Motocykle marki Jawa cieszą się u nas niesłabnącą sympatią, płynącą zazwyczaj z dobrych wspomnień. W końcu to właśnie na tych czeskich maszynach wielu z nas zaczynało swoja przygodę z jednośladami. Tym bardziej cieszy wiadomość, że po wielu chudych latach firma stanęła na nogi i wciąż jest w 100% własnością czeskich udziałowców. W dodatku w sezonie 2024 szeroka gama modelowa Jawy będzie dostępna również na polskim rynku, za pośrednictwem oficjalnego importera.
Dla odwiedzających tegoroczne targi Warsaw Motorcycle Show oraz kilka innych imprez dużą niespodzianką było rozległe i wypełnione po brzegi motocyklami stoisko firmy Jawa. Czeska marka, która święciła u nas triumfy w latach powojennych, po przemianach ustrojowych na przełomie lat 80. i 90. w zasadzie zniknęła z rynku motocykli drogowych.
W prasie motocyklowej co jakiś czas pojawiały się informacje o próbach powrotu Jawy na szerokie wody, m.in. poprzez współpracę z innymi producentami. Wygląda na to, że rok 2024 może być przełomowy, a dzięki prężnie działającemu importerowi szeroka gama motocykli Jawa znów będzie dostępna w sieci dealerskiej w Polsce.
Jawa – jak to się zaczęło?
Choć nazwa Jawa brzmi dosyć egzotycznie, to nie pochodzi od stanu poza snem czy indonezyjskiej wyspy. Firmę założył na początku XX wieku praski przedsiębiorca František Janeček, który zajmował się wtedy produkcją zbrojeniową. Po I wojnie światowej popadł w kłopoty, przegrywając na rynku z dotowaną przez państwo Česką Zbrojovką (ČZ). Rozglądając się za innym kierunkiem działalności, ostatecznie połączył siły z innym chwilowym przegranym tamtych czasów – niemieckim Wandererem, który w branży motocyklowej nie wytrzymał konkurencji z BMW.
W 1929 roku na rynku pojawił się pierwszy motocykl marki Jawa (od Janeček-Wanderer), napędzany czterosuwowym, 18-konnym silnikiem o pojemności 500 cm3. Kolejne lata przyniosły pogorszenie sytuacji ekonomicznej w Czechosłowacji, za którymi przyszła potrzeba wprowadzenia na rynek prostszych i tańszych modeli. Sięgnięto po brytyjskie dwusuwowe silniki Villiers o pojemności 175 i 250 cm3, na podstawie których w zakładach Jawa zaczęto opracowywać własne konstrukcje.
W czasie II wojny światowej Jawa przymusowo produkowała komponenty lotnicze dla armii niemieckiej. W tym okresie, w 1941 roku, zmarł František Janeček, a firmę przejął jego syn, Karel. Okres powojenny to nowy ustrój i nowe porządki, a także ponowne przecięcie się dróg Jawy i ČZ. Decyzją ówczesnych władz oba przedsiębiorstwa rozpoczęły ścisłą współpracę, stąd bardzo duże podobieństwo powstających w nich pojazdów.
Nowa epoka
Aż do końca lat 80. czeska firma działała bardzo prężnie, produkując zarówno motocykle drogowe, dwu- i czterosuwowe, jak też cenione maszyny wyczynowe, w tym żużlowe i enduro. Miała też na koncie kilka ważnych rozwiązań technicznych, jak półautomatyczne sprzęgło, na które licencję kupiła Honda. Niestety po transformacji ustrojowej i otwarciu rynku Jawa nie była w stanie dotrzymać kroku motocyklom zachodnim i japońskim. Zniknęła jako duży producent i sprzedawca motocykli, natomiast wciąż działała w wąskim zakresie, m.in. sprzedając licencje.
Pavel Ort i Jawa z silnikiem Rotax 560 – czeski film na Rajdzie Paryż-Dakar w 1988 roku
Obecnie spółka Jawa Moto, posiadająca wyłączne prawa do marki, pozostaje w 100% w czeskich rękach – jest częścią dużego koncernu Jihostroj. W 2016 roku została udzielona 20-letnia licencja indyjskiej firmie Classic Legends, której głównym udziałowcem jest potężny koncern Mahindra. Na jej podstawie w 2018 roku na rynku indyjskim, a następnie w ograniczonym zakresie w Europie, pojawił się model 300 CL, który otworzył nowy rozdział w historii Jawy.
Siedziba Jawy niezmiennie od lat znajduje się w mieście Týnec nad Sázavou, niedaleko Pragi. Tam produkowana jest część modeli oraz opracowywane są nowe konstrukcje. Obecnie Jawa ściśle współpracuje z partnerami z Indii i Chin. W czeskich zakładach powstaje również w pełni rodzimy motocykl z nowym silnikiem, rzędowym twinem o pojemności 1000 cm3. Ma on wejść na rynek w najbliższym czasie. Większość oferowanych przez Jawę modeli spełnia już normy Euro 5, może być więc bez przeszkód sprzedawana i rejestrowana w Europie.
Jawa w Polsce
Do niedawna motocykle Jawy co prawda pojawiały się w naszym kraju, ale był to wąski, półprywatny import. Dopiero dzięki nowemu, oficjalnemu importerowi – firmie E-Jawa – dostępna jest pełna gama czeskich motocykli, choć nie wszystkie z nich powstają w Czechach. Obecna sieć dealerska to sześć punktów, ale biorąc pod uwagę duże zainteresowanie polskiej klienteli, z pewnością z czasem będzie rosła.
Motocykle Jawa produkowane w Czechach
W zakładach pod Pragą powstaje kilka bardzo ciekawych modeli. Są to maszyny w klimacie retro, ale bliższym latom 80. XX wieku. Jawy 350 OHC / Sport i 650 OHC wyglądają jak żywcem wyjęte ze starego katalogu. Tutaj warto nadmienić, że w czeskiej fabryce odbywa się końcowy montaż tych motocykli. Ich ramy i silniki przyjeżdżają bowiem z Chin, z firmy Shineray. To starzy dobrzy znajomi. Jednostka 350 jest zbudowana na bazie silnika Hondy XR 400 i była montowana m.in. w sprzedawanym u nas przez jakiś czas Romecie Classic 400. Z kolei 40-konna 650-tka to nowe życie silnika z kultowej Hondy Dominator.
W ofercie Jawy pozostają również modele dwusuwowe, których korzenie sięgają lat 80., a nawet wcześniejszych. Do wyboru jest klasyczny naked 634/350 Retro i model 350 New Style, dostępny z miniowiewką lub w wykończeniu „militarnym”. Maszyny te nie mają co prawda homologacji, ale przy odrobinie zachodu można je zarejestrować.
Motocykle Jawa produkowane w Indiach
Indyjski rozdział historii Jawy trwa w najlepsze. Zaczął się on w 2018 roku od modelu 300 CL, napędzanego skonstruowanym od podstaw singlem chłodzonym cieczą, o pojemności 295 cm3. W wersji europejskiej, spełniającej normy Euro 5, jego moc to 24 KM. Stylistycznie Jawa 300 CL nawiązuje do słynnej „kiwaczki” z lat 50. XX wieku. I trzeba przyznać, że wizualnie jest po prostu cudowna.
Drugim modelem Jawy z tej rodziny jest CL 350 Perak, również nawiązujący do słynnego poprzednika. Jest on napędzany nieco powiększoną i mocniejszą jednostką, o pojemności 334 cm3 i mocy 30 KM. Utrzymano go w klimacie bobberów, a jego cechy charakterystyczne to „lewitujące” pojedyncze siodło i tylne zawieszenie imitujące sztywny tył.
Motocykle Jawa produkowane w Chinach
Kolejne dwie maszyny – Jawa 500 RVM ADV i Jawa 500 RVM SCR – to idealny przykład globalizacji w branży motocyklowej. RVM to firma z Argentyny, będąca wieloletnim dystrybutorem Jawy na tamtejszym rynku. Dwie pięćsetki na kategorię A2, zgodnie z nazwami utrzymane w stylistykach adventure i scrambler, powstają natomiast w Chinach.
Napędzający je rzędowy twin bardzo przypomina jednostkę z Hondy CB500X. Podobny silnik zastosowano również w znanym już u nas Voge 500 DS. Trochę tego, trochę tamtego, wszystko w celu dostarczenia na rynek motocykli jak najlepszej jakości w jak najniższej cenie. Zresztą taką politykę Jawa stosowała niemal od zawsze.
Ceny motocykli Jawa w sezonie 2024
Zgodnie z cennikiem firmy E-Jawa za poszczególne modele zapłacimy:
- Jawa 300 CL – 31 500 zł
- Jawa 350 CL Perak – 34 500 zł
- Jawa 350 OHC – 24 000 zł
- Jawa 350 OHC Sport – 25 600 zł
- Jawa 650 OHC – 29 900 zł
- Jawa 634 Retro 2T (podstawowy model z kickstarterem) – 24 500 zł
- Jawa 640 New Style 2T (podstawowy model z kickstarterem) – 22 000 zł
- Jawa 500 RVM ADV – 33 500 zł
- Jawa 500 RVM SCR – 33 500 zł
Więcej informacji o oferowanych w Polsce motocyklach Jawa oraz liste dealerów znajdziecie na stronie www.e-jawa.com
Za 30tys zł jest dużo motocykli do wyboru. Niektóre mają 500ccm a od CFmoto nawet 700…można nawet kupić Hondę 500. Kto pójdzie po Jawę 300 nawet jeśli piękna…od Royala Enfilda Classic o podobnych parametrach jest od ok 24-25tys zł. Imperial 400 Beneli to 18-19tys zł I tak są dużo droższe niż w Indiach.
Takich bzdetów i usilnego europeizowania chińszczyzny dawno nie widziałem. Chyba czas publikacji pomylony o 2 dni
posłać im związkowców z solidarności, to zobaczymy ile podziałają
Po pierwsze pisanie o święceniu triumfów na przełomie lat 80 i 90, gdzie motocykle te, pod każdym względem marnie prezentowały się na tle niemieckich (NRD’owskich) MZ/ ETZ jest wielką bzdurą.
A po drugie to: skoro w czasie II wojny światowej Jawa przymusowo produkowała komponenty lotnicze dla armii niemieckiej, to ja przypomnę że ta sama armia w 1939 roku napadła na Polskę oraz inne kraje na świecie, a produkcja wcale nie była przymusowa, lecz nawiązaniem współpracy z faszystowskim najeźdźcą.
W związku z tym sugeruję nabywanie dużo lepszych motocykli na przykład z Japonii, Włoch itp.
A przypomnę że Japonia i Włochy należały do tego samego obozu ci Niemcy. Miałem 4 szt. CZ350 i dobrze wspominam tą przygodę…
te dwa ostatnie to KOVE, które obecnie w promocji są po 26 000 zł. Za zmiane czterech liter słono się płaci…
Jawa 50 fajne motorki młodzieżowe w latach 80
Lepsze od Werchowiny wówczas sprowadzane z bloku wschodniego. Na czarnym rynku szły jak woda przebitka była jeszcze raz taka. Opłacało się mimo wszystko .
Na przykładzie SWM wiem, że nie warto pchać się w „chińczyka”. Nawet jeśli byłby o 1/2 tańszy od konkurencji (a nie jest!). I nie tylko o jakość materiałów tutaj chodzi, o jakość ramy itp. Dzisiaj te motocykle są, a za 4 lata zaczną „znikać”… za 10 lat nie będzie po nich śladu, nie będzie ani części oryginalnych ani zamienników. Kiedy ok. 10 lat temu włosko-chiński SWM wchodził na rynek, ceny były bardzo atrakcyjne jak za motocykl składany w starej fabryce Husqvarny, na dobrych komponentach tj. silniki Huski z czasów BMW, zawieszenie Marzocchi (zanim nie ograniczyli się do rynku rowerowego), hamulce Brembo, europejskie układy wtrysku paliwa etc. A po kilku latach chińczyk przeniósł produkcję do Chin, po cichutku wygaszając ją w Europie, podniósł cenę i wsadził swoje badziewie czyli nołnejmowy wtrysk, zawieszenie, silniki już stricte made by china, hamulce to samo itd. Cena wzrosła o 10-15% a jakość spadła. O dostępności do części z czasów produkcji w Europie zapomnij. Nigdy więcej!
tymczasem cfmoto trwa i trwa….