Biwakowanie na dziko jest już w Polsce legalne. Lasy Państwowe, wzorem rozwiązań skandynawskich, otwierają niektóre obszary dla turystów. Na razie jest to jednak program pilotażowy.
Prawo do dzikiego biwakowania w naturze (prawo wszystkich ludzi, szw. Allemansrätten , norw. Allemannsretten, fiń. Jokamiehenoikeus) jest charakterystyczne dla krajów skandynawskich i Finlandii. Pozwala ono spędzić jedną noc nawet na terenie prywatnym pod warunkiem, że nie przeszkadza to właścicielowi terenu i nie narusza jego prywatności.
W Polsce biwakowanie poza wyznaczonymi miejscami jest zabronione, reguluje to obowiązująca od 1991 roku ustawa o lasach. Podobna sytuacja jest w większości krajów Europy. Ta sytuacja ma szansę się jednak zmienić. Lasy Państwowe uruchomiły program pilotażowy, który zakłada częściowe otwarcie terenów leśnych dla turystów rozmiłowanych w bushcrafcie.
Program obejmuje na razie powierzchnię zaledwie 65 tys. ha, ale jeśli okaże się, że jest zainteresowanie taką forma turystyki i nie będzie ona miała negatywnego wpływu na środowisko (mówiąc wprost – jeśli nie będziemy śmiecić), jest duża szansa, że nowe przepisy zostaną rozszerzone na pozostałe obszary leśne w Polsce.
Lasy Państwowe określiły warunki legalnego biwakowania na dziko – nie wolno nocować w grupach większych niż 4 osoby, nie można zatrzymać się w tym samym miejscu na dłużej niż 2 noce z rzędu, nie wolno także używać otwartego ognia. Po zakończonym biwaku miejsce należy przywrócić do stanu wyjściowego.