Pięć drogich i bezsensownych akcesoriów motocyklowych, które kupujesz, a których nie potrzebujesz [lista mocno indywidualna]

-

Rynek akcesoriów, ciuchów, elektroniki i innych gadżetów motocyklowych rozrósł nam się niemiłosiernie. Część z nich uchodzi już za standard wyposażenia motocyklisty i jego pojazdu, choć tak naprawdę spokojnie można się bez nich obejść. Usiedliśmy w redakcji i wymieniliśmy garść bardzo osobistych opinii na ten temat. Rzeczy, które się tu znalazły, na pewno są drogie, ale czy rzeczywiście bezsensowne? 

Cześć, to my – Brzoza i Konrad. Jeździmy motocyklami i współtworzymy Motovoyagera. Lubimy też pogadać sobie o motocyklach, zwłaszcza przy kawusi i innych specjałach (hehe…). Ostatnio w naszych rozmowach pojawił się temat całej tej motocyklowej „gadżetomanii”. Czy przypadkiem nie daliśmy się w nią wpuścić zbyt głęboko? 

Ilu motocyklistów, tyle potrzeb i opinii. Dlatego już na samym początku bardzo mocno zaznaczamy – to tylko nasze zdanie, zbudowane na podstawie „wysługi lat” za kierownicą motocykla i analizy tego, co rzeczywiście nam się sprawdziło, a co nas tylko wiecznie niemiłosiernie wkurza. Wasze doświadczenia mogą być zgoła odmienne, dlatego nie wahajcie się podzielić się nimi w komentarzach!

Kufer centralny

Brzoza: Organicznie nie znoszę centralnych kufrów. Tak, są w dużym stopniu praktyczne, ale ja po prostu nie jestem w stanie znieść ich widoku. Zwłaszcza na klasykach i motocyklach sportowo-turystycznych. Wiszą na jakichś przedziwnych wysokich stelażach, kompletnie rujnując linię maszyny i zaburzając aerodynamikę. W dodatku wielu motocyklistów ma zamiłowanie do ogromnych i często przeładowanych kufrów, które poza wątpliwym wyglądem mogą być niebezpieczne, bo obciążają tył i podnoszą środek ciężkości, a przez to pogarszają właściwości jezdne maszyny. W mojej motocyklowej praktyce na co dzień zupełnie wystarczy mi plecak, ewentualnie tankbag lub lekka torba na tył. Kiedy jadę w dalszą podróż, lubię zabrać same kufry boczne, których też staram się nie przeładowywać.

moto morini granpasso marzocchi akrapovic ohlins kufer centralny

Konrad: Pod względem wyglądu mogę się zgodzić, choć są motocykle, którym centralny kufer zwyczajnie pasuje – np. adventure z niezbyt dużym kufrem aluminiowym wygląda fajnie. Jeśli chodzi o użyteczność, widzę same zalety. Takie kufry nie zwiększają szerokości motocykla, dają błyskawiczny dostęp do przewożonych rzeczy (ech, to nieszczęsne zapinanie/odpinanie i rozwijanie/zwijanie rollbaga po każdą pierdołę…), chronią bagaż przed deszczem i zapewniają pewne oparcie pleców dla pasażera. Wyjątkiem jest jazda w terenie – tutaj tylko torby, bo w twardych kufrach wszystko lata.

Kamerki sportowe

Konrad: są wszechobecne, ale wkurzają mnie. Na wyjeździe chcę się cieszyć przede wszystkim jazdą i chłonięciem tego, po co przyjechałem – widoków, zapachów i wrażeń. Nie chcę myśleć o mocowaniach, bateriach, kabelkach, ujęciach itp. Nie lubię się w tym babrać. Szczerze mówiąc, nie oglądam też zbyt często filmów z podróży. Nawet tych dobrze zrobionych i zmontowanych przez profesjonalistów. W mediach szukam inspiracji, a nie relacji. Chcę być zaciekawiony i zaskoczony, kiedy sam pojawię się na miejscu. Nie chcę mieć wszystkiego podanego na tacy, a mam wrażenie, że internet pokazał nam już cały świat. Dlatego lubię oszczędne relacje zdjęciowe, a sam też wolę zatrzymać się na szybką fotkę niż walczyć z technologią. No i te nieszczęsne kamerki na kasku – nie chcę psuć pracy inżynierów, którzy zaprojektowali skorupę pod kątem bezpieczeństwa. 

goproheromotovoyager

Brzoza: Ja też nie jestem zbytnio „technologiczny”, ale pogodziłem się z kamerkami i chyba je nawet polubiłem. Chcemy czy nie, odchodzimy powoli (a wręcz bardzo szybko) od słowa pisanego w kierunku komunikacji obrazem i dźwiękiem. Jeśli dobrze poznasz swój sprzęt i odpowiednio się zorganizujesz, praca z kamerką może być mało uciążliwa. Natomiast jest faktem, że teraz nagrywa każdy i na YouTube trzeba się solidnie przekopywać przez amatorskie produkcje, żeby dotrzeć do tych naprawdę wartościowych. 

Odzież laminowana

Brzoza: Laminaty to absolutny top w hierarchii odzieży motocyklowej. Rzeczywiście, w określonych warunkach robią super robotę. Ja natomiast wciąż nie mogę się do nich przekonać. Głównie dlatego, że choć świetnie sprawdzają się w chłodniejszych i średnio-ciepłych warunkach, to nie są przewiewne i w upały jesteśmy skazani wyłącznie na skuteczność otworów wentylacyjnych. No i te ceny… póki co dla mnie nie do przyjęcia. 

Pięć drogich i bezsensownych akcesoriów motocyklowych, które kupujesz, a których nie potrzebujesz [lista mocno indywidualna]

Konrad: Jestem zimnolubny, więc w zasadzie się zgadzam. Choć może nie tyle zimnolubny, co mało odporny na wysokie temperatury. Wolę nieco zmarznąć, niż zalewać się potem. Kiedy w upalny dzień nie czuję na sobie wiatru, szybko przestaję rozsądnie myśleć. Dlatego uwielbiam motocykle bez owiewek i ubrania, które mogę dobrać czy też wyregulować ich warstwy precyzyjnie do warunków. Preferuję oddzielne podpinki i przeciwdeszczówki, które w razie potrzeby mogę szybko na siebie zarzucić. Do tego dochodzi aspekt cenowy – okolice 10 tysięcy zł i więcej za komplet, który sporo ze mną przejdzie na asfalcie i w terenie, więc będę go musiał wymienić po trzech sezonach, to wciąż za dużo. 

Dwusprzęgłowy cud techniki. Jak działa skrzynia biegów Honda DCT?

Systemy multimedialne

Brzoza: Dzisiaj łączność elektronicznego wyświetlacza (a więc symbolicznie całego motocykla) ze smartfonem oferują w zasadzie wszyscy producenci. Jest to uważane za jedną z cech modeli premium. Czasem dostępne już w standardzie, czasem za dopłatą, jak np. system MIA w motocyklach i skuterach Aprilia, Piaggio i Moto Guzzi. Ja natomiast wciąż nie mogę zrozumieć, po co wyświetlać połączenia telefoniczne, SMS-y czy listy piosenek w kokpicie. Czy po to idę pojeździć na motocyklu, by wciąż być zrośnięty ze światem, od którego chwilowo uciekam i chcę odpocząć?

honda africa twin crfl wyświetlacz tft android auto apple carplay

Konrad: Zgadzam się. Wielką zaletą jazdy na motocyklu jest to, że jest to doświadczenie proste i pierwotne. Dlatego staram się unikać niepotrzebnych dodatkowych bodźców. Korzystam wyłącznie z nawigacji w smartfonie, i to też tylko wtedy, kiedy naprawdę muszę, bo nie znam okolicy. Doceniam natomiast wyświetlacze współpracujące z systemami Apple CarPlay, Android Auto i pokrewnymi (Honda Africa Twin i NT1100, BMW R 1250 RT). Możliwość przeniesienia mapy nawigacji na ekran wyświetlacza bardzo porządkuje kokpit. 

Malowanie kasku aerografem

Brzoza: Haha, tutaj może pójść na noże! Moim zdaniem customowe malowania kasku są drogie i często przepłacone. Poza tym wielu producentów kasków ostrzega, że niefabryczne malowanie oznacza utratę gwarancji. Muszę jednak przyznać, że czasem trafiają się w tym temacie arcydzieła, dlatego traktuję malowanie aerografem raczej jako formę sztuki. Taki kask postawiłbym sobie na półce w salonie. Na rynku jest tyle fajnych fabrycznych wykończeń, że do jazdy nie potrzebuję mieć kasku na specjalne zamówienie. 

Pięć drogich i bezsensownych akcesoriów motocyklowych, które kupujesz, a których nie potrzebujesz [lista mocno indywidualna]
Fot. Sebastian Monroy / Unsplash

Konrad: Ja akurat mam tu duży luz, bo generalnie motocykle są dla indywidualistów. Jeśli ktoś potrzebuje się wyróżniać i jest w stanie zapłacić od kilkuset do paru tysięcy zł za customowe malowanie, droga wolna. Nieprzychylny stosunek producentów kasków bierze się z dwóch rzeczy. Po pierwsze, rozpuszczalniki zawarte w farbach mogą negatywnie wpłynąć na strukturę skorupy kasku, osłabić ją. Dotyczy to głównie tańszych modeli kasków, wykonanych z niższej jakości tworzyw. Po drugie, dokładne pomalowanie kasku wymaga dobrania się do samej skorupy. Producenci źle patrzą na totalne „wybebeszanie” kasku, łącznie z warstwą EPS, a potem składanie go przez osoby bez odpowiedniego doświadczenia. Ja osobiście chciałbym mieć przynajmniej jeden kask pomalowany w motyw, który zawsze wprawia mnie w dobry nastrój. „Kajko i Kokosz” zasługują na uwiecznienie :) 

 

Motovoyager
Motovoyagerhttps://motovoyager.net
Nasi czytelnicy to wybrana grupa ludzi. Motocykliści, którzy w Internecie szukają inteligentnej rozrywki, konkretnych porad lub inspiracji do wyjazdów motocyklowych. Nie jesteśmy serwisem dla każdego, zdajemy sobie z tego sprawę i… uważamy, że jest to nasz atut. Nie znajdziesz u nas artykułów nastawionych jedynie na kliki, nie wnoszących niczego merytorycznego. Nasza maksyma to: informować, radzić, bawić nie zaśmiecając głów czytelników bezsensownymi treściami.

3 KOMENTARZE

  1. Całym sercem popieram Brzozę po co nam te wszystkie technologiczne dogodności jestem bikerem od lat nie uznaje technicznych herezji zaburzających odczucia jazdy na motocyklu. MZ ponad życie zero elektroniki wyświetlaczy itp szajsu

  2. “Chcemy czy nie, odchodzimy powoli (a wręcz bardzo szybko) od słowa pisanego w kierunku komunikacji obrazem i dźwiękiem.”

    Niczym człowiek pierwotny…tysiące lat ewolucji alby wrócić do obrazków z ścianach w jaskini.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY