Niepewna sytuacja na Krymie uczyniła to miejsce znacznie trudniejszym do zwiedzania. Szkoda, bo są tam nieprzebrane bogactwa motocyklowych wrażeń. Takie jak Autostrada Bakczysarajska.
W związku z aktualnymi, tragicznymi wydarzeniami w Ukrainie, przypominamy nasze teksty, które zostały napisane w wyniku podróży po tym kraju. Przenieśmy się w miejsca, z których część już nigdy nie będzie taka sama jak wtedy… Poniższy tekst powstał 17.02.2015.
Choć aneksja Krymu nie została uznana przez społeczność międzynarodową, aby dostać się na ten półwysep niezbędna jest rosyjska wiza. Jeśli jednak niestraszne ci formalności i pokonasz obawy przed niepewną wciąż sytuacją na tym terenie, koniecznie wybierz się na niezrównane winkle Autostrady Bakczysarajskiej.
Droga T0117 w wielu rankingach i zestawieniach pojawia się jako jedna z dziesięciu najniebezpieczniejszych dróg na świecie. Zlokalizowana w centralnej części Krymu szosa łączy dwa ważne miasta – Baczysaraj i Jałtę. Nazwa “autostrada” nadana jest stanowczo na wyrost – droga w wielu miejscach jest bardzo wąska i zaniedbana, a na odcinkach górskich wymaga od kierowców wytężonej uwagi i sporych umiejętności.
Pierwsza część trasy to prawdziwa orgia zakrętów – na odcinku od Jałty do miejscowości Sokolinoje pokonasz ponad 50 agrafek, z która każda dosłownie zmrozi krew w żyłach. Podczas jazdy nie pomagają fatalny stan nawierzchni i ułańska fantazja miejscowych kierowców.
Autostrada Bakczysarajska słynie z nagłych zmian pogody, które mogą wydłużyć podróż z około półtorej godziny do kilku lub – zwłaszcza zimą – nawet kilkunastu. Wybierając się w podróż Autostradą Bakczysarajską warto uwzględnić znaczną różnicę temperatur między wybrzeżem Morza Czarnego a najwyższym punktem trasy, który wynosi 1234 m n.p.m.
Autostrada Bakczysarajska – informacje
Długość trasy 75 km
Nawierzchnia asfalt
Średnie nachylenie bd
Maksymalna wysokość1234 m. npm.
Serpentyny tak
Stopień trudności średni
Pozwolę sobie zauważyć, że Krym nie jest “Ukraina/Rosja”.
Według stanu uznawanego przez społeczność międzynarodową, z Polską włącznie, jest to obszar Ukrainy pod okupacją rosyjską.
Niezależnie od tego co kto prywatnie sądzi, nazywajmy rzeczy tym czym są.
Byłem na Krymie 3 razy . Krym jest mega fajny !!
witam bylismy na Krymie 2 razy i bylo super polecam .Szkoda ze jest teraz pod okupacja Darek