Gwałtowny wzrost sprzedaży w Europie rowerów elektrycznych wpłynie na wzrost popularności elektrycznych motocykli – uważają specjaliści. Co ciekawe – takiego boomu nie spodziewają się w Stanach Zjednoczonych, gdzie maksymalna prędkość rowerów elektrycznych została ograniczona do 20 mil (37 km/h). Skutki: sprzedaż e-rowerów w USA kuleje, a w Europie gwałtownie rośnie, co ma wpływ na ogromne inwestycje producentów w rozwijanie technologii silników i akumulatorów.
Choć egzotyczny rower M55 Terminus (na zdjęciu w galerii poniżej) jest pojazdem elitarnym – kosztuje równowartość 100 tysięcy złotych! – to e-rowery są już dostępne za 2-3 tysiące złotych. Teoretycznie prędkość maksymalna może wprawdzie wynosić 80 km/h, jednak większość modeli jest dużo wolniejsza. Co to ma wspólnego z motocyklami? Niektóre rowery elektryczne osiągają już prędkość ponad 80 km/h i zasięg na jednym ładowaniu 50 kilometrów. A oprócz tego że mają pedały, od elektrycznych motocykli różni je bardzo niewiele . Zarówno dla e-rowerów, jak i e-motocykli technologia jest zasadniczo taka sama.
Specjaliści prognozują więc, że rosnąca liczba producentów e-rowerów na rynku europejskim, i coraz ostrzejsza konkurencja spowoduje niedługo boom na lżejsze motocykle elektryczne. O ile niektórym z nas przejdzie przez gardło w stosunku do nich określenie “motocykl”.
Motocykle elektryczne