Endurak to ostatnio mocno świecąca, motocyklowa gwiazda internetów, głównie Instagrama. Człowiek, który ukrywa się pod tym pseudonimem to Marcin Rak, człowiek bez strachu, który lubi wyzwania, lubi udowadniać, że rzeczy niemożliwe da się zrobić i to w absolutnie niekonwencjonalny sposób…
Filmy Marcina z trialowych ewolucji na ciężkich motocyklach enduro mają setki tysięcy wyświetleń, a jego konto na Instagramie obserwują Graham Jarvis i Chris Birch. Marcin potrafi zaskoczyć wszystkich opanowaniem sprzętu, zimną krwią i uporem w pokonywaniu trudności. Jak doszedł do tego poziomu? Co popycha go do tego co robi, jaka jest jego motywacja? Postanowiłem z nim o tym porozmawiać…
Michał Brzozowski: Na początku wyjaśnijmy prozaiczną rzecz – skąd trzy szóstki w nazwie Twojego profilu na Insta?
Endurak: Aaaaa, daj spokój. Nazwa profilu ENDURAK na Instagramie była już zajęta, trzeba było coś wpisać i to było pierwsze, co przyszło mi na myśl. Równie dobrze mogło być 69, 88, czy Rudy 102. Zostawmy to, haha…
Dobra! To powiedz jak wygląda Twoja motocyklowa historia. Jakie sprzęty miałeś, masz, czym jeździłeś, jeździsz?
Moja przygoda z jednośladami zaczęła się dość późno, bo pierwszy raz wsiadłem na motocykl w wieku 23 lat. Pierwsze moto to była Honda 900 RR SC33, jednak ”plastik” nie przypadł mi do gustu. Drugim motocyklem była Aprilia Tuono z 2004 roku, na której czułem się już znacznie lepiej, a to za sprawą trochę innej pozycji i mocnego V2, ja chyba po prostu nie lubię rzędówek. Pierwszego crossa (śmiech) kupiłem w 2011 i był to KTM SX 450 z 2004 roku. Równocześnie z kolegą, który uczył mnie stawiania pierwszych kroków w jeździe na gumie, postanowiliśmy że kupimy coś w teren. Ja kupiłem wspomnianego SX 450, a on EXC 450. Myśleliśmy, że cross, to cross, haha, nic bardziej mylnego! Zero-jedynkowe działanie sprzęgła w SX nie pomagało w stawianiu pierwszych kroków w terenie. Kolejny był EXC 525 na SM oraz równocześnie DR 350. A później to już nie pamiętam dokładnie, kilka RFS-ów, DRZ 400 E (zbudowana przeze mnie dla kolegi, sprzedawana przez kolejnego jej właściciela, którą chciałem odkupić, ale Marcin, ryzykant, wziął ją bez oględzin w ciemno, czym sprzątnął mi ją sprzed nosa… – Brzoza),
2x EXC 300, RMZ 450, SMC 660, dwie XTZ 660, gdzieś pomiędzy parę trialówek Gas Gasa – TXT 250, 280, Beta EVO 300, Montesa 250. Przerobiłem dużo motocykli i każdy z nich czegoś mnie nauczył. Obecnie zatrzymałem się na 990, bo bardzo mi przypasował, mogę pojechać nim w trasę oraz polatać w terenie z kolegami na lekkich enduro.
Skąd pomysł na wykorzystywanie dużego, ciężkiego, turystycznego enduro do trialowych sztuczek?
Gdybym ciągle jeździł na lekkim enduro niczym bym się nie wyróżniał na tle innych riderów, jednak mało kto wykorzystuje ciężkie motocykle do granic ich możliwości.
Jeździsz też w terenie w jeansach, skórzanej kurtce sportowej. Prezentujesz na każdym kroku mocno nietuzinkowe podejście do enduro…
Nie jestem szybkim riderem, wolę wolniejsze, techniczne przeszkody, a przy dużych prędkościach łatwiej o kontuzje, gdy popełni się błąd. Gdy jadę typowo w teren staram się zakładać komplet ochraniaczy, jednak gdy kręcę się wokół komina latam w jeansach i skórze, dają mi wystarczające poczucie bezpieczeństwa.
Jaką masz receptę na perfekcyjne opanowanie ciężkiego motocykla w terenie? Czy każdy może do tego dojść, czy trzeba mieć to coś…
Nigdy nie brałem udziału w żadnym szkoleniu motocyklowym, do wszystkiego dochodzę metodą prób i błędów, czasem niestety okupione jest to kontuzją, bądź uszkodzeniem motocykla. Większość ludzi boi się uszkodzić swój motor, przez co się nie rozwijają. Ja mam dość luźne podejście do życia, więc staram się nie przejmować pierdołami (śmiech).
Ćwiczenia fizyczne, budowanie masy mięśniowej, siła fizyczna – to pomaga czy według Ciebie wręcz jest podstawą do robienia tego co robisz?
Trenuje/trenowałem na siłowni (ostatnio dużo mniej), ale treningi typowo siłowe nie pomagają raczej w jeździe w zawodach, bo zawsze po kilku minutach łapał mnie bardzo mocny beton w przedramionach, co bardzo upośledzało sprawne pokonywanie terenu. Obecnie mniej trenuje i zauważyłem znaczną poprawę wytrzymałości przedramion. Jeśli zaś mowa o tym co robię na co dzień, czyli nagrywaniu krótkich fimików, to uważam że siła fizyczna mi pomaga, dodaje pewności siebie i pozwala okiełznać moto, kiedy coś mi nie wyjdzie.
Nagrywasz mega dużo filmów, w których pokazujesz swoje cyrkowe, można powiedzieć, triki, jeżdżąc po rozmaitych terenowych i miejskich przeszkodach. Jak je znajdujesz?
Zawsze jeżdżąc na moto szukałem ciekawych miejsc, gdzie można zrobić coś ciekawego-widowiskowego, oczywiście dostosowując to do swoich umiejętności. W zeszłym roku zacząłem nagrywać te filmiki i wrzucać na mojego instagrama i okazało się, że ludziom się to spodobało… Gdy zobaczę interesująca miejscówkę wracam tam z motocyklem, bądź na nim, żeby nagrać filmik. Nierzadko jadę 100 czy nawet 200 km, żeby zdobyć fajny materiał.
Jeżeli coś sobie wymyślisz, to dotąd to robisz, mimo gleb, aż się uda, czy potrafisz odpuścić, mówiąc, że przesadziłeś i tego się po prostu nie da zrobić.
Co do liczby prób na danej przeszkodzie to staram się żeby było ich jak najmniej, gdy podchodzę do jakiejś przeszkody, to muszę być na 80% pewny, że dam radę. Lekkim sprzętem możemy próbować wiele razy i nic się nie uszkodzi, z ciężkim jest już trochę gorzej, bo jedna gleba może go zepsuć, bądź co gorsza mnie. Jeśli więc ocenię, że ryzyko jest za duże, to po prostu odpuszczam.
Ile razy najwięcej podchodziłeś do jakiegoś triku, zanim w końcu się udało? Bałeś się wykonać któryś z nich?
Nie pamiętam ile, ale najwięcej schodzi się przy kręceniu bączków, bo z tym u mnie bardzo różnie bywa – raz wychodzi, a raz zupełnie nie. A z kolei najwięcej strachu najadałem się przed nagraniem, tego w sumie niepozornego wjazdu…
Jak twój motocykl znosi takie katusze? Złośliwi twierdzą, że KTM-y nie są trwałe, a silniki LC8 są mocno awaryjne. Co ty na to?
Co do trwałości silnika – tfu tfu tfu, nie miałem nigdy większych problemów z moim LC8, więc śmiało mogę polecić, jedyne co w nim robię, to zmieniam olej.
Czy gmole, dosyć rozbudowane, wystarczą, by zawsze chronić Twój motocykl?
Moja 990 znosi wszystko bardzo dobrze, mimo że czasem wygląda to zupełnie inaczej… Jeśli już nawet coś mi nie wychodzi, to staram się do minimum ograniczyć szkody. Wysokie gmole HEED bardzo dobrze chronią mój sprzęt podczas kontaktu z ziemią.
Czy zdarzyły Ci się jakieś przykre kontuzje?
Od zawsze jeździłem w butach trialowych, bo dają mi poczucie dobrej kontroli motocykla, jednak w ostatnim czasie doznałem dwóch kontuzji stóp. Staram się ostatnią z nich jak najszybciej zaleczyć, bo 18.10 odbędzie się finał Red Bull Enduro Ligi, gdzie chcę wystąpić i pościgać się z lekkimi sprzętami. Wiadomo, że większych szans nie będę miał, ale fajnie pokazać ludziom, że na ciężkim sprzęcie też wiele można. No i przyszedł czas na zmianę butów, z moich triali na pancerne Sidi Corssfire. Chciałbym tutaj bardzo podziękować sklepowi Gmoto za to, że zaopatrzył mnie w porządne obuwie enduro, w którym, mam nadzieję, uniknę już kontuzji…
Masz KTM-a 990 ADV, jeździłeś na filmach GS-em i Afryką – którym z tych motocykli najlepiej ci się trialowało?
Afryką jeździłem chwilowo, a obecnie latam też BMW GS 1200, jednak do mojego stylu jazdy 990 jest idealna – duża moc dostępna od najniższych obrotów, to jest to, czego potrzebuję…
Jakie jest twoje motocyklowe marzenie?
Moim motocyklowym marzeniem jest chyba KTM 990 ADV R w lepszym stanie niż mój obecny motocykl, haha…
Marcin, to tego Ci właśnie życzę!
Dzięki! Niech się spełni!
Śledźcie również profil Marcina na Facebooku