Przepisów na podróżowanie motocyklem jest wiele. Jedni nie wyobrażają sobie motocyklowej wyprawy inaczej niż z namiotem i codziennym biwakowaniem. Inni planując trasę robią to tak, aby każdą noc spędzić w łóżku. Które z tych rozwiązań jest lepsze? Postaramy się odpowiedzieć.
Jazda wokół komina nudzi się szybko. Wcześniej czy później każdy motocyklista planuje dłuższy wyjazd a to wymaga odpowiedzi na bardzo ważne pytanie – gdzie nocować? Sprowadzając wszystko do podstaw rozwiązania są dwa. Pierwsze to biwak pod gołym niebem. Drugie to zakwaterowanie we wszelkiej maści pensjonatach czy hotelach. Zanim ruszycie drogę, warto zastanowić się które rozwiązanie będzie dla was lepsze. Aby wam to ułatwić przedstawiamy wam po 3 plusy i 3 minusy każdego z nich.
Namiot
Dla wielu osób namiot to najbardziej oczywiste rozwiązanie. Dlaczego? Bo namiot to na pierwszy rzut oka totalna wolność. Namiot można rozbić gdziekolwiek. W dodatku bardzo często taki nocleg nie kosztuje was nic. W końcu miejsce nad rzeką rzadko jest płatne. Jakie zatem są minusy podróżowania z namiotem?
Motocyklem pod namiot, czyli 5 akcesoriów, bez których nie wyobrażam sobie już biwaku
Pierwszy minus namiotu
Przed chwilą pisałem o tym, że korzystając z namiotu nie musicie płacić za nocleg. Nie oznacza to jednak, że nie ponosicie żadnych kosztów. Namiot trzeba zakupić i zależnie od tego na jaki model się zdecydujecie, może to być całkiem spory wydatek. Szczególnie, jeśli nie planujecie niczego więcej niż na przykład dwa tygodnie urlopu w siodle. Realnie to tylko kilka nocy w roku. Czy na pewno będzie to inwestycja, która się zwróci?
Jaki namiot na motocyklowy biwak? A może hamak z tarpem? Sprawdź, czy to rozwiązanie dla ciebie!
Drugi minus namiotu
Trzeba pamiętać, że sam namiot to dopiero początek. Będziecie potrzebowali wyposażenia biwakowego. Trzeba na czymś spać. Trzeba coś jeść. A jedzenie trzeba w czymś i na czymś przygotować. No i trzeba umieć gotować… Karimata, materac, menażki, kuchenka turystyczna. Nie zapominajcie też o kufrach czy sakwach do których musicie to wszystko spakować. Nic z tego nie będzie tanie.
Trzeci minus namiotu
Mając trochę wprawy można rozłożyć biwak w kilkanaście minut. Wystarczy jedynie rozkulbaczyć naszego wierzchowca. Rozpakować bagaż. Rozbić namiot. Rozpalić ogień. Później można zabrać się za przygotowanie posiłku. Pytanie tylko czy naprawdę będzie się wam chciało robić to wszystko po całym dniu jazdy? A co, gdy okaże się, że rozbijacie się w ulewie? Po nocy spędzonej wśród komarów i wyjących wilków możecie rozpocząć dzień od spakowania wszystkiego. Oczywiście zaraz po tym jak już zjecie własnoręcznie przygotowane śniadanie. Nie oszukujmy się – biwak pod gołym niebem to niekoniecznie rozwiązanie szybkie i przyjemne. Rozbicie obozowiska potrafi zająć dużo czasu.
Pierwszy plus namiotu
Wybierając namiot nie musisz płacić za hotele. Owszem, musisz kupić namiot, ale to wydatek jednorazowy. Jeśli wybierzecie dobrze to może służyć wam przez wiele lat. W pierwszym sezonie się nie zwróci, ale jeśli planujecie podróżować regularnie to może to być świetny wybór i spora oszczędność w kolejnych sezonach.
Motocyklem zimą pod namiot? Mroźne testy sprzętu biwakowego!
Drugi plus namiotu
Namiot to nieodłącznie biwak. Nic smakuje tak dobrze jak jajecznica smażona na kompletnym odludziu. Zakupy w lokalnym sklepiku, aby skompletować menu na kolację to okazja, aby zamienić kilka słów z lokalesm. Poranna kawa wymagająca rozpalenia ognia, aby zagotować wodę może smakować lepiej niż wytwór najlepszego ekspresu. Biwakowanie ma w sobie jakąś pierwotną magię. Zbliża nas do naszych koczowniczych korzeni. Noc spędzona przy ognisku pozostanie w waszej pamięci dłużej niż ta spędzona w najdroższym hotelu.
Trzeci plus namiotu
Rozbicie obozowiska to to wbrew pozorom nie jest aż tak skomplikowana sprawa. Przy odrobinie wprawy naprawę da się to zrobić w kilka minut. Podobnie jest ze spakowaniem się i ruszeniem w dalszą drogę. To wy wybieracie miejsce na noc. Tylko od was zależy jaki będziecie mieli widok za oknem. Jezioro? Dziewiczy las? A może chcecie oglądać zachód słońca nad górami? Tej wolności nie daje żadna kwatera.
Hotel
Umówmy się, że określenie hotel to jedynie skrót myślowy. Do tej kategorii wpadną nie tylko hotele z prawdziwego zdarzenia, ale też wszelkiej maści kwatery, agroturystyki i inne pokoje do wynajęcia. Widełki cenowe i standard są bardzo szerokie i niemal każdy znajdzie coś dla siebie. Oczywiście nie ma róży bez kolców. Jakie są zatem 3 minusy i trzy plusy nocowania w hotelach?
Pierwszy minus hotelu
Koszt. Nie oszukujmy się, miejscowości turystyczne żyją z turystów. A to sprawia, że w regionach stricte turystycznych potrafi być absurdalnie drogo. Często płacąc za noc możecie odnieść wrażenie, że nie tyle wynajmujecie pokój, ile kupujecie go na własność. Jakby tego było mało, cena potrafi być kompletnie oderwana od standardu jaki przybytek oferuje. Skrzypiące, niewygodne łóżko. Zimna woda pod prysznicem czy hałas z umieszczonego na hotelowym tarasie baru. All inclusive.
Podróż na kodach. Czy wyjazd busem lub z przyczepą to jeszcze motocyklowa turystyka? [felieton]
Drugi minus hotelu
Sezon motocyklowy to najczęściej sezon letni. To z kolei może sprawić, że szeroki wybór możliwości zakwaterowania będzie jedynie pozorny. Wszystko zajęte. Przykro nam, ale na chwile obecną nie mamy wolnych pokoi. Niestety, wszystko jest zarezerwowane. Dokładnie tak może się skończyć próba znalezienia wolnego pokoju. Podróżując z namiotem możecie sami wybierać miejsce na spędzenie nocy. Decydując się na hotel musicie układać trasę z myślą o bazie noclegowej. Planując wycieczkę w bardziej populrane regiony musicie pamiętać o wcześniejszej rezerwacji.
Gdzie motocyklem w Polsce i bliskiej zagranicy? Cztery pomysły na motocyklowy wyjazd
Trzeci minus hotelu
Lubicie ruszać w trasę wczesnym rankiem? Niestety, hotelowe śniadanie jest przewidziane na 8 rano. Nie pozostaje nam nic innego jak się dopasować. Tak naprawdę ta konieczność zdania się na łaskę obsługi to największy minus wszelkiej maści kwater i hoteli.
Pierwszy plus hotelu
Po długim i męczącym dniu w siodle możecie spokojnie wejść pod prysznic i porządnie wyspać się w łóżku. Banalne? Owszem, ale za to bardzo prawdziwe. Zakwaterowanie to olbrzymie ułatwienie. Macie pewność, że nie pada wam na głowę. Idąc do toalety nie ryzykujecie kleszcza w lewym półdupku. Podczas gdy wasz kolega rozbija namiot moknąc w ulewnym deszczu wy spokojnie wchodzicie do swojego suchego i ciepłego pokoju.
Drugi plus hotelu
Sakwy? Kufry? Menażki? Kuchenki? Wystarczy mała rolka z cywilnym zestawem odzieży. Możecie podróżować na lekko bo nocując w hotelu nie potrzebujecie zbyt wiele. Tygodniowy urlop w hotelach to możliwość spakowania się dosłownie do jednego plecaka. Nie musicie też objuczać swojego wierzchowca szpejem potrzebnym do transportowania bagażu. Możecie zrezygnować z tego wszystkiego co wymusza namiot. Karimata, śpiwór, kuchenka turystyczna, dmuchana poduszka… W hotelu nie na pewno nie będą potrzebne.
Trzeci plus hotelu
Okolica jest piękna? Postanowiłeś w niej zostać 2-3 dni i zwiedzić okoliczne miasteczko? Żaden problem. Możesz spokojnie zostawić swoje rzeczy zamknięte w pokoju. Idąc na obiad do restauracji polecanej przez poznanych ludzi możesz spokojnie przebrać się w cywilne ubrania i iść w klapkach. Nie musisz mieć motocykla stale na widoku, aby pilnować czy twoja własność nie przykleja się komuś do ręki. Ot, parking hotelowy i problem z głowy. Niestey, żaden namiot tego nie zapewni.
Plusy dodatnie i plusy ujemne
Wybór pomiędzy namiotem a kwaterą to nic innego jak kwestia indywidualnych preferencji. Tylko od tego jak podróżujesz, zależy co sprawdzi się w twoim wypadku lepiej. Na pewno nic nie zastąpi wolności i niezależności jakie dają namiot i dzikie noclegi. Z drugiej strony hotel to wygoda. I nie chodzi tu tylko o wygodne łóżko. To przede wszystkim możliwość nie zaprzątania sobie głowy przygotowaniem posiłku, komarami czy wilkami wyjącymi nocą do księżyca. Co zatem zamierzacie wybrać w nadchodzącym sezonie? Wygodną poduszkę i 5 gwiazdek nad drzwiami czy spanie na kamieniu i tysiąc gwiazd nad głową?