Gwarancja producenta to jeden z najważniejszych argumentów za zakupem nowego motocykla. W większości przypadków zapewnia spokojną głowę w czasie eksploatacji maszyny i jej większą wartość przy odsprzedaży, jeśli wtedy jeszcze obowiązuje. Jednym z najdłuższych okresów może się pochwalić Honda, która na rynku indyjskim daje teraz aż 10 lat bezpłatnej gwarancji fabrycznej na modele CB350 i CB350RS.
Oczywiście liczy się nie tylko długość obowiązywania gwarancji, ale też jej jakość. W końcu nie brakuje opowieści o nieprzyjętych zgłoszeniach gwarancyjnych i niekończących się naprawach, w dodatku z marnym skutkiem. Natomiast faktem jest, że liczba lat teoretycznego świętego spokoju jest pierwszym, na co zwracamy uwagę. Jeśli chodzi o motocykle sprzedawane w Polsce, mają one zazwyczaj od dwóch do czterech lat podstawowej, bezpłatnej gwarancji fabrycznej. Można ją potem za dodatkową opłatą wydłużyć, np. w BMW i Hondzie do pięciu lat.
Honda CB350RS – bardziej sportowa i komfortowa, ale czy dla Europejczyków? [dane techniczne]
To tyle, jeśli chodzi o klienta europejskiego, bo w innych zakątkach świata bywa dużo lepiej. Przykładowo, Honda sprzedaje w Indiach bardzo fajne małe neoklasyki CB350 i CB350RS. Są one napędzane niewyżyłowanym, chłodzonym powietrzem silnikiem o mocy ok. 20 KM. Już na pierwszy rzut oka widać, że to bezpośrednia konkurencja indyjskiego Royala Enfielda Hunter 350, znanego u nas jako HNTR 350. Niestety Honda nie sprzedaje CB350 w Europie, a szkoda.
Japoński producent jest tak pewien jakości i niezawodności swoich trzystapięćdziesiątek, że oferuje je z 10-letnią fabryczną gwarancją. Normalnie trzeba do niej dopłacić, ale teraz obowiązuje pewna promocja. Dla pierwszych – uwaga! – dziesięciu tysięcy klientów będzie ona bezpłatna. W dodatku Honda CB350 kosztuje na rynku indyjskim ok. 2000 euro, czyli mniej więcej 9200 zł.
Wyobrażamy sobie, jak w tej cenie i z taką gwarancją sprzedawałaby się w Europie. Niestety raczej nie ma na to szans…