Po raz kolejny, jak złodziej w nocy i lis do kurnika, przyszedł okres przedświąteczny. Dla wielu osób, nawet nieszczególnie związanych z motocyklami, ale mających motocyklistów w rodzinie i wśród przyjaciół, to tradycyjny czas pełen bólu głowy. Bo jaki prezent kupić, żeby był praktyczny i przyjęty z niekłamaną wdzięcznością? Poniżej podaję pięć sprawdzonych propozycji, które przetestowałem na wielu wyjazdach. To idealne prezenty dla motocyklowych podróżników!
Umówmy się – jeśli ktoś dużą część roku spędza w trasie, siedząc na kanapie motocykla, to ma bardzo konkretne oczekiwania. Nie przydadzą mu się raczej żadne bibeloty, nawet te z motocyklowym motywem. Na jednoślad nie da się zapakować nieskończonej ilości bagaży, dlatego każdy przedmiot musi być solidnie przemyślany. Jako motyw przewodni poszukiwań weźcie to: motocyklista w trasie musi przede wszystkim wiedzieć, gdzie jechać, móc zawsze tam dojechać, móc zabrać i zabezpieczyć bagaż, a także nie zmoknąć i w miarę możliwości nie zmarznąć. Reszta ułoży się sama…
Oczywiście nie mając silnej relacji i stałego kontaktu z motocyklowym turystą, którego chcecie obdarować, nie będziecie w stanie w stu procentach trafić w jego potrzeby. Natomiast delikatne wybadanie tematu, modnie z angielska zwane researchem, pozwoli wam wybrać prezent, który na pewno się przyda. Poniżej zebrałem kilka propozycji – od tych zupełnie tanich, po drogie, ale sprawdzone, znakomitej jakości i mocno podnoszące jakość każdej podróży, które możecie zafundować np. jako prezent składkowy.
Linka do przypięcia kasku
Na każdym wyjeździe motocyklowym setki razy powtarza się ten sam scenariusz – dojeżdżasz do jakiegoś punktu i musisz na chwilę oddalić się od motocykla. Czy to wejść do sklepu, czy do toalety, czy na punkt widokowy lub inna atrakcję. Każdorazowe noszenie ze sobą kasku bardzo szybko staje się uciążliwe, a z drugiej strony – powiesić go na lusterku czy położyć na kanapie i po prostu sobie pójść? Trochę jednak strach, nawet w tzw. cywilizowanych i bezpiecznych krajach.
Od kilku lat z powodzeniem stosuję tani i prosty patent, czyli cienką stalową linkę z gumowym oplotem, wyposażoną w zamek z szyfrem. Przeciągam ją przez szczękę kasku i jeden z grubych, zamkniętych elementów motocykla, np. ramę czy uchwyt dla pasażera. Oczywiście, jak każde zabezpieczenie antykradzieżowe na rynku, dla wprawnego i zmotywowanego złodzieja nie jest to większe wyzwanie. Natomiast skutecznie chroni przed przypadkowymi kradzieżami na zasadzie „przechodził, zobaczył i zabrał”.
Linki tego typu są dostępne w różnych długościach i z różnymi zamkami. Ja używam szyfrowego, bo po prostu nie chce mi się ogarniać kolejnego kluczyka. Możecie wybrać model z solidną kłódką. Dużym plusem jest to, że taka linka z łatwością mieści się w każdym bagażu, można ją również przewozić przypiętą do samego pojazdu. Taki prezent, który z łatwością znajdziecie w sklepach motocyklowych i na portalach zakupowych, kosztuje od kilkudziesięciu, do niecałych 200 zł. Warto!
Skarpety wodoodporne
„Póki w nogi ciepło, to wszędzie ciepło”. Można się z tym zgadzać lub nie, ale na pewno jazda motocyklem w przemoczonych butach nie należy ani do przyjemności, ani do czynności bez wpływu na zdrowie. Jest oczywiście na rynku wiele modeli wodoodpornych butów turystycznych, ale nawet te najlepsze z każdym kolejnym sezonem dają coraz mniejszą gwarancję szczelności. Nie wspominając już o wypadkach losowych, typu nalanie się wody od góry. Co więcej, mokrych butów nie wysuszymy w jedną noc i rano trzeba jechać w nich dalej. Wtedy warto zadbać o „drugą linię obrony”.
Taką jak wodoodporne skarpety z membraną. Może to być produkt marki typowo motocyklowej, np. Acerbis NO-WET, ale równie dobrze sprawdzą się modele dostępne w sklepach z asortymentem górskim i turystycznym. Chodzi po prostu o to, żeby gołą skórę jak najdłużej izolować od zimnej wilgoci. Kiedyś stopy w suchych skarpetach wkładałem do foliowych reklamówek i dopiero do mokrych butów. Jakoś to działało, ale było nieestetyczne i uciążliwe, a poza tym dość szybko skóra zaczynała się pocić i problem wilgoci wracał.
Skarpety z membraną pozwalają skórze oddychać i komfortowa jazda może trwać dłużej. To również nie jest doskonałe rozwiązanie, ale bardzo podnosi jakość życia w trasach pokonywanych w deszczu. Koszt pary takich skarpet to ok. 100-200 zł.
Kompresor + zestaw naprawczy do opon
Przebita opona to jedna z najczęstszych awarii, jakie mogą spotkać motocyklistę w trasie. Co więcej, nie chroni przed nią doskonały stan techniczny motocykla i jego świeżo wymienione ogumienie. Gwóźdź, drut lub ostry kamień w oponie może się przytrafić absolutnie każdemu. Wszystko zależy od szczęścia, a jeśli ktoś miał je przez wiele sezonów, może po prostu nie zwracać uwagi na ten temat. Do czasu…
Ja mam za sobą już kilka takich przygód i jadąc na dłuższy wyjazd chcę mieć tę kwestię pod kontrolą, oczywiście na ile się da. Wożę więc ze sobą niewielki elektryczny kompresor, ładowany przez gniazdo USB. Ma wystarczający zapas energii, by w pełni napompować komplet kół, a przy tym nie zajmuje dużo miejsca i zmieści się w każdej torbie czy kufrze. Ja używam kompresora Xiaomi, który można kupić za ok. 150-200 zł, ale na rynku są też inne, podobne modele. Do tego zestaw do naprawy (kołkowania) opon za kilkadziesiąt zł i już żaden kompresor na stacji benzynowej z wywieszką „uszkodzony” nie popsuje humoru. Umiesz liczyć, licz na siebie!
Uchwyt na smartfona SP Connect
Rok 2023 to moment w historii, w którym już od wielu lat żyjemy w symbiozie ze smartfonami. Dzwonimy, nawigujemy, płacimy, robimy zdjęcia i korzystamy z setek mniej lub bardziej przydatnych aplikacji. To nie jest narzekanie czy temat do dyskusji, a po prostu stwierdzenie faktu. Zdecydowana większość motocyklowych podróżników korzysta na wyjazdach ze smartfonów.
A skoro korzysta, to na przemian nosi je ze sobą i montuje na kierownicy, żeby wiedzieć, gdzie jechać. Zakładanie i zdejmowanie, powtarzane setki razy, może doprowadzić do szału. Dlatego już dawno temu założyłem, że moje uchwyty mają umożliwiać tę czynność jednym ruchem jednej ręki. Szczęśliwie trafiłem na system SP Connect, którego z powodzeniem używam od kilku sezonów i bardzo polecam. Prosty, wygodny i nawet jeśli motocykl leci sobie, a ja sobie, telefon pozostaje na miejscu.
Jaki najlepszy uchwyt na telefon do motocykla, roweru, samochodu? SP Connect! [VIDEO, TEST, OPINIA]
Jedyne, co warto wiedzieć, to jakiego modelu telefonu używa osoba, którą chcemy obdarować. Najlepiej bowiem sprawdzają się zestawy z etui dedykowanym do konkretnego smartfona. Ich koszt to ok. 400 zł, ale można też kompletować z pojedynczych elementów. Ja np. używam końcówki SP Connect z systemem kulowym RAM Mount. Szczegóły znajdziecie na stronie producenta.
Przeciwdeszczówka z górnej półki
Jako się rzekło, jednym z największych marzeń motocyklowego turysty jest być jak najbardziej niezależnym od warunków pogodowych, a zwłaszcza od deszczu. Przez lata stosowałem tanie zestawy przeciwdeszczowe, które dawały dłuższy efekt jedynie w czasie jazdy w lekkiej mżawce. Przy mocniejszym deszczu szybko czułem w okolicach działu z nabiałem „zimny palec Posejdona”. Pierwsza kropla, druga… a potem już szło.
Niedawno po raz pierwszy miałem okazję wypróbować zestaw zewnętrznych przeciwdeszczówek z membraną Gore-Tex, konkretnie model Transfo-R marki Rukka. I to jest kompletnie inna liga. Lekkie, przyjemne w dotyku, jak normalne ciuchy, a przy tym oddychające i – przede wszystkim – nie przepuszczające wody. Mógłbym w tym jechać w deszczu na koniec świata, a niech sobie pada…
Minusem jest niestety wysoka cena tych ciuchów, dlatego polecam je jako prezent na specjalne okazje. Na przykład od wdzięcznej załogi cementowni dla odchodzącego na emeryturę dyrektora. Koszt kurtki to ok. 1800 zł, spodni – 1600 zł. Grubo, ale jaki luksus!
Więcej akcesoriów przydatnych w turystyce motocyklowej znajdziecie w kolejnym artykule:
Jakie przydatne, ale wcale nieoczywiste akcesoria dla motocyklowego podróżnika? 5 naszych propozycji