takich warunkach Coral został stworzony.
Już na pierwszy rzut oka widać inspirację skuterami wiodących producentów. Niektórzy doszukują się nawiązań do Piaggio Medley inni do Hond serii SH. Zapewne dużo w tym racji, jednak trzeba stwierdzić, że skuterek jest po prostu ładny. Egzemplarz, który trafił do redakcji był w ciemnozielonym, metalicznym malowaniu. W mojej opinii najlepszym z trzech dostępnych. Barton oferuje dla Corala jeszcze czerwień i szarości.
Jakość
Skuter jest wykonany solidnie, spasowanie elementów również jest porządne. Nawet przy pokonywaniu nierówności plastiki nie trzeszczały, z konstrukcji nie dochodziły żadne niepokojące dźwięki. Jest solidnie, ale… budżetowo. Widać to przede wszystkim po jakości przełączników. Są wykonane z taniego plastiku, ale do ich pracy nie można mieć zastrzeżeń. Wszystko działa tak jak powinno, choć trochę cierpi na tym estetyka całego jednośladu. Na pewno jednak ogólny wygląd Corala jest jego mocnym atutem.
Stado koni
Raczej stadko, bo jest ich niespełna dziesięć. Moc maksymalna osiąga jest przy ośmiu tysiącach obrotów. Silnik jest chłodzony powietrzem, co upraszcza konstrukcję, ale też obniża cenę. Jednostka chętnie budzi się do życia, poziom wytwarzanego hałasu jest do zaakceptowania i nie jest problemem nawet, przy dłuższych przejazdach.
Wyposażenie, schowki, zakamarki
Prosty, ale za to czytelny wyświetlacz informuje nas o prędkości, poziomie paliwa, godzinie. W porównaniu do zalewu informacji w innych skuterach, ze skomplikowanymi menu, tutaj jest naprawdę skromnie. Ale czy w pojeździe, który ma służyć do przejazdów na – w sumie – krótkich dystansach, naprawdę potrzebujemy aż tylu danych? Według mnie nie i to co oferuje wyświetlacz Corala w zupełności mi wystarczało. Inna sprawa, że nie ma czego wyświetlać, bo próżno szukać w nim skomplikowanej elektroniki, systemów, czujników, itp. Ma być przecież budżetowo.
Szkoda gadać, trzeba jechać
Na Corala wsiadłem bezpośrednio z innego skutera, o nieco większej mocy. Na początku nie mogłem dojść do porozumienia z Bartonem, wydawał mi się strasznie anemiczny. Jednak nie jest to kwestia zamulonej jednostki napędowej. Po prostu Corala trzeba wyżej kręcić, traktować nieco „brutalniej”, zerojedynkowo. Gaz do oporu i wówczas Barton rusza, jak rakieta – taka dziesięciokonna. Silniczek spokojnie daje radę w ruchu miejskim i bez problemu dynamicznie rusza spod świateł. W zakresie miejskich prędkości pozwala na sprawne wyprzedzanie, nie tylko ekodrajwerów. Jednostka jest stosunkowo eleastyczna i dynamiczna, ale trzeba pamiętać, że lubi wysokie obroty. Skuter osadzony jest na kołach szesnastkach i chwała mu za to. Dzięki nim wiele nierówności zwyczajnie połyka bez mrugnięcia ledowym okiem. Spalanie podczas testu wyniosło około trzech litrów na setkę. Zbiornik paliwa ma pojemność siedmiu litrów, co powinno wystarczyć na pokonanie ponad dwustu kilometrów. Przy wykorzystaniu Corala do codziennej jazdy po mieście oznacza to stosunkowo rzadkie odwiedziny stacji benzynowych. Pozycja jest klasyczna, typowo skuterowa. Kanapa jest wygodna, chociaż wyżsi kierowcy mogą narzekać na zbyt krótkie siedzisko. Jednak w sumie przy codziennym pokonywaniu około dwudziestopięciokilometrowej trasy do pracy szczególnie nie narzekałem. Na pewno jednak nie jest to skuter tworzony z myślą o wielkiej turystyce jednośladowej.
Zawieszenie
Jest zestrojone dosyć sztywno. Na dobrej nawierzchni Coral prowadzi się bardzo dobrze i pozwala na wiele na przykład w zakrętach, przy pokonywaniu których prowadzi się stabilnie i przewidywalnie. Najgorzej, gdy przyjdzie mu się zmierzyć z poprzecznymi nierównościami. Daje wtedy o sobie znać twarde zawieszenie i mały rozstaw osi. Coral bryka wówczas, niczym nadpobudliwy kucyk. I nawet duże koła nie ratują sytuacji. Wszelkie studzienki i dołki też lepiej omijać. Na szczęście Barton prowadzi bardzo lekko i chętnie zmienia tor jazdy.
Narzekania, narzekania
Kupując Corala lepiej od razu dokupić kufer, bo schowek podkanapowy nie rozpieszcza wielkością. Barton posiada ładowarkę USB, szkoda jedynie, że nie ma schowka na telefon. Jest za to haczyk na torbę z zakupami. Lusterka są odrobinę za małe i drżą przy przyśpieszaniu, zamazując obraz. Skuter powstał z myślą o mniej zasobnych kierowcach, którzy potrzebują dobrego, solidnego skutera w rozsądnych pieniądzach. Stąd skromne wyposażenie i brak ABS-u. Zastrzeżenia można mieć również do działania wskaźnika poziomu paliwa. Niezły z niego oszust, zwłaszcza przy niskim poziomie benzyny. To, co pokazuje należy traktować więc z przymrużeniem oka.
Warto?
Tak, bo za cenę 9 999 złotych Coral oferuje solidność i dobre osiągi. Nie jest pojazdem pozbawionym wad, najnowocześniej wyposażonym, ale też to nie ta liga. W swojej kategorii cenowej na pewno jest jednym z sensowniejszych wyborów. No i jest przy tym ładny.
Dane techniczne
Silnik: jednocylindrowy, czterosuwowy, chłodzony powietrzem
Pojemność: 125 cm3
Moc maksymalna: 9,8 KM / 8000 obr./min.
Rozruch: elektryczny
Skrzynia biegów: automatyczna
Długość: 1 980 mm
Wysokość: 1 150 mm
Szerokość: 685 mm
Rozstaw osi: 1 350 mm
Waga: 120 kg
Dopuszczalna ładowność: 160 kg
Opona przednia: 110/70-16
Hamulec przedni: tarczowy
Opona tylna: 120/70-16
Hamulec tylny: tarczowy
Zbiornik paliwa: 7 l
Zużycie paliwa: 2,6 l / 100 km
Gwarancja: 2 lata / 12 000 km
Cena: 9 999 zł