W 2018 roku na rynku motocyklowym pojawił się Royal Enfield Himalayan. Nie zrobił on wielkiej kariery w Polsce, można nawet powiedzieć, że niewiele osób o nim w ogóle słyszało! A szkoda…
Marka Royal Enfield powstała jeszcze w XIX wieku, w roku 1893. Od 1902 roku zaczęła się produkcja motocykli. Szybszy rozwój firmy nastąpił wraz z rozpoczęciem I wojny światowej, kiedy realizowano zamówienia dla armii brytyjskiej i carskiej Rosji. W połowie lat 50-tych w Indiach pod nazwą Enfield, rozpoczęto montaż modelu Bullet, który skonstruowano jeszcze w latach 30-tych. W Europie tymczasem, fabryka przechodząc z rąk do rąk, zaczęła upadać i w 1971 roku przedsiębiorstwo ostatecznie zamknięto. Na szczęście, Hindusi uwielbiający te motocykle, zdobyli w 1995 roku prawa do posługiwania się nazwą Royal Enfield. Kontynuują i rozwijają firmę rozszerzając ofertę klasycznych motocykli.
Charakterny gagatek – Royal Enfield Continental GT 650 [test, opis, opinie, dane techniczne]
Himalayan
Dzięki ogromnej pasji stworzono model Himalayan, z założenia przeznaczony na lokalny, indyjski rynek. Motocykl miał być prosty w konstrukcji, łatwy w obsłudze i jak najmniej awaryjny, aby ewentualne naprawy wykonał każdy mechanik. Jednocześnie motocykl nie miał się bać indyjskich bezdroży, szczególnie tych położonych na przedgórzu i tych w samych Himalajach, gdzie drogi dla większości europejskich motocyklistów raczej nie nadają się do jazdy jednośladem. I taki właśnie jest ten motor. Niby nie zachwyca, a jednak wzbudza zainteresowanie i ciekawość. Szczerze mówiąc, każdy kto spróbuje jazdy tą maszyną uśmiecha się od ucha do ucha.
Wyposażenie
Nasz globtroter nie zachwyca wyposażeniem. Miał być prosty i jest taki w każdym calu, choć kokpit pokazuje nam zaskakująco wiele informacji.
Oprócz analogowego prędkościomierza i wskaźnika obrotów mamy wyświetlacz LCD, na którym widoczne są informacje o przebiegu i zapiętym biegu. Jest też zegar i termometr, który wskazuje niestety mało realną temperaturę bo prawdopodobnie czujnik jest zbyt blisko silnika. Kontrolki biegu neutralnego, kierunkowskazów, ABS’u, oświetlenia i stanu silnika są klasyczne. Elektroniczny jest kompas o dość specyficznych wskazaniach wymagających przyzwyczajenia, a w najnowszej odsłonie modelu z roku 2021, mamy nawigację Tripper Navigator działającą po sparowaniu smartfona z motocyklem za pomocą dedykowanej aplikacji Royal Enfield. W standardzie mamy oczywiście ABS, ale bez możliwości jego wyłączenia. Ochronę zapewniają charakterystycznie usytuowane gmole. Przełączniki wyglądają standardowo i są ergonomiczne.
Problematyczny jest włącznik, a właściwie wyłącznik kierunkowskazów i nie raz trzeba było się na nim nadmiernie skupić.
Jazda
Po zajęciu miejsca za sterami czujemy się pewnie i od razu jakby w znajomym, przyjaznym nam miejscu. Wszystkie przełączniki są na wyciągnięcie kciuka i tam gdzie w innych maszynach. Uruchamiamy silnik i uśmiech od razu pojawia się na twarzy kierownika. Jednocylindrowiec wzbudza tylko pozytywne emocje.
Na utwardzonych nawierzchniach motor zachowuje się pewnie. Manewrowanie w warunkach miejskich, choć nie jest szybkie to jednak przyjemne i sprawne. Na dość wąskim motocyklu pozycja jest wyprostowana i pozwala na innych uczestników ruchu patrzeć z góry. Po za miastem bez problemu utrzymuje prędkość rzędu 120 km/h, także turystyka asfaltowa jest możliwa, ale w spokojnym, relaksacyjnym tempie. Dopiero, gdy zjedziemy z asfaltu Himalayan staje się urządzeniem do permanentnego sprawiania przyjemności. Naprawdę jest maszyną, która wjedzie prawie wszędzie i prawie zawsze da sobie radę, a szczególnie z najsłynniejszymi i dużo większymi wszędołazami.
Muszę przyznać, że pierwszy raz mam kłopot z opisem motocykla. Wzbudza on takie pozytywne emocje i wrażenia, że trudno jest to objąć słowami. Najlepszą rekomendacją dla tej nieprzeciętnej maszyny jest eskapada niejakiej Itchy Boots, która Himalayanem przejechała 36000 km jadąc z południowo-wschodniej Azji do rodzinnej Holandii. W kolejnym roku, ze względu na pandemię przerwała wyprawę wzdłuż dwóch kontynentów amerykańskich. Tymi wyczynami wzbudziła zachwyt nie tylko swoją osobą, jako kobieta i podróżniczka motocyklowa, ale przede wszystkim zachwyt nad motocyklem, którego wszyscy miłośnicy kontynentalnych ekskursji chcieli zobaczyć.
Silnik
Prostej konstrukcji jednocylidrowiec o pojemności 411 cm3 i niewielkiej mocy 24,5 KM, z godnością rozpędza tę maszynę. 32 Nm sprawiają, że na dynamikę narzekać nie będziemy, a po za utwardzonymi drogami nie będzie problemu z pokonaniem wielu przeszkód i trudności.
Pięciobiegowa skrzynia zestrojona przyjemnie, dobrze współpracuje i ma charakter. Spalanie na poziomie około 3,5 litra, pozwala wybrać się w dalszą podróż, co zadowoli również nasz portfel. Dystans przejechanych kilometrów możemy wydłużyć, montując na gmolach dedykowane, dodatkowe kanistry.
Retrosamotnik
Można by wskazać kilka modeli, z którymi Royal Enfield Himalayan konkuruje. Myślę tu na przykład o BMW G 310 GS, Voge 300 DS czy Zontesie 310T. Jednak to tylko teoria.
W praktyce żadna z wymienionych maszyn nie stanowi konkurencji. Himalayan jest jedynym motocyklem w stylu retro, który jak się okazuje uniwersalizm ma we krwi. Świetnie sprawuje się na miejskich szlakach, da się nim pokonywać kilometry asfaltem, a po za nimi wręcz króluje. Jedyne czego nie oferuje, to emocji związanych z szybkim przemieszczaniem się, ale od takich rzeczy mamy wiele innych wspaniałych motocykli.
W tym roku pojawiła się odmieniona wersja dostosowana do norm EURO5. Posiada ona podwyższoną owiewkę lepiej chroniącą przed naporem wiatru, przekonstruowane gmole oraz wspomnianą wyżej nawigację. Cena choć odrobinę wyższa to i tak pozostała atrakcyjna i rozpoczyna się na poziomie ledwie przekraczającym 25 tys. zł.
Dane techniczne:
Typ silnika: czterosuwowy, chłodzony powietrzem, jednocylindrowy
Rozrząd: SOHC, 2 zawory na cylinder
Pojemność skokowa: 411 cm3
Moc maksymalna: 25 KM (18 kW) przy 6 500 obr./min
Moment obrotowy: 32 Nm przy 4 500 obr./min
Zasilanie: elektronicznie sterowany wtrysk paliwa, Ø 32 mm
Smarowanie: pod ciśnieniem, z mokrą miską olejową
Sprzęgło: wielotarczowe, mokre, sterowane ręcznie
Skrzynia biegów: mechaniczna, pięciostopniowa
Napęd tylnego koła: łańcuch typu O-ring
Rama: z rur stalowych, zamknięta
Zawieszenie przednie: Ø 41 mm, skok 200 mm
Zawieszenie tylne: wahacz podwójny, stalowy, z centralnym elementem resorująco-tłumiącym, skok 180 mm
Hamulec przedni: pojedynczy, tarczowy, Ø 300 mm, zacisk dwutłoczkowy Bybre
Hamulec tylny: pojedynczy, tarczowy, Ø 240 mm, zacisk jednotłoczkowy Bybre
Koła: stalowe, szprychowane, 1.85×21 / 2.50×17
Ogumienie przód/tył: 90/90-21 – 120/90/17
ABS: w standardzie, bez możliwości wyłączenia
Kontrola trakcji: brak
Długość: 2 190 mm
Szerokość: 840 mm (bez lusterek)
Wysokość: 1 360 mm (z szybą)
Rozstaw osi: 1 465 mm
Wysokość siedzenia: 800 mm
Minimalny prześwit: 220 mm
Masa pojazdu gotowego do jazdy: 194 kg
Ładowność: 164 kg
Dopuszczalna masa całkowita: 365 kg
Zbiornik paliwa: 15 l ( w tym rezerwa 5 l)
Pojemność miski olejowej: 2,3 l
Zużycie paliwa: 3,5 l/100 km (w teście)
Zasięg: ok 450 km
Prędkość maksymalna: ok. 140 km/h