W Internecie zaczęła być widoczna kampania reklamowa zbliżającego się wielkimi krokami wydarzenia targowego, największego w naszej branży, w tej części Europy (jak twierdzi organizator), czyli Warsaw Motorcycle Show w halach Ptak Expo, w podwarszawskim Nadarzynie. Zrobiliśmy mały research, pytając największych polskich importerów motocykli o to, czy zamierzają uczestniczyć w tym wydarzeniu. Ich odpowiedzi, przyznam się, wcale mnie nie zaskoczyły…
Zacznijmy może od tego, że impreza targowa w Nadarzynie była naprawdę fajnym wydarzeniem do czasów pandemii, która zmiotła je z powierzchni ziemi. I nie chodzi tylko o ograniczenia covidowe, odwołanie imprez masowych i strach przed wirusem, a przede wszystkim na podejście organizatora do zwiedzających oraz do wystawców. Całość zagadnienia dosyć dokładnie opisaliśmy w poniższym tekście, więc nie ma sensu już się powtarzać:
Cała prawda o najbliższej edycji targów Warsaw Motorcycle Show [11-13.03] | motovoyager
Pijarowo było to bardzo źle rozegrane, niesmak pozostał i ciężko jest teraz, przedstawicielom Ptak Expo, odbudować nadszarpnięte zaufanie. W tym tygodniu zaczęliśmy kontaktować się z importerami, aby dowiedzieć się jakie marki będziemy mogli podziwiać w marcu na imprezie targowej. I teraz zaskoczenie – okazało się, że w tym samym czasie co my, z importerami kontaktuje się również organizator targów, zadając identyczne pytanie, jakie my zadajemy… No coś tu jest mocno nie tak. Przecież w social mediach aktywne są już kampanie promujące czwartą edycję Warsaw Motorcycle Show mającą odbyć się w dniach 10-12 marca 2023 roku. Promują coś, czego jeszcze nie dogadali? Nie mając umów przedwstępnych, zaliczek, czegokolwiek, co potwierdzi, że jest w ogóle sens organizować wydarzenie, które ma się odbyć już za 3 miesiące? Szok…
Kto będzie, a kto nie zamierza się pokazać
Przejdźmy jednak do naszych rozmów, zarówno mailowych jak i telefonicznych. Oto czego się dowiedzieliśmy:
Yamaha. Kontaktowaliśmy się z osobą odpowiedzialną za marketing YME. Na naszego maila uzyskaliśmy taką odpowiedź – U nas zapadła już decyzja o rezygnacji z Warsaw Motorcycle Show w 2023 roku i zamierzamy podjąć alternatywne działania związane z prezentacją naszych nowości.
Suzuki. Rozmowa telefoniczna z szefem marketingu i sprzedaży motocykli oraz silników zaburtowych. Odpowiedź, jaką uzyskałem, brzmiała mniej więcej tak – Jesteśmy na nie, nie widzimy większego sensu uczestnictwa w tej imprezie.
Honda. Zadałem pytanie drogą mailową osobie z działu marketingu. Odpowiedź krótka i na temat – Z tego co wiem na dziś, to nas – jako importera – tam nie będzie.
Jak działa kontrola trakcji w motocyklach Honda? Zdradzamy tajniki systemu HSTC | motovoyager
Kawasaki. Jedyny importer z Wielkiej Czwórki, który zgłosił chęć udziału w imprezie, zatem zielonych może na niej nie zabraknąć.
BMW. Osoba odpowiedzialna za marketing tej marki odpowiedziała tak – Jesteśmy po rozmowach, ale niezbyt się tam widzimy…
Harley-Davidson. Polski przedstawiciel marki odpisał mi, że większą wiedzę na ten temat będą mieli na początku roku, bo wszystko zależy od dostępności nowych motocykli. Jeżeli będą one dostępne, to jest chęć w centrali, aby się z nimi pokazać, jednak nie ma ciśnienia na WMS, również mogą być to targi poznańskie.
Indian. Krótka odpowiedź – Chcemy!
Grupa Piaggio (Aprilia, Moto-Guzzi, Vespa, Piaggio). Przedstawiciel tych marek jest w trakcie rozmów z organizatorem, dlatego też nie przedstawimy jego oficjalnego stanowiska. Napiszemy enigmatycznie – na dwoje babka wróżyła…
Ducati. Szef marki w Polsce w rozmowie telefonicznej powiedział – Jesteśmy w pełni gotowi aby tam być z motocyklami i stoiskiem, nie ma co do tego żadnych przeciwskazań. Z drugiej strony nie chcemy pokazać się w halach, w których nie będziemy mieli towarzystwa innych marek premium. Kwestia naszego uczestnictwa w targach pozostaje otwarta i zależy w dużym stopniu od solidarności branży.
Marki motocyklowe Motor-Landu (Benelli, Kymco, Keeway, Niu, MBP). Osoba odpowiedzialna za marketing tych marek odpowiedziała nam bardzo podobnie do przedstawiciela Ducati – Jeśli chodzi o targi, to obserwujemy co zrobią wielkie marki typu Honda, Yamaha, Suzuki, Kawasaki, BMW. Jeśli oni się pojawią to pewnie i my się wystawimy.
Romet. Przedstawiciele marki badają temat i zastanawiają się czy jest sens brać udział w tym wydarzeniu.
Grupa BMB (Barton, Voge, Hisun). Bankowo są na nie.
Electric Vehicle Poland (SurRon, Horwin, Tromox). Nie planują wystawiania się.
Almot (Triumph, Zontes, Junak). Mamy informację od przedstawicieli firmy, posiadającej w swoim portfolio te trzy marki, że na 100% nie będą wystawiali się na targach WMS.
KTM, Husqvarna, Gas Gas. Jako że w Polsce nie ma importera tych marek (nasz region obsługuje Bratysława), skontaktowaliśmy się z warszawskim dealerem Husqvarny, który przekazał nam, że do tej pory nikt z centrali nawet nie zająknął się w kwestii obecności na warszawskich targach. Dodając dwie kropki (brak marek grupy KTM-a na targach w Kolonii i w Mediolanie) podejrzewamy, że i w Nadarzynie nie będzie stoiska z tymi maszynami. Jednak nie jest to pewne na sto procent…
Podsumowanie
W zeszłym roku targi odwiedziły, według organizatora, 23 474 osoby, co jest niewielką częścią liczby odwiedzających edycje WMS sprzed pandemii i nie zanosi się, żeby w roku 2023 odwiedzających było więcej. To sprawia, że całkowity koszt finansowy uczestnictwa w takim wydarzeniu, jaki ponoszą wystawcy (a są to kwoty rzędu 60-100 tys. zł – w zależności od wielkości, rodzaju stoiska i zaangażowanej liczby osób) nie ma podstaw ekonomicznych, a raczej chodzi tu o wizerunek (jeżeli konkurencja będzie, to warto też się pokazać). Tak też traktują to przedstawiciele marek motocyklowych. Podczas gdy jedni kalkulują, że impreza targowa po prostu jest finansowo nieopłacalna, inni patrzą czy jest sens wystawiać się czysto dla ludzi, by się pokazać i by kultywować fajną tradycję targową. Importerów, którzy według naszego śledztwa deklarują chęć uczestnictwa jest dosłownie dwóch…
Tymczasem organizator promuje wydarzenie, na którym – jak widać – może absolutnie nie być co oglądać dłużej niż godzinę, proponując kupno biletów wstępu w przedsprzedaży za jedyne 100 zł za jeden lub 110 zł za dwa dni zwiedzania… Takie podejście do tematu w ogóle się nie broni i jest, delikatnie mówiąc, mało profesjonalne.
Wyjście awaryjne
Jednak ogólny brak chęci importerów do wzięcia udziału w targach nie oznacza wcale, że pojazdów danej marki nie zobaczymy w halach Ptaka. Pojawia się bowiem możliwość rozmów z lokalnymi dealerami, którzy będą mogli pokazać swoje maszyny, skuszeni dobrą ceną za stoisko (albo nawet propozycją bezkosztowej obecności) na kilkanaście dni przed targami, aby imprezę tę w jakiś sposób uratować. Niemniej jednak z największej imprezy targowej w Europie Środkowo-Wschodniej, jak pisze o sobie WMS, zrobi się wtedy impreza lokalna, taka jak wrocławska wystawa w Hali Stulecia.
Cóż, pożyjemy, zobaczymy. Bliżej terminu imprezy zaktualizujemy nasze dane i również poinformujemy was jak się sprawy mają. Bądźcie czujni!
Te targi zawsze były bidne, nie widzę idei łażenia i oglądania czegoś co mogę zobaczyć w internecie lub pobliskim salonie. Oprawa imprezy jest co najmniej nieadekwatna do cen biletów. Choćby stoiska z mała gastronomia, kawą czy inne aspekty są po prostu żenujące…. Ja ich olewam od dwóch edycji i nie zamierzam tego zmienić.
Byliśmy przed pandemia. Targi dorównały europejskim. Obecnie to zart. Studio Custompainting