Przejeżdżając przez odcinki leśne, zwłaszcza wiosną, możemy się czasem natknąć na młodziutkich przedstawicieli miejscowej fauny. Malutka, skulona sarenka lub inny dziki junior często wyglądają jakby były porzucone przez matkę, zagubione i skazane na szybkie pożarcie przez drapieżniki. Korzystając z wiedzy fachowców, podpowiadamy, jak się zachować w takich sytuacjach i co jest najlepsze dla młodych zwierząt leśnych.
Na młodą zwierzynę możemy się natknąć nie tylko na spacerze, ale też przejeżdżając motocyklem przez odcinki leśne – asfaltem lub offroadem (domyślnie – legalnym…). Często wydaje nam się, że samotne, wystraszone osobniki są narażone na niebezpieczeństwo i próbujemy im jakoś pomóc. Zazwyczaj jednak sama natura wie, co należy robić. Maluchy leżące samotnie w trawie lub przyklejone do drogi to najzupełniej normalna sprawa.
Dorosłe osobniki nie przebywają stale w pobliżu swoich młodych, by nie ściągać zainteresowania drapieżników. Maluchy mają ubarwienie ochronne, wydzielają bardzo słaby zapach i często leżą bez ruchu. To po prostu ich mechanizm obronny, zwiększający szanse na przeżycie. Matki zazwyczaj dyskretnie, z pewnej odległości, obserwują swoje młode, podchodząc do nich tylko na czas karmienia. Dlatego jeżeli spotkamy w trawie lub leśnej gęstwinie skuloną sarenkę, dzika, zająca, młodego łosia lub inne zwierzę, należy po prostu zostawić je w spokoju. Nie zbliżać się, a zwłaszcza nie dotykać. Nie podawać też wody i pożywienia. Należy tylko pobieżnie sprawdzić, czy nie jest ranne.
Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, w której młode zwierzę przylgnęło do nawierzchni ruchliwej drogi i stwarza zagrożenie dla siebie oraz kierowców i pasażerów pojazdów. Ewentualnie znalazło się na łące lub polu, które za chwilę mają być koszone. Wtedy można je przenieść w bardziej bezpieczne miejsce, dbając przy tym o to, by nie przesiąkło naszym zapachem. Można więc np. narwać sporą ilość trawy lub innych roślin i przez taką „izolację” podnieść i szybko odłożyć zwierzę. W przeważającej liczbie przypadków nasza pomoc nie jest jednak potrzebna!
Ranne lub martwe zwierzęta
Gdy natkniemy się na ranne lub martwe zwierzę, powinniśmy o tym fakcie powiadomić odpowiednie służby. Wbrew pozorom, nie szukamy najpierw kontaktu do miejscowych leśników. Obowiązek nadzoru nad zwierzętami dzikimi i domowymi ma bowiem w pierwszej kolejności gmina. Jej urzędnicy działają oczywiście we współpracy z leśnikami, kołami łowieckimi i lekarzami weterynarii. Jeśli jest akurat dzień wolny od pracy, dzwonimy po prostu na numery alarmowe 112 lub 997, zgłaszając sprawę.
Zdjęcie tytułowe: Kajetan Duell, FB Nadleśnictwa Baligród