W niecały miesiąc obowiązywania konfiskaty aut i motocykli należących do pijanych kierowców policja zatrzymała już ponad pół tysiąca pojazdów. Ich właściciele mogą mieć jeszcze nadzieję na ich odzyskanie. Do końca czerwca ma wejść w życie nowelizacja, która znacznie złagodzi przepisy w tej sprawie. Wystarczy przeciągnąć do tego czasu postępowanie sądowe.
Niestety do prawa pisanego „na kolanie” i chaosu przy jego wdrażaniu zdążyliśmy się już przyzwyczaić. W opisywanym dziś temacie doszła jeszcze zmiana władzy. Konfiskata pojazdów należących do zatrzymanych pijanych kierowców była jednym ze sztandarowych projektów poprzedniej obsady Ministerstwa Sprawiedliwości. Przepisy w tej sprawie weszły w życie 14 marca, a do samego 5 kwietnia na policyjnych parkingach znalazło się już 480 aut. Dzisiaj jest ich jeszcze więcej.
Przypomnijmy, przy obecnym kształcie przepisów konfiskatą będzie objęty pojazd należący do kierowcy zatrzymanego z następującymi wartościami zawartości alkoholu w organizmie:
- 1,5 promila, niezależnie od tego, czy spowodował wypadek drogowy (sąd obligatoryjnie orzeka przepadek pojazdu)
- 1 promil, jeśli spowoduje wypadek lub zostanie zatrzymany w warunkach recydywy (do 2 lat od wcześniejszego zatrzymania)
- 0,5 promila, jeżeli spowoduje wypadek, w którym ucierpi inna osoba (tutaj w uzasadnionych przypadkach sąd może złagodzić karę)
Niekonstytucyjne zapisy i nadchodząca nowelizacja
Jak informuje serwis Interia, rząd pracuje właśnie nad nowelizacją przepisów o konfiskacie pojazdów. Uznano bowiem, że wiele z obowiązujących zapisów jest niekonstytucyjnych. Nowe prawo miałby wejść w życie już pod koniec czerwca tego roku. Jego zapisy będą znacznie łagodniejsze. Przepadek pojazdu ma być fakultatywny, a nie obligatoryjny, jak teraz. Decyzję będzie podejmował w każdym przypadku sąd. Ponadto policja i inne uprawnione organy nie będą miały obowiązku zatrzymania pojazdu do czasu ogłoszenia wyroku sądowego.

Nadzieja dla ukaranych
Co to oznacza dla kierowców, którzy już zdążyli stracić swoje auta i motocykle? Ostateczny przepadek pojazdu na rzecz Skarbu Państwa następuje dopiero po uprawomocnieniu się orzeczenia sądu w danej sprawie. Nie przewidziano przepisów przejściowych, więc po wejściu w życie czerwcowej nowelizacji, sądy powinny orzekać według nowych, łagodniejszych wytycznych. Można się więc spodziewać, że ukarani w ten sposób kierowcy będą maksymalnie przeciągać postępowanie, np. dostarczając do sądu zwolnienia lekarskie i przekładając terminy rozpraw. Dzięki temu wiele pojazdów, w których sprawie postępowanie się jeszcze nie zakończyło, będzie mogło wrócić do swoich właścicieli.
Czas pokaże, jaką praktykę będą stosować polskie sądy. Jeśli pojazdy będą konfiskowane tylko w najbardziej drastycznych przypadkach, postawi to pod znakiem zapytania zasadność całego projektu. W końcu będziemy mieli do czynienia z potężnym policyjno-urzędniczym przemiałem, z którego nic nie będzie wynikało. Musimy poczekać kilka miesięcy na pierwsze raporty i statystyki.
Zdjęcie tytułowe: Policja Rybnik