W czwartek 7 grudnia warszawscy radni zagłosowali za wprowadzeniem Strefy Czystego Transportu. Uwzględniono przy tym kilka poprawek, dzięki którym nie obejmie ona tak dużego obszaru, jak jeszcze do niedawno proponowano. Nie zmienia to faktu, że cały proces przeprowadzono z rażącym lekceważeniem opinii mieszkańców Warszawy.
Zaraz, zaraz, jakim lekceważeniem, skoro podobno 70% warszawiaków popiera wprowadzenie Strefy Czystego Transportu? O tym, w jaki sposób przeprowadzono tzw. konsultacje społeczne i ile realnie osób wzięło w nich udział, pisaliśmy w artykule, który widzicie poniżej. Generalnie – manipulacja i żenada.
W czasie czwartkowej sesji Rady Warszawy, odbywającej się w Pałacu Kultury i Nauki, spora grupa przeciwników tego rozwiązania zorganizowała protest. Na mównicy pojawiło się ponad 30 osób, w przytłaczającej większości przedstawiających argumenty przeciwko planowanym zmianom w przepisach. Nie zdało się to na wiele – jedynymi poprawkami, jakie przyjęto, były te o powrocie do pierwotnie planowanego, mniejszego obszaru SCT oraz czteroletniego wyłączenia dla wszystkich mieszkańców Warszawy. Tym samym od lipca przyszłego roku strefa zacznie działać, a wjazd do niej pojazdem niespełniającym wymagań będzie zagrożony mandatem w wysokości 500 zł.
Granice i pojazdy
Ostatecznie warszawska SCT obejmie Śródmieście, dużą część Woli, Muranów, część Pragi Północ oraz Saską Kępę. Jej granice orientacyjnie wyznaczą ciągi Trasy Łazienkowskiej, Al. Prymasa Tysiąclecia, Słomińskiego/Most Gdański oraz linia kolejowa na odcinku Dworzec Gdański-Olszynka Grochowska.
Jakie pojazdy nie będą mogły wjechać do warszawskiej Strefy Czystego Transportu? Na początek wszystkie auta z silnikami benzynowymi, które nie spełniają normy Euro 2 (ok. 27-letnie i starsze) oraz diesle poniżej normy Euro 4 (18 lat i starsze). Z czasem do tej listy będą dodawane pojazdy coraz młodsze. Warto zauważyć, że kryteria przyjęte w Warszawie są bardzo ostre w stosunku do SCT obowiązujących w innych europejskich miastach.
Możemy się pocieszać tylko tym, że póki co wymogi SCT nie będą dotyczyć motocykli i skuterów. Kierunek zmian oraz pewność i „lekka ręka”, z jaką urzędnicy je wprowadzają, są jednak bardzo niepokojące.
Zdjęcie tytułowe: Valentyn Chernetskyi / Unsplash