Kurz i krew
Cóż… prawdopodobnie to najgorszy dzień! Robimy potworny błąd chcąc skrócić drogę i wybieramy autostradę i “obwodnicę” Bukaresztu. Autostrada jest świetna, ale obwodnica… Asfalt rzucony na piach! Nawet motocykle nie mogą wydostać się z tego korka! Dziś wiemy, że lepiej wybrać drogę przez centrum miasta!
[sam id=”11″ codes=”true”]
Jeśli już jesteśmy przy Bukareszcie, w przenośni i dosłownie, to mogę polecić książkę polskiej pisarki Małgorzaty Rejmar “Bukareszt. Kurz i krew”. Jeśli miałabym krótko opowiedzieć o tej książce to powiedziałabym “Rumunia dla początkujących”.
Po pierwszym pobycie w Rumunii miałam wiele pytań, po drugim miałam ich jeszcze więcej i na niektóre z nich znalazłam odpowiedź w tej publikacji. Książka to zbiór reportaży o Bukareszcie, kulturze, komunizmie, historii i życiu we współczesnej Rumunii.
Po tym ciężkim dniu znajdujemy piękny Camping Arges, gdzie możemy wypocząć po tym ziemskim inferno! Wspaniałe miejsce prowadzone przez sympatyczną mówiącą po angielsku parę to miejsce przyjazne motocyklistom (czyli są zniżki!), gdzie można wypożyczyć motocykl enduro i wybrać się na off-roadową wycieczkę z przewodnikiem!
[sam id=”11″ codes=”true”]
Następny przystanek – Băile Herculane. To również niesamowite miejsce, ale tym razem jesteśmy przygotowani na to, co możemy tam zobaczyć. Dzień wcześniej, na poprzednim kempingu, rozmawiamy o przypadkach opuszczonych, niszczejących miejsc w Rumunii.
Băile Herculane leży w przepięknej dolinie rzeki Cerna. Miejsce to jest znane z gorących źródeł i swojej długiej historii sięgającej czasów starożytnych. Znajdują się tam niezwykłe budynki z wannami do kąpieli leczniczych z czasów Austro-Węgier. Niestety budynki te, tak jak kasyno z Constancy, są nieczynne a życie toczy się gdzie indziej.
Jedziemy w górę, powyżej miasta poszukać kempingu i znajdujemy najtańszy (7,5 RON czyli 7,5 zł) pobyt w czasie tej podróży i najdziwniejszy zarazem. W pobliżu kempingu znajdują się ciepłe źródła, ale położone są one w bardzo wąskiej dolinie i ciężko tam znaleźć kawałek płaskiej przestrzeni, więc ludzie piknikują na drodze! Można też na poboczu znaleźć namioty oferujące masaże, czy stoiska z kostiumami kąpielowymi… taka nowa forma uzdrowiska.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Nie wiem jak w waszej poprzedniej wyprawie ale ja jadąc raz przez centrum a raz “centuria”(obwodnicą) Bukaresztu zdecydowanie wybieram obwodnice. Przez miasto jechałem bez mała 3 godziny stojąc w ogromnych korkach i kręcąc się po nieoznakowanych skrzyzowaniach(brak nawigacji). Na końcu wyprowadził mnie Rumuński motocyklista bo do dziś bym tam pewnie błądził:).
Gratuluję podróży :) My wybieramy się w podobną tego lata i na pewno skorzystam z rad podanych w artykule. Dziękuję i pozdrawiam podróżników :)