Pierwsza połowa 2024 roku upłynie pod znakiem porządkowania Centralnej Ewidencji Pojazdów (CEP). Czeka nas w związku z tym kilka efektów ubocznych oraz nowych obowiązków. Jednym z nich jest nakaz rejestracji nowo zakupionego pojazdu w ciągu 30 dni zamiast dotychczasowego obowiązku zgłoszenia zakupu. Ponadto wiele starszych aut i motocykli zostanie automatycznie wyrejestrowanych, a zatrzymanie czarnych tablic rejestracyjnych będzie znacznie utrudnione.
Jeśli chodzi o statystyki, z bazą CEP jest trochę jak z polskim kościołem katolickim. Jest tam znacznie więcej oficjalnie zarejestrowanych niż rzeczywiście praktykujących. Wypacza to kilka kluczowych danych, m.in. średni wiek pojazdów jeżdżących po polskich drogach. Dlatego władze postanowiły wziąć się za uporządkowanie ewidencji poprzez usunięcie z niej dawno zarejestrowanych pojazdów, które w większości przypadków zostały już wycofane z użytku. Nie mają robionych obowiązkowych przeglądów technicznych i opłacanych polis OC. Co gorsza, tablice rejestracyjne z takich pojazdów często bywają wykorzystywane do popełniania przestępstw.
Obowiązek rejestracji
Pierwsza z dużych zmian wejdzie w życie już 1 stycznia 2024 roku. Od tego dnia każdy nowo nabyty pojazd będzie musiał być zarejestrowany w ciągu 30 dni od daty zakupu. Samo zgłoszenie, tak jak to było do tej pory, nie wystarczy. Ma to na celu uniknięcie bałaganu w bazie danych w kwestii tego, kto jest faktycznym właścicielem danego pojazdu. W tej chwili chociażby wielu dawnych właścicieli wciąż otrzymuje mandaty, na które „zapracowali” aktualni.
Obowiązek ten uderzy rykoszetem w tych, którzy kupując auto czy motocykl z czarnymi tablicami rejestracyjnymi chcieliby je zachować. Rejestrując pojazd, będą musieli je oddać i pobrać nowe – białe. Z kolei niedopełnienie obowiązku rejestracji będzie skutkował karą w wysokości 500 zł. Ponadto ukarani w kwocie 250 zł będą ci, którzy sprzedali pojazd i nie zgłosili tego faktu do starosty. Jeśli zgłoszenia o zbyciu nie dokonają przedsiębiorcy handlujący pojazdami, zapłacą aż 1000 zł.
Wygląda więc na to, że chcąc koniecznie zachować czarne tablice po zakupie, będziemy musieli potraktować 500-złotową karę jako dodatkową opłatę. Ponadto trzeba będzie liczyć się z tym, że stan prawny naszego motocykla czy samochodu pozostanie nieuregulowany. Natomiast nie muszą się martwić ci, u których pojazd z czarnymi tablicami ma od lat jednego właściciela, są robione przeglądy i opłacane składki za OC. Oni nie będą mieli obowiązku wymiany tablic.
Ten straszny czerwiec
Z kolei kilka miesięcy później, dnia 24 czerwca 2024 roku, w Centralnej Ewidencji Pojazdów pójdzie w ruch wielka miotła. Wszystkie auta, motocykle i inne pojazdy zarejestrowane do 14 marca 2005 roku, których dane nie były aktualizowane od co najmniej 10 lat oraz które nie miały robionych przeglądów i opłacanego OC, zostaną wyrejestrowane. Biorąc pod uwagę, że czarne tablice były wydawane do połowy 2000 roku, z bazy zniknie najwięcej pojazdów z właśnie takimi oznaczeniami.
Będą to najczęściej „trupy” stojące gdzieś na parkingach i w szopach. Niestety nie tylko. Z ewidencji znikną też np. pojazdy długo przechowywane w celu odrestaurowania. Jeśli więc posiadacie taki wehikuł i chcecie zachować możliwość jazdy z czarnymi tablicami, powinniście jak najszybciej przywrócić go do życia, przejść obowiązkowy przegląd i wnieść stosowne opłaty.
Zdjęcie tytułowe: Jacek Halicki / Wikimedia Commons