4. Couchsurfing
Coś, co funkcjonowało dawniej jako pewna oczywistość i bazowało na poleceniu znajomych, ktoś ubrał w formę zaawansowanego portalu. Na specjalnej stronie internetowej wyszukujemy gospodarza, który będzie chciał nas przenocować.
Koszty takiej operacji są zerowe, korzyścią jest możliwość poznania ciekawych ludzi. Wady? Trzeba lubić ludzi. Zalety? Można poznać odwiedzany region od podszewki.
5. Kątem u ludzi
To bardziej surowa, pierwotna forma couchsurfingu. Doskonale sprawdza się w krajach, gdzie zasada “gość w dom, Bóg w dom” wciąż jest nadrzędna wobec wszystkich innych. Mowa tu oczywiście o krajach Europy Wschodniej i części Bałkanów. Ogólnie mówiąc chodzi o miejsca nieskażone przemysłową turystyką. Podobnie jak w przypadku couchsurfingu tę metodę polecamy tylko tym, którzy lubią ludzi i lubią słuchać.
6. Na dziko
Tę metodę preferują motocykliści podróżujący po Półwyspie Skandynawskim. Obowiązujące tam od wieków prawo Allemansretten (Prawo Wszystkich Ludzi) dopuszcza nocleg we własnym namiocie w niemal każdym dostępnym miejscu.
W Europie Zachodniej taki nocleg jest niestety niezgodny z prawem, choć jeśli nie rzucamy się w oczy, stróżowie prawa zwykle nas ignorują. Wady: czasem bywa niebezpiecznie, np. w zetknięciu z tubylcami.
7. Na rympał
Bywają takie chwile, kiedy zastanawianie się nad rozmaitymi niuansami naszej podróży jest całkowicie bez znaczenia. Kiedy po kilkunastu godzinach morderczej walki z drogą w ulewnym deszczu nasz mózg wysyła tylko jeden komunikat: “SPAĆ”, nie ma dla nas absolutnie żadnego znaczenia gdzie śpimy, jak śpimy i czy w ogóle się rano obudzimy. Wady – możemy się obudzić w miejscu, gdzie bardzo, ale to bardzo nie chcielibyśmy się obudzić.
Bylem na Bałkanach w tamtym roku, zazwyczaj campingi i to najbardziej polecam, bylem zmuszony spać też w mieszkaniach, głównie znalezionych na booking.com, na Bałkanach znajdziemy bezproblemowo nocleg, zwłaszcza nad morzem, ludzie aż zaczepiają, a sam nocleg za 2 osoby, motocykl i namiot to koszt okolo 40zl, a nawet 10zl za komplet w Bułgarii. Co innego w Grecji, tam wyniósł 20euro za osobę. Najlepsze w tym wypadku z porównaniem na dziko co sie zdarzalo to bezpieczeństwo oraz możliwość korzystania z prądu i możliwości sie umycia, a czasem i ugotowania. Wiadomo ze jesli chcemy zwiedziec Skopje to nie uda nam sie znalezc noclegu w campingu godzinę wiec lepiej załatwić nocleg w centrum za 20euro 2 osoby ;)