Kręta, szalona i nieprawdopodobnie widokowa – droga łącząca albańskie miejscowości Peshkopia i Kukes to przykład wspaniałej harmonii przyrody i inżynierii. Przy okazji raju dla motocyklistów – asfalt jest nowiutki i równy jak stół.
Kiedy kończę lunch w przydrożnym barze w Peshkopii, jeszcze nie wiem, że za chwilę doświadczę czegoś nadzwyczajnego. Choć o fajne drogi w Albanii dość łatwo, jestem zmęczony koszmarnymi dziurami, po których podróżowałem dzień wcześniej na SH78 w południowej Albanii. Marzę dziś tylko o równiutkim, czystym asfalcie, który serpentynami powiedzie mnie do motocyklowej nirwany.
Marzenia, jeśli mocno wyczekane, szczere i realne, lubią się spełniać. Kilka kilometrów dalej odbijam na pozbawioną numeru drogę w kierunku Kukes. Ilość zakrętów zaskakuje – droga wije się jak świeżo ugotowane spaghetti, nieustannie zmieniając kierunek, wznosząc się i opadając. Seria krótkich agrafek zmienia się w kilka łagodnych łuków, by ni stąd ni zowąd znów wpaść w dziki rytm serpentyn.
A jednak tym, co jest w tej drodze najlepsze, nie są wcale boskie zakręty. To krajobrazy, które nie pozwalają się skupić na jeździe. Każdy moment stwarza okazję do wspaniałego zdjęcia, zachwyca potęgą natury i zostawia w pamięci trwały ślad. Jeśli miałbym wskazać szczególnie fajne drogi w Albanii, właśnie tę wybrałbym jako jedną z pierwszych. Okazała się największym zaskoczeniem.
Jechałem tą drogą tego lata. Potwierdzam, widoki piękne, a asfalt idealny.
Jechaliśmy tą drogą w tym roku tj. 07.2018 i niestety droga znacznie się popsuła. Dosłownie co kawałek brakuje asfaltu lub jest zapadnięty. Dodatkowo dużo syfu, kamieni i piachu. Poza tym droga fajna widokowo.