Ciężkie wypadki drogowe mają fatalne skutki nie tylko dla uczestniczących w nich ludzi, ale także mogą długofalowo zrujnować życie ich bliskich. Szczególnie bulwersujące są zdarzenia ze skutkiem śmiertelnym spowodowane przez pijanych kierowców. Kilka tygodni temu w Teksasie weszły w życie nowe przepisy, które nakazują sprawcom takich wypadków wypłacanie alimentów dzieciom ofiar.
Można odnieść wrażenie, że w naszym kraju przyczynienie się do czyjejś śmierci na drodze jest traktowane inaczej niż zrobienie tego w innych okolicznościach. Pijany gość wymachujący w miejscu publicznym pistoletem jest z automatu powszechnie uważany za przestępcę. Natomiast jeśli w tym samym stanie upojenia wsiądzie za kierownicę i zrobi komuś krzywdę… no cóż, takie zdarzenie wciąż zbyt często uważane jest za zwykły wypadek. Tak jest zresztą nie tylko u nas.
Pijani kierowcy na polskich drogach – fatalne statystyki dotyczące 2022 roku
Tymczasem władze amerykańskiego stanu Teksas postanowiły podejść do sprawy zupełnie inaczej. Uznały, że bezmyślne wsiadanie za kółko (lub oczywiście na motocykl) jest równoznaczne z wzięciem na siebie odpowiedzialności za ewentualne skutki takiego postępowania. Bardzo szerokiej i długotrwałej odpowiedzialności.
Nowe teksańskie prawo, które weszło w życie na początku września, nakłada na pijanych sprawców wypadków, w których były ofiary śmiertelne, bardzo konkretne obowiązki. Pijani kierowcy będą musieli zapłacić jednorazowe odszkodowanie bliskim swoich ofiar, a także regularnie płacić alimenty na ich nieletnie dzieci, aż do osiągnięcia przez nie 18 roku życia. Ponadto będą oczywiście mieli normalną sprawę karną. Jeżeli w jej wyniku trafią do więzienia, będą musieli spłacić swoje zobowiązania wobec dzieci ofiar w ciągu roku od zakończenia odsiadki.
Można się zastanawiać, na ile możliwe będzie ściągnięcie całej należnej sumy ze sprawcy, zwłaszcza jeżeli siedział w więzieniu. Natomiast warty podkreślenia jest sam fakt, że spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości jest traktowane jako zabójstwo pod wpływem alkoholu. I że władze nakazują w końcu konkretne zadośćuczynienie wobec tych, którzy stracili niemal wszystko.
Zdjęcie tytułowe: Lucian Alexe / Unsplash