Odejście 2020 roku w niebyt wielu z nas przyjmie z ulgą. To był trudny, ciężki rok, absolutnie inny niż wszystkie, które do tej pory przeżyliśmy. Członkowie redakcji Motovoyagera swoimi wszystkimi rękoma mogą się pod tymi twierdzeniami podpisać, i to wcale nie w związku z pandemią…
Choć z nowym Motovoyagerem wystartowaliśmy w listopadzie 2019 roku, to jednak sezon 2020 był pierwszym sprawdzianem nowej strategii portalu, nowej załogi i w ogóle wszystkiego, za co się zabraliśmy. 2020 był dla nas bardzo wymagającym rokiem, ale przynoszącym wielką satysfakcję. Okazało się, że w motocyklowym świecie, na arenie mediów motocyklowych, jest miejsce na portal piszący do świadomego i dojrzałego odbiorcy.
Zasięgi serwisu przerosły nasze największe oczekiwania!
Okazało się, że w całym 2020 roku dotarliśmy do 2.8 mln unikalnych użytkowników, którzy wykonali ponad 7,2 mln odsłon. To ogromna, powalająca liczba, której w najśmielszych snach, w pierwszym roku działalności byśmy się nie spodziewali.
Udało się to dzięki zaangażowaniu całej redakcji, pracy nad każdym materiałem, umiejętnym ich doborem, a także pracą nad naszym, zdawałoby się malutkim, facebookiem. Dochodzimy właśnie do 30 tysięcy lubiących naszą stronę oraz przekroczyliśmy 32 tysiące osób ją obserwujących. To akurat mało, ale dzięki waszym udostępnieniom i reakcjom (których wykonujecie ponad milion) nasze posty docierają nawet do 4 milionów użytkowników facebooka miesięcznie! Zatem mała liczba polubień strony w niczym nie przeszkadza, jeżeli tworzy się odpowiedni kontent…
Fanpage Motovoyagera krajowym liderem! Mamy też kolejny miesięczny rekord zasięgów serwisu!
Testy, testy, testy!
I na tym się skupiliśmy! Przetestowaliśmy dla was 45 nowych jednośladów! Od skuterów, przez motocykle elektryczne, szosowe, turystyki, sporty, nakedy, klasyki i motocykle offroadowe. Dokonaliśmy też niemożliwego – jako chyba pierwsza, i wydaje mi się, do tej pory jedyna redakcja motocyklowa w Polsce, porównaliśmy ze sobą, na naszym krajowym gruncie aż 9 motocykli jednocześnie. Wybraliśmy segment turystycznych enduro, a nasze porównanie nazwaliśmy:
Zaskoczenia sezonu…
Zapytałem w naszej redakcji jakie sprzęty zrobiły największe wrażenie na chłopakach, i nie chodzi tutaj o to, by wskazali najlepszy motocykl, ale taki, który zrobił na nich najlepsze wrażenie, czymś ich zaskoczył. Okazuje się, że 9 recept odcisnęło mocne piętno na dwóch z nich…
Wiktor bez wahania wskazał Multistradę 950 S – Muszę przyznać, że w tym sezonie miałem okazję objeździć naprawdę szeroką gamę motocykli – od rzędowych nakedów, przez wielkie, amerykańskie krążowniki, a na sportowych motocyklach, żywcem wyrwanych z torów wyścigowych, kończąc. Najlepszym motocyklem dla mnie w tym sezonie była jednak mała Multistrada i odpowiedzią na mój wybór niech będzie teza inżynierów Ducati – Multistrada to cztery motocykle w jednym, a tylko od kierowcy zależy, którą drogą podąży. Gwarantuje wam, że w każdej płaszczyźnie jeździ fenomenalnie!
Jarek natomiast nie może wyjść z podziwu nad Hondą Africa Twin 1100 AS DCT – Pytasz mnie jaki motocykl zrobił na mnie wrażenie? Przecież wiesz, to po co się pytasz? Afryka! Jest bardzo uniwersalna, zaskakująco wygodna, satysfakcjonująca w każdym calu. Rozbudowana elektronika potrafi wszystko, a silnik? Wcale nie uważam, żeby te 102 KM były za mało, bo dla mnie jest ich w sam raz!
Hubert zaskoczył nawet mnie, szczególnie, że pamiętam jego pierwsze wrażenie przy zetknięciu się z Zontesem 310V – Zontes 310V to reprezentant wzrastającego segmentu, który od razu wyłania się na lidera. Jakość, osiągi i design nie odbiegają od motocykli po których bym się tego spodziewał, a jednak tu się nie spodziewałem. Stąd premia roczna dla marki Zontes, może nie tylko za testowany model, ale za całokształ twórczości. Dla mnie to zaskoczenie roku.
Krzysiek, fan Moto-Guzzi, o dziwo nie wskazał V85-TT, a Benelli Leoncino – Nie spodziewałem się po motocyklu tej klasy takiej frajdy z jazdy. Jest wręcz stworzony do pokonywania winkli, do dynamicznych przyśpieszeń, a przy tym wygodny i praktyczny. Zrobiłem nim trasę na Południe Polski i zrobił na mnie mega wrażenie…
To na końcu ja, Brzoza… Jestem fanem segmentu mocnych nakedów i myślałem, że Włosi nie poprawią wyniku Aprili Tuono V4 1100, bo tego po prostu nie da się zrobić. Okazało się, że można, a dokonali tego ich bezpośredni konkurenci z Borgo Panigale. Zatem największym zaskoczeniem dla mnie było prowadzenie, sposób oddawania mocy, lekkość jazdy, wygoda i ogólny odbiór, jako bezkompromisowego motocykla (a myślałem, że takich już nie robią), w moich oczach nowego króla segmentu hipernaked – Ducati Streetfightera V4S.
Filmy!
Ruszyliśmy też naszego Youtuba, na który trafiło 18 nowych profesjonalnych produkcji. W tym film o turbo-gixerze Łukasza:
Materiał ten, wrzucony na platformę Facebook Watch został do tej pory wyświetlony prawie 630 tysięcy razy!
Jaki będzie kolejny rok? My już wiemy, że będzie jeszcze lepszy od 2020. Już do tej pory pokazaliśmy wszystkim na co nas stać, ale zdecydowanie to jeszcze nie wszystko.
2021 – napieraj!