Polskie Drogi: Autostrada Sudecka [TURYSTYKA]

-

Kawałek za wojskowym ośrodkiem Jodła zatrzymuję się na parkingu, który jest jednocześnie punktem widokowym. Wieje. Pogoda nie rozpieszcza – jest dość posępnie, a mimo tego to, co widać dosłownie odbiera mowę. Panorama Gór Stołowych i przycupnięte nieśmiało w dolinach miasta to jeden z najpiękniejszych widoków jakie miałem okazję oglądać podczas opracowywania całego cyklu Polskie Drogi.

Zieleniec (1)Coraz gorsza pogoda nie zachęca do postoju. Uciekam w dalszą drogę kierując się w stronę Zieleńca. Miejscowość ta życia nabiera zimą – teraz pusta i cicha przypomina trochę zapomnianą filmową dekorację. Wszechobecne banery reklamowe, wyciągi i szyldy wypożyczalni nart wyglądają tyle przytłaczająco co groteskowo.

Autostrada Sudecka (2)Za Zieleńcem okolica pustoszeje gwałtownie, odsłaniając swoje drugie oblicze. Nie ma tutaj ośrodków wczasowych, wyciągów, punktów widokowych. Są za to potężne lasy i ciągnące się po horyzont proste zakłócone nierównym rytmem kluczących to w prawo, to w lewo zakrętów.


Opcje trasy

Zdecydowanie polecam na rozwidleniu w Mostowicach (na końcu miejscowości) skręcić w prawo, w drogę biegnącą wzdłuż Dzikiej Orlicy w stronę Poniatowa. To piękny skrót, ze znakomitą nawierzchnią i cudownymi widokami. Oryginalna Autostrada Sudecka biegnie drogą o tak fatalnej nawierzchni, że można zniszczyć zawieszenie.

Warto także rozważyć równoległą do Sudeckiej drogę położoną po czeskiej stronie – jest dobrze utrzymana na całej długości i zapewnia równie piękne widoki.


Dość monotonny krajobraz przypominający bezkresne alaskańskie drogi urozmaicają drwale, którzy potrafią znienacka wyjechać z lasu rozklekotaną ciężarówką. Pewnie nie spodziewają się, że ktokolwiek mógłby zapuszczać się poza Zieleniec. Bo i po co? Tam tylko Lasówka, Mostowice i koniec świata.

Kiedy kończy się las niemal całkowicie zmienia się charakter drogi. Wąska wstęga asfaltu przestaje być tylko nicią Ariadny pośród labiryntu tajemniczych lasów. Staje się częścią ogromnych połaci pustej przestrzeni, które dają do zrozumienia, że wszelkie granice to tylko zwykła fanaberia – świat tych granic nie ma bo nie są mu one do niczego potrzebne.

Sudecka8Tuż za Mostowicami zaczyna się najtrudniejszy i najbardziej szalony odcinek Autostrady Sudeckiej. Droga zakręca piękną agrafką w lewo i w pierwszej chwili mimowolnie mówię “woow”. Niestety – kilkaset metrów dalej droga odsłania swoją smutną historię – nieremontowany od niepamiętnych czasów odcinek Mostowice – Różanka budzi prawdziwą grozę jakością nawierzchni.

Motovoyager
Motovoyagerhttps://motovoyager.net
Nasi czytelnicy to wybrana grupa ludzi. Motocykliści, którzy w Internecie szukają inteligentnej rozrywki, konkretnych porad lub inspiracji do wyjazdów motocyklowych. Nie jesteśmy serwisem dla każdego, zdajemy sobie z tego sprawę i… uważamy, że jest to nasz atut. Nie znajdziesz u nas artykułów nastawionych jedynie na kliki, nie wnoszących niczego merytorycznego. Nasza maksyma to: informować, radzić, bawić nie zaśmiecając głów czytelników bezsensownymi treściami.

13 KOMENTARZE

  1. Witam,..

    tak się składa, że akurat mieszkam w “okolicy”. Dokładnie tak jak redaktor napisał ! Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że należy skręcić na czeską stronę w Mostowicach ( w prawo na mostek) i już jesteśmy w CZ. Dalej wzdłuż granicy przez piękne drogi i malownicze tereny aby znowu dotrzeć do granicy z PL w Boboszowie,…. Wtedy przejażdżka naszą “autostradą” to naprawdę świetna sprawa i trasę tę można polecić jako bardzo ciekawe miejsce podczas pobytu w tych stronach ! :)

    Pozdrawiam !

  2. Swietna jest jeszcze trasa z Mostowic do Poreby lub Poniatowa przez Rudawe. Caly czas wzdluz granicy CZ/PL. Nawierzchnia super, ruch minimalny. Jedynym niebezpieczenstwem sa placki pozostawione przez krowy ktore lataja tu pozostawione samym sobie

  3. Podzielam uwagi po stronie czeskiej IDEALNIE , też podniosło mi ciśnienie jak ertekiem jechałem pseudo autostradą w kotlinę a wracałem prze Czechy , czeska cesta w Mostovicach je PERFEKTNA.

    Pozdro
    Szubi

  4. Nic ja z tego nie rozumiem.
    Jeździłem tamtędy w tym roku Yamaszką FZS1000 – więc nie żadne enduro. Piękna droga, przyzwoita nawierzchnia. Fakt – kiedyś była tam tragedia kompletna, ale w tym roku większość trasy ma nawierzchnię świetną lub akceptowalną. Jeżdżę tamtędy od lat i teraz jest już całkiem fajnie – takie mam zdanie. Co do strony czeskiej – to fakt, jest przyjemnie. Zazwyczaj zajeżdżam sobie w Destnej do hotelu Praha. A tam czeka na mnie “biftek z gribkami”. Ajjjj – paluchy brudne lizać.
    Pzdr

  5. Darek – najprawdopodobniej skorzystałeś zatem z objazdu fragmentu Autostrady. W Mostowicach odbiłeś w prawo na Rudawę i Poniatów. Dzięki temu mogłeś cieszyć się piękną nawierzchnią. Autostrada za Mostowicami biegnie łukiem w lewo nawierzchnią tak straszliwą, że z pewnością nie tylko byś to zauważył, ale także zgubił to i owo ;)

  6. Sława tej drogi i piękne widoki przyciągnęły mnie na tyle, że postanowiłem ją przejechać na dwóch kółkach, ale wcześniej, korzystając z okazji pobytu w tych stronach postanowiłem ją przejechać samochodem. I dzięki Bogu że to zrobiłem! Jechałem SUV’em, a i tak myślałem w kilku miejscach, że zostawię tam zawieszenie! Widoki piękne, ale nawierzchnia fatalna!!!!! Chciałbym tam wrócić na dwóch kółkach, ale poczekam na dobre informacje o remoncie drogi – mimo, że śmigam na podróżnym enduro, teoretycznie odpornym na złe nawierzchnie;)

  7. I będąc jeszcze w temacie:
    Równie piękny , ale też niestety równie mocno zniszczony (no, może odrobinę mniej;)) jest odcinek drogi 390 między Lądkiem Zdrój a Złotym Stokiem. Polecam!

  8. Do Rafała – tak właśnie zrobiłem. Rozumiem już o co chodzi. Jeśli jest tak jak na drodze ze Złotego Stoku do Lądka – to fakt – tragedia.
    Swoją drogą w tym roku jechałem ok. 100 km po drodze przy której Złoty S.-Lądek mogłaby uchodzić za niezłą. Rzecz ma miejsce w Rumunii, koło parku narodowego Maramures, przez Borsę do Carlibaby. Widoki zachwycające, ale pierwszy raz w życiu przejechałem 100 km na stojąco. A po powrocie do domu łożysko w tylnym kole do wymiany.

  9. Autostrada Sudecka – droga nr 389 nosi taką nazwę od Zieleńca do Międzylesia ale od Mostowic to droga przez mękę. Nawet dla enduro. Przejechałem ją chopperem i tylko patrzyłem czy moto się nie rozkręca :-( Aby cieszyć się w pełni z uroków wycieczki w tej okolicy w Mostowicach należy skręcić w kierunku Poniatowa i jechać dalej aż do Niemojowa. Tam jest przejście graniczne przez rzekę Orlicę na czeską stronę do Bartosovic. Przejazd graniczny jest już wyasfaltowany. Wyjeżdżamy na przeciw hotelu Zemska Brana. Dalej w lewo drogą nr 311 w kierunku Ceskich Petrovic, Mladkova, Lichkova aż do przejścia granicznego w Boboszowie. Można też w Mostowicach przejechać na czeską stronę i w lewo drogą 311 dojechać do Bartosovic i dalej do Boboszowa albo wrócić przez Niemojów do Mostowic.
    Po drodze jest kilka miejsc, które z pewnością zapadną Wam w pamięć i będziecie chcieli tam wracać (zalew w Rudawie, Zemska Brana – przełom rzeki Orlicy w Czechach), pensjonaty i czeskie boudy, w których można zaszyć się na weekend.
    Przejeżdżam tą drogą kilka razy w roku i zawsze chętnie tam wracam. Dlaczego? Hmm, pojedźcie tam … :-)
    Jesienią widziałem, że remontują drogę 389 od Mostowic do schroniska Jagodno ale do Międzylesia jeszcze …. daleeeeko :-(

    Droga Złoty Stok – Lądek Zdr. została od strony Złotego Stoku częściowo wyremontowana więc jazda już nie jest męką.

  10. W Mostowicach, tak jak piszą poprzednicy, można pojechać na czeską stronę, ale również można skręcić na “Drogę Śródsudecką”, są znaki. Piękny odcinek częściowo prowadzący wzdłuż jeziorka – https://goo.gl/LIxO9D

  11. Bo trzeba twardym być nie miętkim. Drogę Geringa przejechałem w te i wewte, w dzień i w nocy( bardziej nieswojo czułem się na dojeździe do Kłodzka i na ósemce do vrocka)Mój stary bandyta radzi sobie z serpentynami, zakrętami i brakiem asfaltu. Ale TAM się oddycha panie kolego, te wioski, zabudowania co to jeszcze chyba luksemburczyków i fryca pamiętają , ten obelisk Sobieskiego i jego wojsk.Tego nie ma nigdzie no chyba że na zachodnim pomorzu ale tylko miejscami i nie ma tam regularnych gór.

  12. 5 czerwca 2020 jechałem tą trasą. Na razie za Mostowcicami wyremontoeano asfalt tylko do Spalonej. Dalej masakra. Zawróciłem i pojechałem wzdłuż granicy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY