Od mojego ostatniego kontaktu z motocyklami Harley-Davidson minęło około półtora roku. Czy przez ten czas coś się zmieniło w sprzętach marki z Milwaukee? Owszem, i to całkiem sporo. Ja przekroczyłem czterdziestkę, a w Harrym nie zastałem już analogowych zegarów.
Czekając na to, aż chłopaki z warszawskiego salonu H-D Twin Peaks podstawią mi do testów najnowszą edycję Street Glide’a, zastanawiałem się, czy coś mnie zaskoczy w motocyklu, z którym miałem spędzić kolejne dni. Harley zawsze kojarzył się z dość konserwatywnym podejściem do tego, jak powinien wyglądać i funkcjonować motocykl, czym od dekad skupia wokół siebie rzeszę najwierniejszych i najbardziej fanatycznych wielbicieli. Czy tak jest i tym razem?
Amerykański styl po nowemu
Już na pierwszy rzut oka mam wrażenie, że tegoroczna edycja Street’a wizualnie nieco złagodniała względem poprzednika. Może to za sprawą wersji kolorystycznej, ale przede wszystkim samego silnika. Zadziorny i buńczuczny czarny piec z pięknym i brutalnym dla piszczela sportowym filtrem powietrza został zastąpiony przez nieco bardziej tradycyjny, chromowany, z filtrem schowanym za plastikową osłoną. Wszystko to bardzo gustowne i stylowe, ale trochę szkoda tej prymitywnej prezencji z poprzedniego modelu.
Street Glide na rok 2024 dostał również przeprojektowaną przednią osłonę, która skrywa w sobie nieco bardziej kwadratową lampę (oczywiście już full LED), oraz okazałe LED-owe kierunkowskazy. Harleyowi ortodoksi mogą się nieco krzywić, bo całość wygląda na wskroś nowocześnie. Trzeba jednak przyznać, że ta nowa owiewka zdecydowanie lepiej chroni nas przed wiatrem.
Osobiście największą różnicę poczułem na wysokości ramion. Ponadto producent zamontował bardzo pomysłowy, regulowany wlot powietrza wyglądający, jak otwór wylotowy nawiewu. W rzeczywistości pełni on funkcję deflektora, którym możemy sobie regulować przepływ powietrza aby zminimalizować turbulencje wokół kasku. I wiecie co? To działa!
Zmiany dotknęły również tylnej części motocykla. Tradycyjnie wyglądające okrągłe lampy zostały zastąpione pionowymi paskami LED. Znowu wszystko to ładne i nowoczesne. Pytanie, czy dalej jest po harleyowemu?
Witajcie w XXI w
Ci z was, którym liczba nowoczesnych smaczków stylistycznych trochę kłóci się z dotychczasowym postrzeganiem motocykli z Milwaukee czeka spory szok po zajęciu miejsca za sterami. Możecie szukać, ile tylko dusza zapragnie, i choć do końca nie uwierzycie własnym oczom, w końcu będziecie musieli pogodzić się z faktem, że w tym modelu analogowych zegarów już nie uświadczycie.
Przywita was za to kolorowy wyświetlacz TFT o przekątnej 312 mm, czyli 12,3 cala. Sam ekran robi naprawdę świetne wrażenie. Jest doskonale czytelny (nawet w ostrym słońcu), a nawigowanie po całym systemie multimedialnym jest intuicyjne i bardzo szybko można się go nauczyć. Do wyboru mamy kilka stylów zegarów, nawigację, radio, czy system carplay.
Ciekawostką jest wysuwana półka, która pomieści dwa duże smartfony, a podczas postoju może posłużyć jako tacka na nawet największy zestaw z restauracji pod złotymi łukami.
No dobrze, ale jak się tym jeździ?
Zaskakująco… lekko! Choć to chyba ostatnie słowo, jakie wcześniej przychodziło na myśl opisując jazdę Harleyem, to tegoroczny Street Glide zrobił kolosalny postęp w zakresie poręczności i manewrowości przy niskich prędkościach. Również moment inicjacji skrętu podczas normalnej jazdy jest nieporównywalnie przyjemniejszy niż u poprzednika.
Można zatem stwierdzić, że jest to motocykl, któremu bliżej do potulnego cruisera, niż napakowanego rozrabiaki.
Jak to osiągnięto? Tego dokładnie nie wiemy. Ani oficjalna strona, ani materiały prasowe producenta nie zdradzają, czy i jakich modyfikacji dokonano w zakresie podwozia oraz ewentualnego odchudzenia Street Glide’a na 2024 rok. Tajemniczo? Tajemniczo!
Pamiętam jak uzależniający był silnik w poprzednim modelu Street’a. Wspaniałe 117 cali (1923 cm3) brutalnej siły. Gdy wskoczyłem na nowy model mój uśmiech zgasł równie szybko, co entuzjazm naszych kibiców podczas Euro 2024. Gdzie ta moc? Gdzie ten moment? Gdzie ta adrenalina? Uff! Jest! Trzeba tylko przestawić tryb jazdy na „Sport” i nasz dwukołowy mięśniak znów jest w formie. Może i tylko 107 KM mocy, ale 175 Nm momentu obrotowego! A to momentem jeździmy po mieście i moment odpowiedzialny jest za przyjemność z osiągów – czyli za przyspieszenie. A to zdaje się w Streecie po prostu nie kończyć…
Ale wracając, tak, dobrze przeczytaliście, Street Glide ma tryby jazdy. Deszczowy, Drogowy, Sportowy i Indywidualny. Sportowy wciągnął mnie na tyle, że zapomniałem sprowadzić tego ostatniego. Pozostawiam wam to do samodzielnego odkrycia.
Dla kogo jest Street Glide 2024?
Konkludując poprzedni test H-D stwierdziłem żartobliwie, że wciąż jestem za młody na Harleya. Nadal tak twierdzę, choć przyznam, że tegoroczny motocykl mocno mnie zaskoczył. Swoją lekkością prowadzenia, poręcznością (jak na swoje gabaryty) i ogólną ogładą, jakiej nabrał przez te półtora roku. Zdecydowanie ten model wyrósł nieco ze swojej niepokornej natury i choć wciąż nie można lekceważyć jego siły, to stał się lepszym kompanem do codziennego użytkowania, jak i dalszych podróży. Można nawet zabrać pasażerkę… choć nie za daleko, bo tylne siedzisko jest, jakie jest.
Za cały ten sprzęt przyszli właściciele będą musieli wydać od 33 200 € (czerwiec 2024). W przypadku motocykli H-D nie warto się zastanawiać, czy warto. Niewątpliwie znaczącymi elementami składowymi ceny są: historia, prestiż, styl życia i przynależność do najbardziej lojalnej grupy wyznawców marki. Jeśli ktoś z was poczuję chemię do Harrego, ciężko będzie go odciągnąć. Choć Street Glide stracił nieco ze swojej bezkompromisowej natury, wciąż pozostaje bardzo charyzmatycznym typem.
Więcej na stronie importera
Galeria zdjęć
Dane techniczne
WYMIARY
DŁUGOŚĆ
2410 mm
WYSOKOŚĆ SIEDZENIA, BEZ OBCIĄŻENIA
715 mm
PRZEŚWIT
140 mm
KĄT POCHYLENIA GŁÓWKI RAMY (STOPNIE)
26
WYPRZEDZENIE
170 mm
ROZSTAW OSI
1625 mm
OPONY, TYP
Seria Dunlop™ Harley-Davidson, diagonalne z czarnymi ściankami
OPONY, PRZÓD – SPECYFIKACJA
130/60B19 M/C 61H
OPONY, TYŁ – SPECYFIKACJA
180/55B18 M/C 80H
POJEMNOŚĆ ZBIORNIKA PALIWA
22,7 l
OBJĘTOŚĆ OLEJU (Z FILTREM)
4,7 l
MASA, BEZ PŁYNÓW
351 kg
MASA, GOTOWY DO EKSPLOATACJI
368 kg
POJEMNOŚĆ BAGAŻOWA – OBJĘTOŚĆ
0,069 m3